Web - Amazon

We provide Linux to the World


We support WINRAR [What is this] - [Download .exe file(s) for Windows]

CLASSICISTRANIERI HOME PAGE - YOUTUBE CHANNEL
SITEMAP
Audiobooks by Valerio Di Stefano: Single Download - Complete Download [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Alphabetical Download  [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Download Instructions

Make a donation: IBAN: IT36M0708677020000000008016 - BIC/SWIFT:  ICRAITRRU60 - VALERIO DI STEFANO or
Privacy Policy Cookie Policy Terms and Conditions
Wikipedysta:Beentree/brudnopis2 - Wikipedia, wolna encyklopedia

Wikipedysta:Beentree/brudnopis2

Z Wikipedii

Spis treści

[edytuj] Sosna z gawęd o drzewach Gawędy o drzewach, Maria Ziółkowska, Arkona, Wa-wa 1993, ISBN 83-85546-06-5

obszerne cytaty: Stara legenda mówi, że kiedy Pan Bóg stworzył polską ziemię i popatrzył na nią kontrolującym okiem, zauważył tu i ówdzie żółtą nagość suchych piasków, wypalonych słońcem, a tak łaknących wilgoci i roślinności, że aż ulitował się nad nimi w swoim dobrym sercu. I wtedy specjalnie dla nich, dla tych naszych szczyrków (od drobnego piasku i kamieni) i kujaw (od wydm piaszczystych), stworzył sosnę. Sosnę i złotą dziewannę. I od razu stało się tak, jak w wierszu Teofila Lenartowicza:

Był pagórek piaszczysty, na nim każdej wiosny złociły się dziewanny i szumiały sosny.

Miło człowiekowi, gdy się dowiaduje, że jego ziemia ojczysta jest wyróżniona przez samego Stwórcę. Aliści gwoli prawdzie trzeba powiedzieć, że niemal identyczne podania znane są i na Półwyspie Bałkańskim, i w Pirenejach, zarówno po francuskiej, jak hiszpańskiej stronie, i chińska legenda mówi o czymś takim. W jednym miejscu Pan Bóg ulitował się nad piaskami, w innym - nad bagnami. Nic dziwnego, skoro sosna występuje aż w 80 gatunkach drzew i krzewów na całym obszarze strefy umiarkowanej półkuli północnej, a niektóre gatunki zapędziły się nawet po Archipelag Malajski. Jest to na domiar drzewo prastare. Można śmiało powiedzieć, że istnieje od niepamiętnych czasów, gdyż niektóre jej gatunki wchodziły już w skład europejskiej flory okresu kredowego (od 135 do 70 milionów lat temu). A w kilkadziesiąt milionów lat później, w oligocenie, na tym miejscu, gdzie szumi nasz Bałtyk, rósł sławny "las bursztynowy", złożony z czterech gatunków sosen i jednego gatunku świerka, drzew wydzielających tak obficie żywicę, że powstały z niej całe złoża bursztynu - polskiego złota. Mamy na to rzeczowe dowody: klejnoty (klejnoty nie tylko w sensie wartości naukowych) - igły sosen, zasklepione w bryłach bursztynu sprzed 35 milionów lat.

Dzisiaj w Polsce też występują w stanie dzikim 4 gatunki sosny, ale już nie te same, co w oligocenie. Tamte niestety wyginęły. Mamy sosnę pospolitą, czyli zwyczajną, limbę, sosnę górską, czyli kosodrzewinę, i sosnę błotną, która - jak podaje Wielka Encyklopedia Powszechna PWN - często uważana jest za odmianę kosodrzewiny.

[edytuj] trochę ogólnie, i pospolita

To właśnie sosna pospolita. czyli zwyczajna, była u różnych ludów drzewem świętym, otaczano ją szczególną czcią w starożytnych Chinach i Japonii, w Grecji, Rzymie i Galii rzymskiej, a także nasi pradziadowie mieli ją w wielkim poważaniu.

Chińczycy, kiedy poznali herbatę za panowania legendarnego cesarza Szennunga 3000 lat przed naszą erą, pijali ją ze ścisłym ceremoniałem pod sosną - na cześć dobrego ducha mieszkającego w tym drzewie. Od niepamiętnych czasów sadzili też sosnę na grobach, aby ciała zmarłych wzmocnić żywotnością tego drzewa i ocalić przed rychłym rozsypaniem się w pył, a zarazem dodać energii duszom przodków. Japończycy po sprowadzeniu w VIII wieku herbaty z Chin pijali ją również pod sosną w celach obrzędowych. Później zaś przez długie stulecia kołatał się ten zwyczaj w Kraju Wschodzącego Słońca nie tylko wśród ludu. Samurajowie XVI wieku urządzali pod sosnami rosnącymi wokół świątyni Kitano- Tenmangū w Kioto uroczystość picia herbaty, w której to uroczystości mógł wziąć udział każdy, kto przyszedł ze swoim czajnikiem (imbrykiem), filiżanką i kawałkiem maty do siedzenia.

Grecy poświęcili sosnę Matce Bogów, bogini Kybele, i jej umiłowanemu Attisowi. Temuż wybrańcowi za to, że z miłości do Kybele sam się wytrzebił (a może zazdrosny o matkę Zeus to mu uczynił?). Potem ofiarnego Attisa spotkała jeszcze jedna wielka nagroda: gdy umarł, został wskrzeszony. Rzymianie, do których Kybele przeszła jako Cybele, zwana Wielką Matką, Magna Mater, również ofiarowali jej świętą sosnę. Posługiwali się też młodymi sosenkami w Magalezjach, uroczystościach na cześć właśnie owej Wielkiej Macierzy, Kybele-Cybele, bogini przyrody i płodności, uroczystościach odznaczających się orgiastycznymi obrządkami i zabawą. Wiernie naśladowali w tym Greków od I wieku naszej ery, chociaż kult Wielkiej Macierzy przyjęli o trzy bez mała stulecia wcześniej.

Nasi przodkowie Słowianie byli skromniejsi. Nawet nie śmieli pomyśleć o wyczynianiu jakichś tam świństw w obecności majestatycznej sosny. Rosła w świętych borach i gajach, traktowana zawsze z należnym respektem i powagą. Nawet przy witaniu Święta Wiosny nigdy nie doznawała kultu podejrzanej jakości. Przy chodzeniu z gaikiem - u nas nazywało się to jeszcze "chodzenie z królewną", u sąsiednich Ukraińców "haiwki", u Białorusinów "zielone wino", u Czechów "kralovna nedele" - spełniała sosna rolę przedmiotu liturgicznego. Zieloną gałąź sosnową lub małą sosenkę strojono w kwiatki, świecidełka, brzękadła i obnoszono ze śpiewem po siołach, życząc bliźnim szczęśliwego "nowego latka" (uwaga: "latka" nie "lata").

o tym, jakim autorytetem cieszyła się sosna jeszcze przez długie stulecia po przyjęciu chrześcijaństwa, świadczy bodaj legenda o sośnie brata Piotra z zakonu św. Franciszka. Krótko mówiąc, było mniej więcej tak:

Kasztelan sądecki Zygmunt Tarło sprowadził do Polski franciszkanów zwanych także reformatami. W roku 1622 wystawił im drewniany klasztor. Jeden z zakonników, świątobliwy brat Piotr Chytkowicz, zasadził obok klasztoru małą sosenkę, a kiedy go pytano, w jakim celu to zrobił, odpowiedział: "Tak długo ściślejsza nasza obserwancja (odłam franciszkanów o surowszej regule, obserwanci - M.Z.) trwać będzie, jak długo to drzewko kwitnąć i trwać będzie. Kiedy zaś pocznie usychać, stanie się to znakiem upadającej obserwancji". Sosna braciszkowa trwała ... bez zmian - ani nie rosła, ani nie marniała, tylko wiecznie jednakowo kwitła ...

Ciekawe, czy rosłaby do dziś, gdyby w 1656 roku Szwedzi nie obrócili Zakliczyna, gdzie bytowała, w popioły i zgliszcza. Kto wie, skoro w korzystnych warunkach drzewo to może żyć nawet 600 lat.

Sosna, podobnie jak inne drzewa, już w prapuszczy związane z człowiekiem, miała również moce magiczne i uzdrawiające. Popiół z jej igieł, przykładany na dziąsła, uśmierzał bóle zębów nie tylko naszym protoplastom, ale też Japończykom (im do końca XVII wieku), a także Indianom po tamtej stronie Atlantyku i Pacyfiku. Szyszki sosnowe i pęczki, gotowane razem w serwatce i wypijane zaraz po pacierzu porannym, stanowiły skuteczny lek przeciw darciu w kościach, swędzeniu głowy, paskudnikom, czyli wrzodziankom, kamieniowi w dołku. Nasiona jedzone na czczo uzdrawiały dychawicznych. Ale powietrze, "napełnione balsamicznemi cząstkami sosien" (sosien), było - o, dziwo! - jeszcze w XIX wieku uważane przez niektóre sławy lekarskie za "wielce szkodliwe dla cierpiących na chorobę piersiową". Natomiast wióry z trumny sosnowej, utarte na mąkę i uwarzone z gorzałką, a następnie wlane w pusty żołądek, przeciwdziałały rzekomo przepuklinie wynikłej z dźwigania nadmiernego ciężaru czy z nazbyt ciężkiej pracy. A sama trumna sosnowa była przez długie wieki wręcz nieocenionym dobrodziejstwem zarówno dla umarłych, jak i dla pozostałych przy życiu. Pierwszym zapewniała spokój wieczny, sprawiała, że duchy ich godziły się z nową rzeczywistością i nie pragnęły wracać na ziemię z zaświatów. Drugim natomiast dawała pewność, że zmarły w najbliższym czasie nie pociągnie ich za sobą. Ale pod warunkiem: deski na trumnę musiały być bez sęków. W przeciwnym bowiem razie, gdyby sęk był w desce i z niej wypadł, nieboszczyk mógłby wypatrzyć sobie przez dziurę po sęku kogoś do towarzystwa.

Drewno sosny już od zarania dziejów było dla człowieka prawdziwym dobrodziejstwem. Z żywicznej, sękatej drzazgi sosnowej zrobił sobie łuczywo, żeby nim rozświetlić mroczną chatę albo przegonić głodne wilki, podchodzące do ludzkich siedzib. Gałęziami sosnowymi, jako dającymi w ogniu więcej ciepła niż jodłowe, palił na palenisku kurnej sadyby, aby ogrzać się i ugotować strawę. Czółno, niesłychanie ważny wynalazek w czasach rybołówstwa, wydrążał nasz przodek najchętniej z sosnowego pnia, gdyż nie na siąkało wodą - jak topolowe czy bukowe - było lżejsze i zwrotniejsze. Żerdzie do holowania niewodów też wystrugiwał z sosny. I chochle z niej sporządzał, i inne potrzebne rzeczy. A gdy zmądrzał na tyle, by zająć się przemysłem, ze ściętych pni sosnowych pędził smołę, z żywych zaś, rosnących, wytaczał terpentynę przez ich nacinanie. Z sosny budował kiedyś pierwsze gontyny, później pierwsze kościoły.

[edytuj] kosodrzewina

Góralska legenda mówi, że do czasów Chrystusa kosodrzewina była tylko i wyłącznie drzewem - pięknym i wyniosłym. Ponieważ jednak wspaniałość urody nie szła w parze z "tem, co je w dusy, bo drzewo mo duse, i kosodrzewina zgodzieła się, coby wyzdajali z niej krzyz na MEke Pańskom, tak sie jakosi zrobieło, co skarlała i cołga sie na kolanach, pokręcona z załości, hej..."

Nie wszyscy, nawet spośród tych, którzy smarowali się już kiedyś w życiu balsamem przeciw podagrze, wiedzą, że w skład balsamu wchodzi olej kosodrzewinowy. Odkrywcą uzdrawiających właściwości tego olieju był Christian Augustini ab Hortis, żyjący w latach 1598-1650 lekarz cesarza rzymsko-niemieckiego Ferdynadna III.

Odkrycie to nastąpiło w 1640 roku - ponoć przypadkowo, dzięki nieporozumieniu: Augustini myślał zrazu, że kosodrzewina jest krzewem limby, której olej już od dawna był znanym lekiem ludowym. Kiedy się dowiedział, iż to całkiem inny gatunek drzewa, nazwał olej kosodrzewiny "Krummholzöl" czyli olej z z koślawego drzewa, i zasłynął jako wynalazca nowego leku. Jak każda nowość olej z koślawego drzewa, nazwany później balsamem, miał opinię cudownego panaceum - leku na wszystko! Czego to on nie leczył, stosowany zewnętrznie i do wewnątrz! Najbardziej jednak, co się od razu dało zauważyć, pomagał tym, których ręce i nogi powykręcane były przez choróbsko na podobieństwo kosodrzewinowych konarów. Olej ów zbierano na wiosnę z młodych pędów kosodrzewiny, posługując się specjalnymi ściągaczami albo ścinając same czubki pędów, miażdżąc je i wyciskając. Christian Augustini zdobył nie tylko sławę i pieniądze, ale też (...) za uleczenie cesarza został nobilitowany i otrzymał herb.

Górale nazywają kosodrzewinę kozodrzewiną.

[edytuj] limba

Limba nigdy nie była u nas drzewem pospolitym. Pewnie dlatego nie występuje ani w dawnych obrzędach rodzinnych, ani w zwyczajach rolniczych czy myśliwskich. Znajdujemy natomiast ślady, nikłe zresztą, w praktykach znachorskich, ale też nie w rodzimych, lecz przyniesionych do nas ze Słowacji przez tzw. olejkarzy. Ci olejkarze, wędrowni przekupnie słowaccy, szarlatani i łapikury, roznosili po całej Polsce, szczególnie po wsiach i dworach, różne medykamenty - "driakwie", czyli leki z wielu środków złożone, służące głównie jako odtrutki, tajemnicze zioła.

Rozprowadzali oni przede wszystkim wszelakie maści i olejki, wonne balsamy. Wśód tych ostatnich największe powodzenie miał arcyskuteczny "balsam karpatsky", wytłaczany z pędów i żywicy limby. Na co on nie działał! Goił rany nie tylko od postrzałów, skaleczeń czy oparzeń, ale nawet od ukąszenia żmii. Usuwał krosty (a "najwięcy z gęby"), likwidował dzioby po ospie, ścierał piegi i kurzajki, wklepany zaś w czoło, "rozum odnajdował, jeśli się komu nieszczęśnie zawieruszył". Co zuchwalsi olejkarze, trudniący się głównie praktykami magicznymi, sprzedawali jeszcze dwa produkty limbowe: księżom żywicę o pięknej, przenikliwej woni do kadzideł, hultajom - popiół z limbowej kory. Popiół rozpuszczony w winie i wypity rano na czczo, na pusty żołądek, rozwiązywał język nawet najtwardszym niemotom, zaostrzał dowcip (tak zwano kiedyś rozum, inteligencję), czynił człowieka ostrożniejszym na podstępy oszustów, natomiast wypity przed legnięciem w pościeli - dodawał miłosnego wigoru.

Drewno ma swój specyficzny zapach. Kiedyś, gdy skupiska limbowe nie były jeszcze tak niemiłosiernie przetrzebione jak dzisiaj, rękodzielnicy góralscy robili z limby skrzynie do przechowywania wełnianej przyodziewy świątecznej. Cucha z białego sukna domowej roboty, portki z wyszywanymi parzencicami, różne zapaski i chusty były w takiej skrzyni całkowicie zabezpieczone przed molami.

Limba w dawnych czasach, jeszcze w XVI i XVII wieku, nazywała się poprawnie linba...

[edytuj] Sosna kalabryjska

Grzegorz Kwiatkowski, Ogień a ekologiczne przystosowania Pinus brutia i Cedrus libani do odnowienia, Sylwan, nr 4, 1996

P.brutia jest gatunkiem doskonale przystosowanym do pożarów (za: Eron Z. : Fire-Soil-Plant relationship in Pinus brutica forest ecosystem. Ministry of Agriculture Forestry and Rual Affairs, FAO. Ankara, 1987.). Buduje ona grubą korowinę, zabezpieczającą kambium przed wysoką temperaturą. Już 10-letnie drzewa wytwarzająkorę na tyle grubą, że chroni je ona przed przyziemnymi pożarami. O przystosowaniu tego gatunku świadczy produkcja i dystrybucja nasion, sosna rozpoczyna owocowanie już w wieku 4-7 lat i owocuje co roku. Nasiona dojrzewają w marcu, przed okresem zagrożenia pożarowego, który przypada od czerwca do października. Prawie równocześnie z dojrzewaniem nasion następuje opad suchych igieł. Przykrywają one opadłe nasiona kilkucentymetrową warstwą. Opadłe igliwie w suchym klimacie rozkłada się powoli obniżając pH gleby a tym samym hamując kiełkowanie nasion. (...) Na powierzchni wypalonej otwartej i pod osłoną boczną, obserwuje się kilkunastokrotnie większą liczbę nalotów w kilka lat po wypaleniu w porównaniu do powierzchni niewypalonej. Wypalanie wzbogaca glebę w potas i fosfor pochodzący z popiołu. (Młode sosny rosną szybciej).

[edytuj] Żywicowanie

Najważniejsze daty i zdarzenia w pozyskaniu żywicy z drzew rodzaju Pinus w Świecie i w Polsce. (Lidia Antkowiak: Żywicowanie, Wydawnictwo AR w Poznaniu, Poznań 1996, ISBN 83-7160-029-1 (wybrane)

  • 2 tys lat wstecz - datowanie pierwszych śladów żywicowania na terenie Francji ([art na fr wiki])
  • XVI albo XVII W USA początek Żywicowania zainspirowany prze z Francuzów
  • XVIII (1780) nieudane próby Żywicowania w Anglii (wg wzorów Amerykańskich)
  • XVIII W Rosji początek "osmołopodsoczki" (zeskrobywanie żywicy)

1880 W Rosji udowodnienie możliwości żywicowania przez Fławickiego i Szkatiełowa

  • 1895 r. - pierwsze badania teoretyczne nad żywicowaniem na ziemiach polskich prowadzi rosyjski uczony W.W. Szkatiełow (w lasach w Rudzie pod Puławami)
  • 1905 r. Badania nad żywicowaniem prowadzi Szacki w majątku Ostrowy- Zagórze (Nadleśnictwo Grodzisk)
  • 1907 r. Chemik J.Berlinerblau wygłosił w Polsce referat, w którym zwrócił uwagę na możliwość żywicowania sosny w Polsce.
  • 1908 r. Pierwsze praktyczne próby żywicowania w lasach Księstwa Łowickiego przeprowadził L.L.Wołkow.
  • 1916-1917 Józef Miłobędzki rozwija żywicowanie w polskich lasach prywatnych
  • 1918-1919 - Początek żywicowania gospodarczego na dużą skalę w Niemczech
  • 1919 Pierwsze próby żywicowania w Rosji
  • 1919 powstaje spółka "Żywica Polska", spółka zakłada destylarnię w Chociwie
  • 1920 W ZSRR początek żywicowania gospodarczego. A. Kalninš publikuje w języku łotewskim pierwszą wzmiankę na temat żywicowania chemicznego
  • 1926 w ZSRR powstaje pierwsza fabryka destylacji żywicy
  • 1930 W USA rozpoczyna się budowa przemysłu ekstrakcji żywicy z karpiny
  • 1931 W Polsce uruchomiona zostaje destylarnia w Zagórzu pod Częstochową,
  • 1933 W NIemczech rozpoczynają się badania nad stymulatorami.
  • 1936 W USA Palkin rozpoczął badania nad stymulowanym żywicowaniem,
  • 1937 W Polsce uruchomiono destylarnię w Garbatce pod Radomiem, Rozpoczęto badania przerobu karpiny,
  • 1938 W Polsce F. Jezierski wydaje podręcznik na temat żywicowania.
  • 1940 W Chinach pozyskiwanie żywicy przestarzałą metodą
  • 1939-1940 W Polsce pierwsze próby stosowania kwasów nieorganicznych
  • 1943 W USA żywicuje się z zastosowaniem kwasów nieorganicznych na skalę przemysłową
  • 1945 W Polsce wznowienie żywicowania po II wojnie światowej
  • 1953-1955 W ZSRR początek wykorzystania pasty kwasu siarkowego
  • 1956 W Chinach stosowanie nowoczesnych metod i pozyskanie dużej masy żywicy.
  • (..)ewaluacja wykorzystania kwasu siarkowego, wywaru pospirytusowego i ekstraktu drożdżowego
  • 1959 20 % spał z zastosowaniem kwasu siarkowego,
  • 1961-1963 30% jw
  • 1963 wycofano kwas siarkowy
  • 1966-1967 - próby z wywarem pospirytusowym
  • 1971 wywar pospirytusowy wprowadzony na skalę przemysłową, pierwsze próby stosowania ekstraktu drożdżowego
  • 1973 ekstrakt drożdżowy wprowadzony na skalę przemysłową, 37,4% spał z wykorzystaniem drożdży i wywaru,
  • 1974 80% spał z zastosowaniem ekstraktu drożdżowego
  • 1974-1979 badanie wpływu drożdży paszowych na wydajność żywicy
  • 1979 W Polsce koniec produkcji ekstraktu drożdżowego
  • 1980 początek żywicowania w Brazylii
  • 1980 W Polsce wprowadzono na skalę przemysłową drożdże paszowe
  • 1993 Ostatni rok pozyskiwania żywicy w Polsce
  • 1995 We Francji i USA, pozyskuje się niewielkie ilości żywicy. W krajach europejskich pozyskuje się jedynie w Portugalii większą ilość żywicy. Z pozostałych krajów europejskich liczą się jedynie niektóre kraje należące do byłego ZSRR. W świecie ważną rolę producenta żywicy i eksportera kalafonii pełnią Chiny.

[edytuj] W świecie żywicowane są:

Sosna długoigielna, Sosna żółta, Pinus merkussi Jungh.et de Vries, Pinus massoniana Sieb et Zucc, Pinus roxburghii Sarg, Pinus caribaea, Pinus cubensis, Pinus tropicalis, Pinus maestrensis, Pinus khasya. Istnieje pogląd, że wydajność wydzielania żywicy jest tym większa im dłuższa jest igła sosny.

[edytuj] zerknąć dodatkowo

[Lasy pachnące żywicą]

Ostalski R.: Żywicowanie - czy tylko historia?. Głos Lasu 1997 R.28 nr 2 s. 10-12. il. /Sygn. 6-1635/.

Las Polski 19/2006

[edytuj] Darz Bór

Darz Bór - tradycyjne powitanie leśników i myśliwych, którzy witają się, żegnają się lub życzą sobie powodzenia na polowaniu: "niech cię bór obdarza, niech przynosi ci dary". Mimo swej archaicznej formy powstało w latach 20 XX wieku. Twórcą zawołania jest Stanisław Wyrwiński były inspektor w Dyrekcji Lasów w Poznaniu (obecnej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu). Autor kierując się chęcią integracji polskich leśników i myśliwych oraz wyeliminowania pozostałych po zaborach pozdrowień niemieckich, napisał na Walny Zjazd Leśników Wielkopolski i Pomorza, odbywający się w dniach 31.10 –1.11.1920, wiersz "Hasło Leśników Polskich" do melodii Pierwszej Brygady. Powstały utwór można traktować jako hymn polskich leśników:

Stajemy dziś razem zbratani,
Jak jeden maż - jak jeden mur,
Obronie puszcz i kniei oddani,
Od morza fal, do szczytów gór;
My borów władarze
Stajem przy sztandarze.
Darz Bór! - tak hasło brzmi,
Gra hejnał chór -
Darz Bór! - Darz Bór!
Do pracy więc w zgodnej gromadzie,
Bo wielki trud - bo pilny czas,
Wspierajmy się w znoju i radzie,
My Leśna Brać - o polski las;
My borów władarze
Stajem przy sztandarze.
Darz Bór! - tak hasło brzmi,
Gra hejnał chór -
Darz Bór! - Darz Bór!''

informacja o pisowni dlaczego tak a nie inaczej Beno pomocy

[edytuj] Wyjaśnienie pisowni

W pozdrowieniu darz bór nie chodzi o formę trybu rozkazującego 2. osoby darz, lecz o starą formę rozkaźnika 3. osoby i nie odpowiada ono dzisiejszemu "darz nam, borze", lecz "niech ci bór darzy", czyli "niech cię obdarza, przynosi dary". Powiedzenie darz bór! jest tak samo zbudowane jak formułki: Tak mi dopomóż Bóg czy Bóg zapłać. Nie należy ich "uwspółcześniać" i zamieniać na Tak mi dopomóż, Boże i Boże, zapłać (czyli wprowadzać formy wołacza Boże), ponieważ człony dopomóż i zapłać nie są rozkaźnikami 2. osoby czasowników dopomagać oraz zapłacić; to także dawne formy 3. osoby trybu rozkazującego, a całość owych powiedzeń odczytuje się następująco: niech mi Bóg dopomoże; niech ci Bóg zapłaci.

[edytuj] Literatura

  • Sylwan, seria B, nr l, 1936 r.
  • Łowiec Polski, nr 11, 1998 r.
  • Przegląd Leśniczy, nr 1, 2003 r.
  • Bogusław Kreja, Mówię, więc jestem. Rozmowy o współczesnej polszczyźnie, t. I, Uniwersytet Gdański, Gdańsk 2000 r.



poskładane urywki z [1] i [[2]


Mimo archaiczności formy powstało ono stosunkowo niedawno, prawdopodobnie na przełomie lat 20. i 30. XX wieku. Nie ma go bowiem jeszcze w twórczości dwu znanych pisarzy myśliwskich: Józefa Weyssenhoffa (1860 -1932) i Juliana Ejsmonda (1892 -1930). Najstarsze użycie, jakie odnalazł Zygmunt Jóźwiak, to pochodzący z 1932 roku zapis DARZ BÓR w funkcji nazwy firmy w Poznaniu, sprzedającej artykuły z zakresu leśnictwa i łowiectwa. Wcześniej musiało więc powstać samo życzenie.

Taka możliwość istniała już od dawna. Czasownik darzyć w przestarzałym dziś, ogólnopolskim znaczeniu "szczęścić" oraz podniosłym "obdarzać", "obdarowywać" tworzył luźne połączenia wyrazowe z rzeczownikiem bór przynajmniej od 2. połowy XIX wieku, czego dowodem jest choćby wyrażenie bór darzy użyte przez Marię Konopnicką (1842-1910) w wierszowanym utworze dla dzieci Na jagody. Można więc było wtedy utworzyć (i tworzy się do dziś) zgodne z zasadami gramatyki życzenie niech darzy bór. Dlaczego zatem w XX wieku powstał jego odpowiednik (z archaiczną formą 3. os. trybu rozkazującego) - darz bór?

Z pewnością dlatego, że był o jeden wyraz krótszy, a więc i praktyczniejszy w funkcji, jaką miał pełnić. Wzorem mogło być staropolskie życzenie zdarz Bóg (niech Bóg poszczęści), notowane w Słowniku języka polskiego Samuela B. Lindego (t. VI, h. zdarzyć), ilustrowane cytatami z literatury XV i XVI wieku, m.in. z Wizerunku... Mikołaja Reja. Tego typu archaiczne w formie połączenia są do dziś w języku ogólnym używane (np. Bóg zapłać, pot. daj pan spokój, kup pan cegłę i in.).

Jako hasło słownikowe darz bór pojawiło się dopiero w 1959 roku w Słowniku encyklopedycznym dla leśników, drzewiarzy i myśliwych. Stopniowo rozszerzało swoje początkowe znaczenie; oprócz myśliwskiego i leśnego życzenia zaczęło występować w funkcji powitania i pożegnania (coś w rodzaju cześć, witaj, żegnaj), a nawet w funkcji gratulacji czy podziękowania.

Częste użycia archaicznego w formie darz bór jako powitania, pożegnania i pozdrowienia zacierały w świadomości mówiących jego znaczenie strukturalne, zawierające treść życzenia - niech darzy bór. To z kolei pociągało za sobą traktowanie dotychczasowego dwuwyrazowego zwrotu jako jednego wyrazu i związaną z tym zmianę akcentu: z darz bór (akcent na 2. wyrazie) na darzbór (akcent wyrazowy - na 2. sylabie od końca). Ten proces wspomagała znana w języku tendencja do skrótu — wspomnianego już zmniejszania ilości wyrazów w ich związkach.

Darz bór! to zawołanie myśliwych, którzy witają się, żegnają się lub życzą sobie powodzenia na polowaniu. Darz bór to formuła archaiczna, o czym świadczy postać mianownikowa bór stojąca po rozkaźniku darz. Współcześnie w konstrukcjach zawierających formy trybu rozkazującego 2. osoby (np. patrz, śpij, jedź, daj, idź) występuje wołacz (np. Kasiu, Marku, mamo, babciu, synu). Mówi się i pisze: Patrz, jak idziesz, Kasiu; Śpij dobrze, Marku; Jedź ze mną, mamo; Daj mi spokój, babciu; Idź wreszcie do sklepu, synu).

Czy powiedzenie darz bór! da się „podciągnąć” pod ów składniowy paradygmat, tzn. czy można go przerobić na zwrot darz, borze!, inaczej "zsyłaj nam, myśliwym, pomyślność, szczęście podczas łowów, borze"? Nie. Ponieważ w pozdrowieniu myśliwych darzbór! (darz bór!) nie chodzi o formę trybu rozkazującego 2. osoby darz – jak można by przypuszczać – lecz o starą formę rozkaźnika... 3. osoby i nie odpowiada ono dzisiejszemu "darz nam, borze", lecz "niech ci bór darzy", czyli "niech cię obdarza, przynosi dary". Powiedzenie darz bór! jest tak samo zbudowane jak formułki: Tak mi dopomóż Bóg czy Bóg zapłać. Ich również nie wolno „uwspółcześniać” i zamieniać na Tak mi dopomóż, Boże i Boże, zapłać (czyli wprowadzać formy wołacza Boże), ponieważ człony dopomóż i zapłać i tym razem nie są rozkaźnikami 2. osoby czasowników dopomagać oraz zapłacić; to także dawne formy 3. osoby trybu rozkazującego, a całość owych powiedzeń odczytuje się następująco: niech mi Bóg dopomoże; niech ci Bóg zapłaci (tu źródło: prof. Bogusław Kreja Mówię, więc jestem. Rozmowy o współczesnej polszczyźnie, t. I, Gdańsk 2000).

Dlaczego zatem do słowników języka polskiego trafiło owo starodawne powiedzenie zapisane łącznie, czyli jako darzbór! ?. Dlaczego traktuje się je jak zrost? Prof. Andrzej Markowski pisze w Polszczyźnie znanej i nie znanej (Warszawa 1993), że jednym z powodów mogłoby być to, iż z czasem sformułowanie darz bór! przestało być rozumiane dosłownie (powszechnie weszło w obieg wykrzyknienie niech darzy bór), a więc był to sprzyjający moment, żeby zacząć je pisać łącznie (jak np. dobranoc czy bodaj; dawne bogdaj, Bóg daj).

Można mniemać, że podobnego argumentu użył przeszło pół wieku temu prof. Witold Doroszewski. Otóż niewykluczone (to hipoteza Macieja Malinowskiego), że przekonał wówczas Stanisława Hoppego, kiedy ten przyniósł mu opracowane hasła z zakresu łowiectwa do 10-tomowego Słownika języka polskiego, iż należy pisać darzbór!, a nie: darz bór! Jako miłośnik i znawca łowieckiej tradycji, Hoppe z pewnością posłużyłby się zapisem darz bór!, ale nie protestował, kiedy usłyszał argumenty wybitnego językoznawcy. Za Hoppem hasło darzbór zamieściły wszystkie słowniki ogólne języka polskiego, ortograficzne i połowa łowieckich; druga połowa opowiedziała się za formą rozdzielną darz bór, jeden słownik - za obu formami.

1 wersja

Chwała ci lesie wieczysty, chwała
Chramie praojców, kolebko ludów
Sławi cię ziemia cała!
Tyś wielki pośród przyrody cudów
Za dary twoje,
Za moc i krasę
Cześć ci po wszelkie czasy!
Chwała wam leśne mocarne drzewa.
W słońcu poczęte w rodzącej glebie.
Dzieci Bożego siewu!
Błogosławione, i żeście z siebie
Ołtarze ducha
Dźwignęły światu
W świątyniach majestatu
Szumią od morza po gór szczyty
Bory ojczyste, knieje i gaje.
Hołdy życiu ślą w błękity
Trwaj wieczny lesie. W Piastowym kraju.
Serce narodu
Będzie ci strażą
Niech ci się plon twój darzy!

2 wersja dodać info o autorach

znany też jako hymn lasu:

Wam polskie lasy, wam wyniosłe drzewa,
krzewy i zioła, mchy nizin i gór.
Niech wieczną chwałę chór leśników śpiewa
Darz Bór, Darz Bór, Darz Bór, Darz Bór.
Niech piękno lasu, który daje zdrowie,
ten wśród przyrody najwspanialszy twór.
Pieśnią gromada leśników opowie
Darz Bór, Darz Bór, Darz Bór, Darz Bór.
Wszystko dla ciebie, nasz kochany lesie,
i o tym śpiewa nasz leśników chór.
Pracę i serce brać leśna ci niesie
Darz Bór, Darz Bór, Darz Bór, Darz Bór.

3 wersja dodać źródło:

Leśnicy to borowe echa,
Leśnicy to szlachetny czyn,
Nie wabi ich miejska uciecha,
Bo leśnik to przyrody syn.
My leśna gromada
Z lasu swego rada
Czy w dzień czy nawet w ciemną noc
Do służby wzywa leśna moc.
Zielone lasy, ciemne bory
Ochrania wiernie leśna brać.
Do ofiar leśnik zawsze skory,
Gdy nawet przyjdzie życie dać
My leśna gromada
Z lasu swego rada
Czy w dzień czy nawet w ciemną noc
Do służby wzywa leśna moc.
Gdy zazielenią się halizny,
Zanuci wtedy leśny chór
Las goi zaorane blizny.
Cześć pracy leśniku
Darz Bór!
My leśna gromada
Z lasu swego rada
Czy w dzień czy nawet w ciemną noc
Do służby wzywa leśna moc.

[edytuj] PR

Jesteśmy ..., [3], strona 64, [4], [5], [6], [7], [8], [9],

[edytuj] Próchnice leśne

mull: mull suchy mull świeży mull wilgotny mull mokry moder-mull: moder-mull suchy moder-mull świeży moder-mull wilgotny moder mull mokry moder: moder suchy moder świeży moder wilgotny moder mokry moder-mor: moder-mor suchy moder-mor świeży moder-mor wilgotny moder-mor mokry mor: mor suchy mor świeży mor wilgotny mor mokry

Inne typy próchnic: Próchnica torfowa (torf) Próchnica murszowa OM Próchnica murszasta OMU

Our "Network":

Project Gutenberg
https://gutenberg.classicistranieri.com

Encyclopaedia Britannica 1911
https://encyclopaediabritannica.classicistranieri.com

Librivox Audiobooks
https://librivox.classicistranieri.com

Linux Distributions
https://old.classicistranieri.com

Magnatune (MP3 Music)
https://magnatune.classicistranieri.com

Static Wikipedia (June 2008)
https://wikipedia.classicistranieri.com

Static Wikipedia (March 2008)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com/mar2008/

Static Wikipedia (2007)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com

Static Wikipedia (2006)
https://wikipedia2006.classicistranieri.com

Liber Liber
https://liberliber.classicistranieri.com

ZIM Files for Kiwix
https://zim.classicistranieri.com


Other Websites:

Bach - Goldberg Variations
https://www.goldbergvariations.org

Lazarillo de Tormes
https://www.lazarillodetormes.org

Madame Bovary
https://www.madamebovary.org

Il Fu Mattia Pascal
https://www.mattiapascal.it

The Voice in the Desert
https://www.thevoiceinthedesert.org

Confessione d'un amore fascista
https://www.amorefascista.it

Malinverno
https://www.malinverno.org

Debito formativo
https://www.debitoformativo.it

Adina Spire
https://www.adinaspire.com