Dyskusja:Jaworznia
Z Wikipedii
Dodane przeze mnie i przez wikipedystę Dabrowa informacje pochodzą ze strony http://www.piekoszow.pl i są udostępnione na licencji GFDL VindicatoR ۞ 00:05, 9 maja 2006 (CEST)
Treść przeniesiona z artykułu, zawiera informacje nie dotyczące bezpośrednio miejscowości:
Ciekawą historię ma w Jaworzni Góra Kopaczowa. Kopacz to górnik. Wapienne wzniesienie jest powygryzane starym nieczynnym kamieniołomem. Poziomy górnicze schodzą na głębokość kilkudziesięciu metrów. Dalej widniej ą potężne hałdy usypane z gruzu skalnego i gliny. Przed stu paru laty indywidualny przedsiębiorca wybudował w Jaworzni dwa bliźniacze piece szybowe typu „Steinkeller", obsługiwane jednym wspólnym pomostem windy wyciągowej. Na żelaznej obręczy opasującej pierś jednego z pieców widniała data: 1880. Tradycja głosi, że na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku w obrębie kulminacji góry szukano miedzi. Wyniki miały być negatywne, bo znajdowano tylko drobne ślady malachitu w piaskowcu przykrywającym skałę wapienną. Po drugiej wojnie światowej czynny wapiennik upaństwowiono. W odległości dwóch kilometrów przebiegała linia kolejowa w relacji Kielce-Częstochowa czynna od 1910 roku. Do wapiennika doprowadzono bocznicę normalnotorową. Stare piece zaczęły się jednak sypać. Nastał okres centralizacji przemysłu wapienniczego. Wyburzono je w 1956r. i postawiono baterię sześciu nowych pieców szybowych wapienniczych opalanych gazem. Stare kamieniołomy porasta murawa, cierniste krzewy i roślinność naskalna. Strome ściany przestały straszyć bezdenną głębią, natura wkomponowała je w krajobraz. Stare kamieniołomy są ładne. Na niewielkiej przestrzeni ma się tam doznania, jak przy pobycie w Tatrach Wysokich lub w Alpach. Studenci przy wyrobiskach górniczych Jaworzni oglądają kontakt skał dewońskich z permskimi i permskich z triasowymi. Poznają rozliczne formy mineralizacji i szeroko rozwinięty kras. Bo trzeba wiedzieć, że kamieniołom odsłonił dwie duże jaskinie. Grota krasowa w wyrobisku wschodnim ma dwieście metrów i jest drugą co do wielkości w Górach Świętokrzyskich. Nazwano ją Jaworzyńską. Na trzecim poziomie wyrobiska zachodniego odsłonięte przed trzydziestu laty drugą jaskinię, która biegnie łukiem, ma długość około stu metrów, a w środku pionową komorę ze zbiornikiem wodnym. W numerze 96 kieleckiej gazety „Słowo Ludu" z 25-26 kwietnia 1987 r. znajdowała się notatka: „Płetwonurkowie w podziemnym jeziorze". To Paweł Wroński opisał badania syfonu wodnego w środkowej części jaskini. Do miejsca dotrzeć można na brzuchu, czołgając się po śliskiej czerwonej glinie. Dno siedmiometrowego zbiornika pokrywa osad smolistej substancji, która jest tlenkiem manganu i licho wie skąd się tam wzięła? Smoliste tlenki żelazisto-manganowe nadaj ą też brudny kolor miejscowej szacie naciekowej groty. Szata naciekowa jest uformowana z kalcytu. Z uwagi na ponurą barwę obiekt sprawia przykre wrażenie. Kiedy docent R. Chlebowski zwany przez studentów „Chelosiem" przyprowadził tu w ramach praktyk terenowych swych podopiecznych, chłopcy nazwali jaskinię Chelosiową Jamą. Nazwa przyjęła się i niebawem weszła do literatury, bo badania naukowe tam trwały.