Jacek Krzykała
Z Wikipedii
Jacek Krzykała (ur. 3 lipca 1976 r. w Lublinie) - polski koszykarz, mierzy 189 cm wzrostu i waży 90 kg. Jego pozycją na boisku jest rozgrywający. Jest wychowankiem Górnika Wałbrzych.Obecnie, po grze w Śląsku Wrocław, Prokomie Treflu Sopot, Astorii Bydgoszcz i Atlasie Stali Ostrów Wlkp. powrócił do Wrocławia, by grać w barwach wrocławskiego Śląska. Zakończył karierę 23 maja 2008 po wygranych meczach z Polpakiem Świecie i zdobyciu brązowego medalu Mistrzostw Polski.
Sławę przyniósł mu mecz z Nobilesem/Anwilem Włocławek w 1998 r., kiedy w barwach Zeptera Śląsk Wrocław na niespełna sekundę przed końcem meczu przy stanie 88:86 dla Włocławian, oddał rzut z linii 6,25 m pod swoim koszem i trafił do kosza rywali rzutem przez prawie całe boisko. Drugi rzut wraz z końcową syreną ustanawiający wynik meczu na rzecz swojej drużyny oddał 11 marca 2006 roku przeciwko Wrocławianom w barwach Stali Ostrów Wielkopolski, tyle że za 2 punkty.
[edytuj] Przebieg kariery:
- 1993-1994 Górnik Wałbrzych
- 1994-2001 Śląsk Wrocław
- 2000-2002 Stal Ostrów Wielkopolski
- 2002-2003 Prokom Trefl Sopot
- 2003-2004 Astoria Bydgoszcz
- 2004-2007 Gipsar Stal Ostrów Wielkopolski
- 2007-2008 ASCO Śląsk Wrocław
[edytuj] Osiągnięcia:
- Mistrzostwo Polski: 1996, 1998, 1999, 2000 (wszystkie ze Śląskiem Wrocław)
- V-ce Mistrzostwo Polski 2003 (Prokom Trefl Sopot)
- III miejsce Mistrzostw Polski (Śląsk Wrocław)
[edytuj] Pamiętny rzut:
10 października 1998 roku miał miejsce niezwykle zacięty mecz pomiędzy Nobilesem/Anwilem Włocławek a Zepterem Śląskiem Wrocław. Spotkanie miało swoje dodatkowe tło - spotkania tych dwóch drużyn należą do ligowych klasyków i zwane są Świętą Wojną. Na pięć sekund przed zakończeniem spotkania wykonywany był rzut sędziowski, który wygrali Włocławianie. Błyskawiczna akcja została zakończona celnym rzutem za trzy punkty przez Romana Prawicę. Na tablicy hali we Włocławku ukazał się wynik 88:86 dla gospodarzy. Zegar pokazywał zaś czas do zakończenia spotkania w liczbie 00:00. Publiczność wpadła w ekstazę, miejscowi koszykarze rzucili się sobie w ramiona i na środku boiska wykonali taniec radości. Do rozegrania pozostała jednak 0,1 sekundy regulaminowego czasu, co widoczne było jedynie dla sędziów stolikowych, gdyż ich zegar (w przeciwieństwie do tego na tablicy wyników) pokazywał dziesiąte części sekund. Zarządzono więc dogranie pozostałego czasu. Piłkę spod własnego kosza wybijał Śląsk. Powędrowała ona właśnie do Jacka Krzykały, który zdecydował się na natychmiastowy rzut. Wtedy też zdarzyła się rzecz, która wprawiła w zdumienie całą koszykarską Polskę. Rzucona z własnej połowy, z linii rzutów za trzy piłka perfekcyjnie trafiła do celu, "czysto" wpadając do kosza. Śląsk wygrał mecz, zaś to zagranie zapewniło Jackowi Krzykale wspaniałą kartę w historii polskich rozgrywek klubowych.