Sprawa szkunera "Perła"
Z Wikipedii
Sprawa szkunera "Perła" (ang. Pearl) wiązała się z największą zbiorową próbą ucieczki czarnych niewolników w Stanach Zjednoczonych. 15 kwietnia 1848 roku siedemdziesięciu sześciu niewolników próbowało zbiec z Waszyngtonu, gdzie prawo zezwalało na posiadanie i handel niewolnikami. 29-letni Daniel Drayton, człowiek bez określonego zawodu, pogardzał niewolnictwem, a jednocześnie bardzo potrzebował pieniędzy. Grupa niewolników obiecała mu sporą sumę za przewiezienie na tereny wolne.
Drayton wynajął za 100 dolarów kapitana 54-tonowego szkunera zatokowego "Perła", Edwarda Sayresa, z którym wspólnie przygotowali statek do drogi. W nocy dotarła nań grupa uciekinierów - mężczyzn, kobiet i dzieci - oddając się w ręce trzech białych (obok obok Draytona i Sayresa na pokładzie znalazł się też kucharz o nazwisku English). Plan zakładał żeglugę w dół rzeki Potomak, a następnie w górę zatoki Chesapeake, ku Delaware, gdzie niewolnictwo nie było tolerowane. Przeciwny wiatr i rozpoczynający się odpływ przeszkodził w żegludze w głąb zatoki, więc Sayres postanowił zakotwiczyć w ujściu rzeki i poczekać do rana.
Tymczasem właściciele niewolników odkryli ucieczkę i wysłali pogoń. Jak napisał po latach w swych wspomnieniach Drayton: "Dodge z Georgetown, bogaty starszy pan, dostrzegł brak trojga swych niewolników, a jego mały parowiec "Salem" był w gotowości do drogi. Trzydziestu pięciu uzbrojonych mężczyzn, w tym dwóch synów starego Dodge'a, uruchomiło statek i w niedzielę w południe pościg ruszył".
"Salem" dopadł "Perłę" w poniedziałek rano i - po krótkiej szamotaninie - oba statki zawróciły do Waszyngtonu. Sprawa wydawała się zagadkowa. Skąd goniący wiedzieli, że mają płynąć w dół Potomacu i następnie w górę zatoki? Przecież zbiegowie mogli wybrać drogę lądową, lub popłynąć w innym kierunku. Podejrzewano, że ktoś zamieszany w sprawę ucieczki zdradził. Okazał się nim niewolnik Judson Didds, który został dopuszczony do tajemnicy.
Wśród właścicieli niewolników zapanowała atmosfera zagrożenia, granicząca z histerią. Zaczęto szukać winnych zorganizowania ucieczki. Podejrzenie padło na dr. Gamaliela Bailey'ego, wydawcę "The National Era", pisma o wyraźnych sympatiach pro-abolicjonistycznych; tłum właścicieli i ich sympatyków napadł na budynek redakcji, niemal doszczętnie go demolując. Jednocześnie zaczęła się dyskusja, jak należy ukarać zbiegłych niewolników. W jej efekcie wszystkich siedemdziesięciu sześciu sprzedano do domów aukcyjnych w Aleksandrii, skąd jednak, dzięki pomocy abolicjonistów, własnej zapobiegliwości i pewnej dozie szczęścia, odzyskali wolność. Najliczniejszą wśród nich grupę (11 osób) stanowiła rodzina Edmonsonów, której potomkowie żyją do dziś w USA i w Australii.
Drayton, Sayres i English stanęli przed sądem. Ich adwokatem był znany abolicjonista Horace Mann. Proces rozpoczął się w lipcu, przy czym oskarżonymi byli Drayton i Sayres; English został zwolniony, bowiem sąd uznał, że jego udział był przypadkowy. Drayton i Sayres - po apelacji - zostali skazani na kary grzywny, ale wobec niewypłacalności trafili do więzienia. Po czterech latach senator Charles Sumner napisał do prezydenta Fillmore'a z prośbą o ułaskawienie obu skazańców. Prezydent wydał pozytywną decyzję w roku 1852.
Incydent spowodował wydanie przez Kongres w roku 1850 kompromisowej ustawy, zgodnie z którą w Dystrykcie Columbia zakazany został handel niewolnikami, aczkolwiek ich posiadanie zakazane nie zostało.
Nieudana ucieczka zainspirowała Harriet Beecher Stowe do napisania powieści Chata wuja Toma, wydanej w Bostonie w roku 1852.
[edytuj] Bibliografia
- Daniel Drayton, Memoir of Daniel Drayton: For Four Years and Four Months, A Prisoner (For Charity’s Sake) in Washington Jail, Boston 1856
- Deborah Simmons, "The Pearl incident" The Washington Times, 8 Jan 2004
- Paweł Zaremba, Historia Stanów Zjednoczonych, London 1968