Czesław Łaksa
Z Wikipedii
Ten artykuł wymaga dopracowania zgodnie z zaleceniami edycyjnymi. Po naprawieniu wszystkich błędów można usunąć tę wiadomość. |
Czesław Łaksa (ur. 1940) - polski judoka, pierwszy wicemistrz Europy.
Czesław Łaksa pochodzi z Gołaczew. Od zawsze sport był jego pasją. W młodości kopał piłkę z rówieśnikami, a że był chłopcem silnym i zdeterminowanym, toteż wróżono mu karierę futbolisty. Po zdaniu matury w wolbromskim liceum wyjechał na studia do Krakowa. Był rok 1957. Student AGH, indywidualista, na którego nikt wpływu nie był w stanie wywrzeć, czuł podświadomie, że kolektywna piłka nożna nie jest - oględnie mówiąc - sportem szczególnie mu bliskim. Futbol wymaga poddania się wspólnemu, drużynowemu celowi. Pan Czesław natomiast kochał wydeptywać sam swoje ścieżki.
Dziś trudno powiedzieć, czy wielce elitarne wówczas judo znalazło Łaksę, czy też - być może - było odwrotnie. Jedno jest pewne; wschodnia sztuka walki zafascynowała studenta Czesława z siłą niepodobną określenia. Miłość to i pierwsza, i szczera, i do grobowej deski...
Student Łaksa szybko i z bardzo dobrymi rezultatami zdobywał wiedzę, równolegle pokonując kolejne szczeble wtajemniczenia judo. W nagrodę za postępy w nauce zastał asystentem w szacownej AGH, a równocześnie począł zdobywać sportowe laury.
Dla jego zawodniczej kariery kluczowy był rok 1963 i spotkanie z prawdziwym Japończykiem, Masao Watanabe, wówczas trenerem ekipy narodowej NRF. W trakcie trzytygodniowego pobytu wybitnego znawcy judo na zgrupowaniu 30-osobowej kadry narodowej biało-czerwonych, Japończyk wskazał pięciu polskich zawodników, którzy winni w przyszłości zdobyć międzynarodowe trofea w tej trudnej dyscyplinie sportu. W wymienionej piątce znalazł się i Łaksa.
- Spotkanie z Watanabe - wspomina pan Czesław - stanowiło przełom w polskim judo. Dotychczas zajęcia prowadziły w zasadzie cztery ośrodki: Kraków, Warszawa, Wrocław i Gdańsk, a rozwój wschodniej sztuki walki postępował niejako po omacku. Nie znaliśmy metod treningowych, brakowało szkoleniowców znających tajniki technik judo, sposobów koncentracji i motywacji. Krótka szkoleniowa przygoda z Masao Watanabe okazała się milowym krokiem polskiego judo.
Zawodnicza kariera Łaksy potoczyła się szybko. Startujący w kategorii do 70 kg. zawodnik począł zdobywać tytuły mistrza kraju kolejno w latach 1965-66-67 oraz stał się pierwszym polskim medalistą mistrzostw Europy. W 1966 roku w Luksemburgu stanął na podium zdobywając srebrny medal. Był pierwszym judoką z naszego kraj, który wygrał turniej kategorii "A" - Puchar Hungarii. Łaksa zwyciężał najlepszych, stawał na podium znaczących światowych turniejów, był bez wątpienia najlepszym judoką Polski, laureatem plebiscytów "Przeglądu Sportowego" i "Tempa". Udzielał wywiadów, jego zdjęcia zdobiły okładki gazet nie tylko krajowych.
W 1967 roku będący u szczytu kariery zawodnik dowiaduje się, że poważna choroba płuc uniemożliwia mu dalsze uprawianie sportu. Łaksę ten trudny moment umacnia tylko w miłości do ukochanego sportu. Jest już wówczas od lat kilku trenerem młodych adeptów judo, teraz ma okazje poświęcić się pracy szkoleniowej z pasja i determinacja, którą niewielu potrafi. Krakowska Wisła, z która od lat jest związany, oferuje możliwości rozwojowe sekcji judo trenera Łaksy.
Pan Czesław udowadnia, że należy do osób, którym się wiedzie. Trener podejmuje studia na wrocławskiej AWF, nawiązuje kontakty z fizjologami i psychologami, zdobywa fachową literaturę zagraniczną. Wie, że aby dorównać najlepszym trzeba stale doskonalić warsztat. W Wiśle (z klubem związany od listopada 1959 roku) udaje mu się stworzyć świetną grupę zawodników, medalistów mistrzostw świata i Europy. Nazwi- ska Wojtka Dworczyńskiego, Staszka Liro, Darka Nowakowskiego, Heńka Hałaburdy i wielu innych znają nie tylko miłośnicy sportu. Zwarta grupa judoków "Białej Gwiazdy", zawsze skora do zabawy, stanowiła także obstawę słynnego klubu studenckiego "Pod Jaszczurami" na krakowskim Rynku. Byli to "bramkarze" z niepowtarzalną klasą: skuteczni, życzliwi, dowcipni i uśmiechnięci.
Po latach wytężonej pracy z krakowska Wisła i kadrą narodową, po kilkuletnim pobycie w RFN, w latach dziewięć- dziesiątych Czesław Łaksa wrócił w rodzinne strony. Na skraju Wolbromia wybudował sobie przytulny dom. Trudno dziś uwierzyć, że zamierzał w nim pędzić życie emeryta. Wilka ciągnie do lasu - prawda to oczywista.
Łaksa posiada pokaźne archiwum i bibliotekę trenerską (bodaj największą w Polsce) oraz umiejętność korzystania z tych źródeł. Wie dobrze, jak budować zawodnicze kariery w harmonii fizycznej i psychicznej. Moralną siłę ceni na równi z fizyczną. Bliska jest mu zasada kalus-kagathós. Przypomnijmy, że ten znany ideał wychowania w starożytnej Grecji (kalokagatia) postulował harmonijne połączenie doskonałości duchowej i cielesnej, którego efektem miało być wychowanie prawego i uczciwego obywatela. Sport i nauka były elementami tego wychowania.
Jego judo jest prawdziwe, bliskie japońskich korzeni. Przyczynia się do harmonijnego rozwoju, pokazuje, że nie siła i ciężar ciała, a zręczność są czynnikami decydującymi w działaniu. Pozwala młodym nie tylko odkryć i rozwijać własne możliwości, ale i osiągnąć skuteczność, rozwija szybkość, zwinność, wytrzymałość i siłę, a także spostrzegawczość, opanowanie, odwagę, odporność, koncentrację i wytrwałość. Wychowawczy wpływ judo jest niezaprzeczalny. Łaksa wpaja swym podopiecznym zasadę, że celem przewodnim, wysu- niętym przez twórcę tej dyscypliny - Jigoro Kano, jest "dosko- nalenie samego siebie" uzyskiwane przez systematyczne ćwiczenia.
Jest zalożycielem i trenerem UKS JUDO WOLBROM