Wikipedia:SDU/Łukasz Wilczyński

Z Wikipedii



Przed głosowaniem zapoznaj się proszę z zasadami i zaleceniami dotyczącymi tego głosowania!

[Głosuj]

Łukasz Wilczyński

usuniętoGdarin dyskusja 13:28, 25 maja 2006 (CEST)

Nieency. O wiele za wcześnie. Książka prawdopodobnie wyrosła z pracy magisterskiej. Recenzent księgarni akademickiej niestety nie popisał się specjalnie. Fragment o krytycznych uwagach powala szczególnie. Bansp 02:43, 18 maja 2006 (CEST)

To zakończone już głosowanie dotyczyło artykułu, który został usunięty z Wikipedii.

Usunąć

Shaqspeare 02:54, 18 maja 2006 (CEST)

~~Szwedzki 03:39, 18 maja 2006 (CEST). No dajcie spokój.~~ zmiana głosu Szwedzki 14:11, 18 maja 2006 (CEST)
Wulfstan 08:31, 18 maja 2006 (CEST) To dobrze, że ukończył Akademię z tytułem magistra historii. Historia magister vitæ est.
Vindur 11:08, 18 maja 2006 (CEST)
Autopromocji należy powiedzieć stanowcze "NIE". Andrzej₁₉ ^@ 12:38, 18 maja 2006 (CEST)
Darth Kalwejt 20:02, 18 maja 2006 (CEST)
Usunąć zwiadowca21 22:53, 18 maja 2006 (CEST) Głosuję na nie nie dlatego, że w/w autor nie powiinien być w wiki, lecz dlatego że to hasło jest poprostu małoinformujące.
Chore. Jedyooo^dyskusja 11:12, 19 maja 2006 (CEST)
Nieency. Też im tłumaczyłem, też mam swoje udziały w książce, a jestem zdecydowanie nieency. Ten pan podobnie. --Ryzykfizyk 21:22, 20 maja 2006 (CEST)
Smat 11:17, 23 maja 2006 (CEST)
A.J. <?> 12:08, 23 maja 2006 (CEST)
Catz 16:30, 24 maja 2006 (CEST)

Zostawić

~~# Paladin 08:31, 18 maja 2006 (CEST). A może wy byście tak coś napisali zamiast krytykować??~~

# Łukasz Wilczyński 08:33, 18 maja 2006 (CEST). Muszę włączyć się do dyskusji ze względu na dziwne sformułowania zamieszczone powyżej. Moja publikacja jest kontynuacją pracy mgr i jest jedyna na rynku. Obecnie powstaje też synteza radzieckich programów oraz misji marsjańskich. NIe wiem skąd taka wrogość w tej kwestii. oba głosy nieważne, za krótki staż i za mały wkład Cancre 08:46, 18 maja 2006 (CEST)

Szwedzki 14:11, 18 maja 2006 (CEST). Nie doczytałem; książka wyszła w normalnym wydawnictwie i trafiła do obiegu, autor żyje i zapowiada następne, więc po poprawkach można zostawić.

W dzisiejszych czasach bardzo łatwo jest wydać książkę. Andrzej₁₉ ^@ 18:22, 18 maja 2006 (CEST)

To wydaj. Szwedzki 02:54, 19 maja 2006 (CEST)

Może i wydam. Ale w mojej szkole paru nauczycieli wydało książke, czy to znaczy że są ency? ;-) Należy chyba oprócz wydania książki osiągnąć jakomś wymierną sprzedaż lub uzyskać nagrodę - samo napisanie książki i jej wydanie nie jest dzisiaj wielkim trudem - zważywszy iż nie ma cenzury. Andrzej₁₉ ^@ 10:06, 19 maja 2006 (CEST)
Kondzio1990 15:36, 20 maja 2006 (CEST)
Zboralski 02:31, 24 maja 2006 (CEST) Poprawione, uzupełnione

Dyskusja

Wydanie nawet jednej książki może być wystarczające, żeby trafić do encyklopedii pod warunkiem, że książka jest odpowiednio ważna lub popularna. Nie mam pojęcia o dostępnych na rynku pozycjach z zakresu historii programów kosmicznych, ale jeżeli jest to jedyna na rynku polskim taka książka to może faktycznie jest książką ważną. Z drugiej strony wydaje się jednak książką o dość wąskiej grupie odbiorców. Ciekawy jestem opinii~- co trzeba wydać, żeby trafić do encyklopedii? Adriano ^TALK 09:13, 18 maja 2006 (CEST)
- ważny jest nakład książki jako że może to być 500 egzemplarzy lub 50000 lub 100000. Ksiązka o nakładzie 500 jest wydawnictwem niszowym adresowanym do wąskiej grupy odbiorców i myślę że autor takiego wydawnictwa nie jest ency. W tym konkretnym wypadku sądzę że mamy doczynienia z niskim lub bardzo niskim nakładem. --The boss 11:55, 18 maja 2006 (CEST)
  - Problem w tym, że średni nakład książki w Polsce nie przekracza chyba 2000. Poza albumami i powieścidłami nakłady są naprawdę niskie. Shaqspeare 13:33, 18 maja 2006 (CEST)
    - Może wartoby przyjąć jakiś punkt odniesienia jeśli chodzi o sumaryczny nakład prac danego autora jako jedno z kryteriów encyklopedyczności? Np. autor wydał 3 książki po 2.000 nakładu każda, przekroczył zatem próg np. 5.000 nakładu, więc jest encyklopedyczny. Moje liczby są zupełnie z sufitu, ale chodzi o zasadę. Należałoby dokładniej zbadać jakie rzeczywiście bywają nakłady książek i porównać to z autorami, którzy zostali już uznani za encyklopedycznych. Osobno należałoby potraktować publikacje prasowe, ale intuicyjne wydaje się, że nakład i częstotliwość publikowania może być bardzo pomocnym kryterium. Zaznaczam, że nie chodzi o stworzenie jakiegoś twardego kryterium, ale o sformułowanie czegoś w rodzaju wskazówki, która mogłaby pomagać w ewentualnym podejmowaniu decyzji o encyklopedyczności autorów. Adriano ^TALK 13:47, 18 maja 2006 (CEST)
      - Takie pomysły nigdy się nie sprawdzają; czy ktoś z Was wie ile nakładu ma przeciętny tomik poezji w Polsce od 1992 roku? Szwedzki 14:11, 18 maja 2006 (CEST)
        
        Dlatego właśnie napisałem, że należałoby sprawdzić jakie te nakłady bywają. Próbowałem po ISBN ale nie znalazłem. Szukam jakiegoś prostego sposobu sprawdzania, bo jeśli miałoby być tak, że za każdym razem się pisze do wydawnictwa to rzeczywiście szkoda zachodu. Adriano ^TALK 14:15, 18 maja 2006 (CEST)
        
        Nie muszę sprawdzać, bo wiem. Od 300 do 500 egzemplarzy, dot. to także znanych autorów. Nakład nie jest żadnym wyznacznikiem, prędzej prestiż wydawnictwa i normalna dystrybucja. Szwedzki 14:23, 18 maja 2006 (CEST)
        
        Ale, jeśli są znani, to wydają więcej tomów i tym samym ich sumaryczny naklad będzie większy niż mniej znanych autorów. Jeżeli tomik jakiegoś autora się nie sprzeda, to wydawnictwo zastanowi się dwa razy zanim wydrukuje 500 egzemplarzy następnego tomiku. Jeżeli takie są nakłady to ustalenie progu kwalifikacyjnego dla poezji na poziomie powiedzmy 2.000 sztuk powinno być dosyć rozsądne. Cztery dobrze sprzedane tomiki poezji jak najbardziej kwalifikują do encyklopedii. Może należałoby przemyśleć, czy nie warto książek naukowych potraktować osobno. Należaloby porównać naklady. Adriano ^TALK 14:35, 18 maja 2006 (CEST)
        
        Nie, ustalanie progu kwalifikacyjnego opartego na nakładzie nie ma sensu, gdyby dziś zaczynał Tymoteusz Karpowicz, prawdopodobnie nie przekroczyłby tych 2 tys. Nie mówiąc o tym, że nakłady są z reguły fikcyjne a wyników sprzedaży nikt nie zna. Szwedzki 14:45, 18 maja 2006 (CEST)
        
        Dla mnie to oznacza tylko jedno - dziś zawód potey ma dużo mniejsze znaczenie niż kiedyś, w związku z tym, mniej poetów będzie trafiać do encyklopedii. Uważam to za calkiem naturalny process. Nawet jesli ktos jest drugim Karpowiczem, ale w zyciu przeczytalo go 500 osób, to nie jest to postać encyklopedyczna. Encyklopedyczność zaklada pewien stopień powszechności (nie bez przyczyny mówi się "Encyklopedia Powszechna"). 500 czytelników to nie jest powszechność, niezależnie od tego, jak dobry jest autor. Adriano ^TALK 15:23, 18 maja 2006 (CEST)
- [1] Byle broszurka to to nie jest, ale 170 stron to też nie jest pozycja strasznie obszerna. Czy wg numeru ISBN (83-7322-903-5) można sprawdzić nakład? Airwolf 14:07, 18 maja 2006 (CEST)
  - Próbowałem, ale nie znalazłem. Ale mogłem gdzieś przegapić. Adriano ^TALK 14:13, 18 maja 2006 (CEST)