Stanisław Gruszczyński
Z Wikipedii
Stanisław Gruszczyński, ur. 6 stycznia 1891 w Ludwinowie k/Wilna, polski śpiewak (tenor).
Uczęszczał do szkoły w Wilnie, w 1905 brał udział w strajku szkolnym, za co został wydalony ze szkoły z wilczym biletem. Zajmował się różnymi pracami, statystował w teatrach; jednocześnie uczył się śpiewu. Podczas pracy jako kelner w Hotelu Angielskim w Warszawie, jeden ze stałych bywalców restauracji zainteresował się jego talentem i spowodował zaangażowanie go do Operetki. Od razu osiągnął sukces i już w 1916 zadebiutował na scenie Opery Warszawskiej jako Radames w Aidzie Verdiego. Zrobił błyskawiczną karierę i zyskał miano jednego z najsławniejszych polskich śpiewaków operowych pierwszej poł. XX wieku. Występował na scenach operowych całej Europy, śpiewając swoje partie po polsku, co było wówczas wydarzeniem bez precedensu. Był solistą scen w Hamburgu, Lizbonie, Madrycie, Barcelonie oraz mediolańskiej La Scali. Ceniony był głównie jako odtwórca partii Wagnerowskich w operach - Holender Tułacz, Lohengrin, Walkiria i Parsifal.
Był obdarzony wyjątkowymi zdolnościami i kapitalną pamięcią muzyczną, uczył się każdej partii bardzo szybko, repertuar jego był imponujący. Występował także w filmach polskich. Otrzymał wiele odznaczeń krajowych i zagranicznych, nagrał wiele płyt.
Śpiewał chętnie i nigdy nie odmawiał występów, toteż bardzo go eksploatowano. Ponieważ jego talent śpiewaczy nie był poparty solidną szkołą wokalną, więc wcześnie zaczęły się w śpiewie pojawiać różne niedomagania oraz utrata głosu w 1931.
Ponadto mając stajnię wyścigową i willę w Milanówku, a będąc rozrzutnym, utracił szybko olbrzymi majątek i stał się nałogowym alkoholikiem.
Podczas II wojny światowej pracował jako woźny i robotnik fizyczny. Po wojnie próbowano zaopiekować się zasłużonym artystą, zorganizowano mu skromny jubileusz, zatrudniono jako bibliotekarza Biblioteki Muzycznej Opery Warszawskiej . W 1958 przeszedł na emeryturę.
Zmarł na serce w zupełnym zapomnieniu i w skrajnej nędzy 3 lutego 1959 w Milanówku.
W jego ubogiej izdebce nie pozostało nic z wartościowych przedmiotów, znaleziono podobno jedynie fotografię Enrico Caruso z koleżeńską dedykacją oraz 16 orderów krajowych i zagranicznych.
Według: Mistrzowie sceny operowej Józefa Kańskiego( PWM Edition 1998, ISBN 83-224-1774-8)