Adam Królikiewicz
Z Wikipedii
Adam Łukasz Królikiewicz (ur. 9 grudnia 1894 we Lwowie, zm. 4 maja 1966 w Konstancinie) - polski jeździec, oficer Wojska Polskiego, pierwszy polski medalista olimpijski w konkurencji indywidualnej.
Od 3 sierpnia 1914 służył w Legionach, od grudnia w I Brygadzie. Walczył pod Kunicami (23 czerwca 1914, za co otrzymał Order Virtuti Militari V kl). Następnie był słuchaczem Oficerskiej Szkoły Kawalerii.
Od 1918 był w Wojsku Polskim, gdzie doszedł do stopnia majora (w 1933). W latach 1935-1939 był Szefem Ekwitacji w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu.
Był wybitnym jeźdźcem. Jego największym osiągnięciem sportowym było zdobycie brązowego medalu podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu 1924 w skokach przez przeszkody, który był pierwszym polskim medalem olimpijskim w konkurencji indywidualnej. Startował wówczas na koniu Picador.
Był wśród laureatów pierwszej edycji Plebiscytu Przeglądu Sportowego w 1926. Zajął wówczas 7. miejsce.
Po wojnie pracował jako trener i instruktor jeździecki. Opublikował m. in. wspomnienia Jasiek, Picador i ja (Kraków 1958).
Spis treści |
[edytuj] Awanse:
[edytuj] Wypadek i śmierć
Zmarł wskutek obrażeń odniesionych po upadku z konia na planie filmu Andrzeja Wajdy Popioły. Tak wspomina to zdarzenie Daniel Olbrychski w swojej autobiografii Anioły wokół głowy:
- Królikiewicz koniecznie chciał poprowadzić szarżę. Było to zadanie prawie tak samo trudne jak tamta prawdziwa szarża w Hiszpanii. (...) Filmowa Somosierra może nie była tak trudna do sforsowania, niebezpieczeństwo tkwiło raczej w skali przedsięwzięcia. Ludzie mieli jechać na dziesiątkach ogierów, niewyjeżdżonych, poirytowanych, w pełni sił reprodukcyjnych. (...)
- Major Królikiewicz był w ekipie chyba konsultantem, ale widocznie jego serce kawalerzysty i oficera nie wytrzymało, bo kazał sobie osiodłać ogiera i stanął na czele oddziału. Na nic zdały się prośby jeźdźców i samego Wajdy. Reżyser mówił, że opinie majora są potrzebne ekipie. Sfotografowanie go w tłumie galopujących koni i ludzi nic nie da...
- Próba. W pewnym momencie konie z twardej ziemi wpadły w galopie na bardziej miękkie podłoże, przygotowane już do kopania wilczych dołów. Ziemia nie była na tyle miękka, żeby koń się przewrócił, ale wystarczyło, że się potknął. Tak właśnie stało się z ogierem Królikiewicza.
- Siedziałem z ekipą w samochodzie i widziałem, jak major wylatuje z siodła. Gdyby koń się przewrócił, upadek człowieka nie byłby tak niebezpieczny – spadłby wówczas z mniejszej wysokości. A tak Królikiewicz połamał sobie w wielu miejscach kręgosłup. Po kilku tygodniach skonał w szpitalu.
- Kiedy odwiedzałem go w klinice, twarz miał wykrzywioną grymasem bólu. Ale starał się uśmiechnąć.
– Rómmel umarł na grypkę – mówił – a ja przynajmniej z szablą w ręku...
- Major miał na myśli brata słynnego generała, który bronił Warszawy. Znakomitego jeźdźca, reprezentanta cara na olimpiadę, no, jedną z legendarnych postaci tamtych czasów. On i Adam Królikiewicz – dwóch wspaniałych polskich jeźdźców XX wieku[1].
[edytuj] Linki zewnętrzne
Przypisy
- ↑ Daniel Olbrychski, Anioły wokół głowy, Wydawnictwo BGW, Warszawa 1992, ISBN 83-7066-387-7. Wbrew wspomnieniom Olbrychskiego i jego relacji ostatnich słów Królikiewicza, Karol Rómmel, olimpijczyk w jeździectwie, zmarł dopiero rok po majorze.