Dyskusja:Sytuacja prawna i społeczna osób LGBT na Słowacji

Z Wikipedii

Dlaczego szablony?

Kolejny projekt obecnie czeka na przyjęcie przez parlament, ale już wiadomo, że pod rządami prawicy nie ma żadnych szans na jego uchwalenie. - POV, czas teraźniejszy też nie brzmi w tym zdaniu zbyt ency

Choć ówcześnie rządząca na Słowacji prawica odmawiała przyjęcia takiej regulacji prawnej, był to wymóg Unii Europejskiej i ustawę ostatecznie przyjęto. - tzn prawica była przeciwna, ale się zgodziła. Jeżeli się jednak zgodziła, to chyba musiała zmienić stanowisko.

Kiedy Unia Europejska chciała ujednolicić prawo rodzinne, włączając w to homoseksualne związki partnerskie, Słowacja jako jedyny kraj wyraziła sprzeciw wobec tej propozycji. - źródło, brak kontekstu, zdanie bardzo nieprecyzyjne. Pytanie czy Słowacja sprzeciwiła się całemu projektowi, czy tylko temu jednemu punktowi?

W pozamiejskich terenach Słowacy mogą prezentować homofobiczne poglądy. - POV, brak źródła

działa kilka organizacji zajmujących się niesieniem pomocy przedstawicielom LGBT i walką z homofobią czy o równouprawnienie - fragment końcowy. Z wcześniejszej lektury wynika, że na Słowacji brak przepisów bezpośrednio dyskryminujących mniejszości homoseksualne, więc gdzie jest brak owego równouprawnienia.

Czym innym jest bezpośrednia dyskryminacja a czym innym pośrednia. Brak takich samych praw dla związków jednopłciowych jak dla małżeństw jest dyskryminacją pośrednią ze względu na orientacje seksualną, co zostało potwierdzone wyrokami sądów najwyższych, konstytucyjnych w niektórych krajach. --Plywak 19:23, 25 lip 2007 (CEST)

W takim razie proponuję zamienić walkę (...) o równouprawnienia na o zmianę przepisów zezwalających na zawarcie małżeństwa przez osoby tej samej płci oraz na adopcję dzieci przez takież małżeństwa czy coś w tym stylu. Nazywanie tego dyskryminacją pośrednią jest pewnego rodzaju POVem. W państwach, gdzie ustawodawca stoi na gruncie definicji małżeństwa jako związku heteroseksualnego, brak zezwolenia na zawieranie małżeństw przez osoby tej samej płci nie jest naruszeniem zasady równości, zatem nie można mówić o dyskryminacji (por. J. Ignatowicz, M. Nazar, Prawo rodzinne, wyd. 2, W. 2006, s. 47). Zamiana określenia walka o (...) równouprawnienie na konkretne postulaty zmian w systemie prawnym powinno rozwiązać sprawę. Mmt 19:45, 25 lip 2007 (CEST)

Przede wszystkim w artykule nie ma stwierdzenia „dyskryminacja pośrednia” – zapewne trzebyłoby ją udowodnić, choć zawsze można dodać jako, że „według kogoś, czegoś ma ona miejsce”. Póki co jest wzmianka, że nie ma w prawie dyskryminacji bezpośredniej co jest prawdą.

Odnośnie naruszeniem zasady równości to zależy to raczej od zapisów konstytucji, a nie ustaw o prawie rodzinnym. W zdecydowanej większości krajów konstytucje nie ograniczają instytucji małżeństwa do związku kobiety i mężczyzny... także nie ograniczają rodziny do jedynie jej tradycyjnej formy. W Słowacji nie ma takich ograniczeń w Konstytucji ale i nie ma też zakazu dyskryminacji ze względu na orientacje seksualną.

Mówienie, że równouprawnienie to walka o „zawieranie małżeństw” jest według mnie dużym spłyceniem tematu. Chodzi głównie o takie same lub zbliżone prawa dla związków jednopłciowych jak dla małżeństw - czyli o równouprawnienie związków jednopłciowych co przy założeniu, że dotyczą osób LGB – równouprawnieniem tychże osób. Choć pewnie bardziej poprawne jest „równouprawnienie związków jednopłciowych”. Pozdrawiam! --Plywak 20:46, 25 lip 2007 (CEST)

Ale definicja małżeństwa, aczkolwiek nieraz ujęta w konstytucji, ma jednak podstawowe znaczenie w prawie rodzinnym. Przypuszczam, że na ponad 200 istniejących dzisiaj krajach w większości jednak małżeństwo jest definiowane przez ustawodawcę jako związek kobiety i mężczyzny. Tradycyjna forma rodziny to też takie pojęcie nieostre - np. w polskim prawie rodzinę tworzą dzieci wspólne dzieci małżonków, ale w jej skład nie wchodzą dzieci jednego z małżonków, chociażby się wychowywały we wspomnianej rodzinie. Nie znam postulatów słowackich homoseksualistów, ale lepiej zamiast nieostrych określeń "o równouprawnienie" (czy "o równouprawnienie związków jednopłciowych" - też nie brzmi najlepiej) podać konkretne postulaty zmian w obowiązującym systemie prawnym. Słowacja, jako że podpisała Europejską Konwencję Praw Człowieka, gwarantuje każdemu prawo do poszanowania życia prywatnego, rodzinnego i mieszkania, uwzględniając faktyczne więzi osobiste partnerów i to zarówno o odmiennej, jak i tej samej płci. Z tego powodu lepiej operować konkretnymi postulatami niż nieostrym w tym wypadku określeniem równouprawnienie. Mmt 21:22, 25 lip 2007 (CEST)

Jako, że nie ma sensu spierać sie o jedno określenie zmieniłem na jeszcze inne ujęcie. Słowacka Konstytucja nie ma zapisu o zakazie dyskryminacji ze względu na orientacje seksualną. Europejska Konwencja Praw Człowieka jest prawem zewnętrznym - nie mozna iść z tym do słowackiego sądu ale do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Choc może warto by było o tym wspomnieć. --Plywak 22:10, 26 lip 2007 (CEST)

O prawa osób LGBT brzmi równie enigmatycznie i POViasto jak poprzednie określenie. Orientacja seksualna z punktu widzenia słowackiego prawa jest - jak się zdaje - istotna jedynie odnośnie małżeństwa (związku mężczyzny i kobiety, a nie osób tej samej płci) i ewentualnej adopcji dzieci. Należy napisać jakie są konkretne postulaty zmian w obowiązującym systemie prawnym albo w ogóle usunąć fragment. Europejska Konwencja Praw Człowieka jest umową międzynarodową i nie jest żadnym "prawem zewnętrznym" ("zewnętrznym" w sensie bycia źródłem prawa), ponieważ artykuł 11 słowackiej Konstytucji przyznaje prymat międzynarodowym umowom dotyczące praw człowieka nad prawem krajowym, zatem postanowienia tejże umowy międzynarodowej na Słowacji obowiązują. Isotne jest w tym wypadku właśnie umiejscowienie w systemie źródeł prawa, a nie rodzaje sądów przed którymi danych praw się dochodzi. Mmt 01:48, 27 lip 2007 (CEST)

A czy prawa kobiet też brzmi według Ciebie enigmatycznie? Zarówno women's rights jak i gay rights (czy mniej LGBT rights) to terminy pojawiające się w szeregu publikacjach naukowych. Nierówne prawa to nie tylko wymienione przez Ciebie kwestie (nawiasem ulubione najbardziej kontrowersyjne do wymieniania przez przeciwników) ale takie kwestie jak równe traktowanie we wszystkich sferach życia regulowanych prawem. To dostęp do informacji medycznych partnera, odwiedzin czy decydowania o jego leczeniu bez sterty pełnomocnictw, prawo do wspólnego opodatkowania, renty czy emerytury czy jakichkolwiek innych świadczeń socjalnych po zmarłym partnerze, czy choćby takie same traktowanie w podatkach od spadków i darowizn jak par małżeńskich. Nie mówiąc o równym traktowaniu rodzin opartych o związek partnerski (dwie lesbijki wychowywujące własne dzieci) z rodzinami tradycyjnymi. Te kwestie są w różnym stopniu osiągalne lub nie w różnych krajach przez pary jednopłciowe. W samych USA małżeństwa posiadają ponad tysiąc różnych praw[1].

Co do dyskryminacji to zgadza się Europejska Konwencja Praw Człowieka chroni przed dyskryminacją ale tylko w kwestiach objętych konwencją. Słowacja nadal nie ratyfikowała protokołu 12[2]. Fakt, że jest to umowa międzynarodowa ma niebagatelne znaczenie dla osób starających się dowodzić złamania prawa. Czym innym jest pójście do lokalnego sądu, a czym innym oskarżanie własnego kraju o złamanie międzynarodowej konwencji w Strasburgu.... to zupełnie inny kaliber. Nie mniej tak jak pisałem informacje o wybiórczej ochronie międzynarodowym prawem warto jest dodać. Pozdrawiam! --Plywak 19:57, 27 lip 2007 (CEST)

Gwarancja prawa do poszanowania życia prywatnego, rodzinnego i mieszkania, uwzględniając faktyczne więzi osobiste partnerów i to zarówno o odmiennej, jak i tej samej płci, wynika z artykułu 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, więc nieratyfikowanie przez Słowację protokołu 12 nie ma nic do rzeczy.

Ależ ma. Te rzeczy które wymieniłes to tylko niektóre kwestie, mogące podlegać zakazie dyskryminacji. Generalnie to przed dyskryminacja chroni art. 14 ale tylko w kwestiach objętych konwencją. Dopiero ratyfikowanie protokołu 12 da całkowity zakaz dyskryminacji ze względu na orietnacje seksualną (choć nie ujętym dosłownie)... nie mniej prawem międzynarodowym, a nie lokalnym. --Plywak 22:43, 27 lip 2007 (CEST)

Umowa międzynarodowa jest źródłem prawa w Słowacji - i to nie ulega wątpliwości. Mówienie o różnicy między dochodzeniem swoich racji przed różnymi właściwymi sądami jest mieszaniem prawa materialnego z procesowym, zupełnie nieuzasadnionym w kontekście pojęcia ewentualnej "dyskryminacji" i tylko zaciemnia dyskusję.

Wszystkie wymienione prawa (To dostęp do informacji medycznych partnera, odwiedzin czy decydowania o jego leczeniu bez sterty pełnomocnictw, prawo do wspólnego opodatkowania, renty czy emerytury czy jakichkolwiek innych świadczeń socjalnych po zmarłym partnerze, czy choćby takie same traktowanie w podatkach od spadków i darowizn jak par małżeńskich.) są, jakby nie było, związane z instytucją małżeństwa. W efekcie "prawa LGBT" oznacza postulat redefinicji pojęcia "małżeństwa" w ustawodawstwie krajowym (rozszerzenie pojęcia małżeństwa, oznaczającego związek mężczyzny i kobiety, na związki osób o tej samej płci), aby otrzymać prawa przysługujące małżonkom.

Nie, to jest jedna z możliwości, najprostsza legislacyjnie ale i w konflikcie z tradycjonalistami... Zazwyczaj równe lub zbliżone do małżeństw prawa dla par tej samej płci reguluje się przez wprowadzenie w prawie rejestrowanego związku partnerskiego. Nie mniej nawet o pojedyncze prawa jak i o ich respektowanie zazwyczaj walczą organizacje LGBT, a także o kwestie zapisów antydyskryminacyjnych jak i zakazów mowy nienawiści ze względu na orientacje seksualną. Podsumowywując nie chodzi o hajtanie, a o prawa, które po pierwsze umożliwaja normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, chronia przed dyskryminacja, mowa nienawiści oraz ułatwiają, regulują wspólne życie partnerów jak i dzieci pozostających pod ich wspólną opieką. Pozdrawiam! --Plywak 22:43, 27 lip 2007 (CEST)

Nie mówiąc o równym traktowaniu rodzin opartych o związek partnerski (dwie lesbijki wychowywujące własne dzieci) z rodzinami tradycyjnymi - tu też chodzi o redefinicję ustawowego pojęcia rodziny. Np. wg polskiego ustawodawcy w skład rodziny wchodzą tylko wspólne dzieci małżonków (te z innych związków nie podchodzą pod ustawową definicję rodziny), tak samo konkubinaty nie stanowią rodziny w rozumieniu k.r.o. Rodzinę tworzą dopiero małżonkowie, więc wraca się punkt wyżej - chodzi o redefiniowanie ustawowego pojęcia małżeństwa. Mmt 20:41, 27 lip 2007 (CEST)

Wpływy Kościoła katolickiego na postrzeganie homoseksualizmu są widoczne w społeczeństwie. - brak wyjaśnienia, nie wiadomo o co chodzi w tym zdaniu. Brzmi POViasto, brak źródła.