Dyskusja:Ocean
Z Wikipedii
Wszem i wobec oznajmiam, że Oceany Arktyczny i Południowy są pełnoprawnymi oceanami i powinny być traktowane na równi z pozostałymi trzema. Powołuję się tu na decyzje Międzynarodowej Organizacji Hydrograficznej, której członkiem jest i Polska. Dlatego nie ma najmniejszego powodu, by na Wikipedii polskiej zaprzeczane były jej postanowienia - musimy się w pełni im podporządkowywać i przedstawiać rzeczy takie, jakimi są w rzeczywistości. Dla potwierdzenia tego faktu przedstawiam odnośniki do The World Factbook autorstwa CIA. Trudno o bardziej wiarygodne źródło...
Pozdrawiam Kajtq 23:15, 20 wrz 2004 (CEST)
Szczerze mówiąc to nie wiedziałem, że cos takiego postanowiono. Ale skoro tak jest to trzymajmy się tego, co nie powstrzymuje od przedstawienia wszystkich za i przeciw takiego podziału, jak i innych "konkurencyjnych". Choćby arbitralność tego podziału jest straszna np. to że O. Południowy zaczyna się od 60°. Moznaby opisać historię koncepcji podziału wszechoceanu. Z tego co wiem to w Polsce raczej zawsze mówiło się o trzech oceanach, za to w innych krajach bardziej był popularny podział na 5. Chyba w ZSRR nazywano je Ocean Lodowaty Północny i Południowy. Wszystko to MOHjest kwestią umowną i będzie przedmiotem kłótni wśród geografów chyba do końca swiata :) --slawojar 小山 00:46, 21 wrz 2004 (CEST)
Wszem i wobec oznajmiam, że encyklopedia britannica nie jest o tym przekonana, co oznacza, że nie jest to oczywiste. cytat z britanniki
Various boundaries have been used to define particularly the northern but also the southern limits of the Atlantic Ocean. There are no universally accepted boundary conventions. In the north the situation is further complicated by the fact that the /needmoreArctic Ocean frequently is considered to be a dependent sea of the Atlantic.
Kbsc 08:54, 21 wrz 2004 (CEST)
Chyba nie warto się kłócić ile jest tych oceanów tylko po prostu wymienić wszystkie poglądy na ten temat w podrozdziale "Podziały wszechoceanu". Że wg tych a tych jest tak, inni myślą, że tak. Nie mamy decydować co jest prawdą, bo tu obiektynwej prawdy nie ma wszystko jest umową. Nie chcę żeby były takie kłótnie jak przy "kontynencie" czy "Europie", bo nie chodzi tu o przekonanie do swoich racji, ale przedstawienie swoich racji. Ja osobiście uważam, że lepszy jest podział na 3. Spróbuje coś o tym wkrótce napisać, poszukam jakichś za i przeciw. Mam nadzieję, że mi pomożecie. Kajtqu może znalazłbyś na stronach MOH dlaczego postanowiono przyjąć taki podział. Jakieś uzasadnienie itp. Nie kłóćmy się, tylko przedstawmyu całość problemu. Pozdrawiam! --slawojar 小山 15:15, 21 wrz 2004 (CEST)
- w tym sek, ze tak bylo, tylko Kajtq to zmienil na jedyny sluszny poglad.
- nie chodzi oto, dlaczego MOH postanowil tak podzielic, tylko czy tak postanowil. to, ze CIA uznaje taki podzial nie jest argumentem
- osobiscie widzialem podzial wszechoceanu na dwa indyjski nie byl oceanem, bo co to za ocean bez dostepu do antarktyki
Kbsc 16:37, 21 wrz 2004 (CEST)
Sorry, ale dla mnie CIA Factbook nie jest żadnym autorytetem. Nienawidzę wręcz tej strony (co nie znaczy, że nie korzystam), za zabicie innych niezależnych źródeł informacji w necie. Każdy błąd, który pojawia się na ich stronach jest później powielany na milionach (no może troche przesadziłem) innych stron. Np., nie zastanawiało was nigdy czemu np. na mapie Polski, wśród największych miast zaznaczona jest Ustka?
Sorry, że tak głupio i nie na temat ;) Siałababamak 16:45, 21 wrz 2004 (CEST)
[edytuj] ...
nic tu nie ma ale lepsze to nic nic
Chwila chwila! Niby skąd wziął się pogląd o 5 oceanach? Wcale nie przekonuje mnie pogląd zamieszczony na jakiejkolwiek stronie a tylko niepodważalne dowody, które można odszukać na dnie oceanów. Chodzi mi tylko o to, że dzieli się z jakichś konkretnych powodów, a nie dlatego że tak jest ładnie na mapie. Dokonuje się tego podziału podobnie jak podziału na kontynenty lub podczas wydzielania mórz. Są pewne powody dla których Bałtyk kończy się w tym a nie w innym miejscu. Zawsze uczono mnie, że nie ma Oceanu Arktycznego a tylko Morze Arktyczne, które jest fragmentem O. Atlantyckiego. Jest tak, gdyż nie ma żadnych przesłanek ku temu aby te wody oddzielić od reszty. Tak też uczono mnie na zajęciach z Geografii fizycznej świata oraz Hydrografii i Oceanografii, które są na I i na III roku geografii na UJ [w tym roku jeszcze tak prowadzono wykłady]. Nie twierdze że wykładowcy UJ wiedzą wszystko lub są nieomylni jednak wody arktyczne można oddzielić tylko sztucznym podziałem nie mającym żadnych potwierdzeń w rzeczywistości, a na to nikt rozsądny się nie odważy [no bo po co?]. Nic innego poza równoleżnikami nie stanowi stałej granicy między M. Arktycznym a resztą O. Atlantyckiego. To samo tyczy się innych tworów czysto politycznych. Z reszta często spotyka się podobne konflikty w temacie podziału świata. Np. Brytyjczycy kiedyś usilnie wpierali światu że Kaukaz leży w Europie choć nie mieli na to żadnych dowodów, a powodem dla którego to czynili okazał się konflikt z Francuzami, których to chcieli pozbawić posiadania na terytorium swego kraju najwyższego szczytu kontynentu. Głupota i dziecinada. Zatem prawdziwych granic fizycznogeograficznych nie wyznacza się linijką wzdłuż południków i równoleżników, a łącząc punkty graniczne [np.: pasma archipelagów, podnóża gór, miejsce styku płyt kontynentalnych itp.].
