Strzelanina w Magdalence
Z Wikipedii
Strzelanina w Magdalence – akcja policyjna w Magdalence (województwo mazowieckie), w wyniku której zginęło dwóch antyterrorystów i dwóch napastników, a szesnastu policjantów zostało rannych. Akcja miała miejsce w nocy z 5 marca na 6 marca 2003. Jej celem było zatrzymanie jednych z najgroźniejszych przestępców w Polsce - Roberta Cieślaka i Igora Pikusa, członków tzw. gangu "Mutantów" z podwarszawskiego Piastowa, mających związek z zabójstwem policjanta w Parolach w marcu 2002 i przynajmniej kilkoma innymi morderstwami członków gangu pruszkowskiego i wołomińskiego na Mazowszu. Jedna z mafijnych egzekucji miała miejsce w szpitalu MSWiA w Warszawie, inne w w Pruszkowie i okolicach. Grupa piastowska zwana tez gangiem "Mutantów", zrzeszającą zawodowych morderców i czołowych złodziei samochodów, do której należeli Pikus i Cieślak próbowała przejąć wpływy grup przestępczych z Pruszkowa, Piastowa, Raszyna, Janek, Ożarowa Mazowieckiego, Wołomina, Ząbek, Marek, Góry Kalwarii i poszczególnych dzielnic Warszawy efektem czego była śmierć trzech funkcjonariuszy Policji. Białorusin Igor Pikus vel Aleksander Wołodin i Robert Cieślak używający pseudonimu "Cieluś" używając fugasów, min i innych ładunków wybuchowych zaminowali ogród przy domu w Magdalence, w którym się ukrywali. Podczas akcji ładunki wybuchały w pobliżu policjantów, jednego raniąc śmiertelnie. Na skutek wymiany ognia budynek częściowo spłonął, a obaj przestępcy zginęli prawdopodobnie w wyniku śmierci samobójczej.
Od października 2005 r. trwał proces trzech policjantów, którzy zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków przy planowaniu i przeprowadzeniu akcji oraz nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia antyterrorystów. Akt oskarżenia obejmował naczelnika wydziału ds. walki z terrorem kryminalnym KSP Grażynę Biskupską, dowódcę pododdziału antyterrorystycznego KGP Jakuba Jałoszyńskiego, oraz zastępcę komendanta stołecznego Jana Pola.
Szczegóły sprawy sąd utajnił. Wśród najczęściej wymienianych przez media zarzutów był brak odpowiedniego rozpoznania, brak policyjnych strzelców wyborowych, brak czekającej karetki pogotowia. W procesie przesłuchano ponad 100 osób. W czerwcu 2006 Sąd Okręgowy, uniewinnił policjantów.
W rezultacie strzelaniny w Magdalence policyjne oddziały antyterrorystyczne zmieniły taktykę oraz otrzymały nowe uzbrojenie, m.in. samochody pancerne Dzik-AT.
5 kwietnia 2007 r. Sąd Apelacyjny zdecydował, że przesłucha dwóch świadków – funkcjonariuszy oddziału antyterrorystycznego. 6 czerwca 2007 r. Sąd Apelacyjny uchylił wyrok sądu okręgowego uniewinniający troje policjantów. Sprawa będzie ponownie rozpatrzona.