Web - Amazon

We provide Linux to the World


We support WINRAR [What is this] - [Download .exe file(s) for Windows]

CLASSICISTRANIERI HOME PAGE - YOUTUBE CHANNEL
SITEMAP
Audiobooks by Valerio Di Stefano: Single Download - Complete Download [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Alphabetical Download  [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Download Instructions

Make a donation: IBAN: IT36M0708677020000000008016 - BIC/SWIFT:  ICRAITRRU60 - VALERIO DI STEFANO or
Privacy Policy Cookie Policy Terms and Conditions
Sieklówka - Wikipedia, wolna encyklopedia

Sieklówka

Z Wikipedii


Współrzędne: 49°48' N 21°33' EGeografia

Sieklówka
Województwo podkarpackie
Powiat jasielski
Gmina Kołaczyce
Sołtys Stanisław Bigos
Położenie 49° 48'  N
21° 33'  E
Strefa numeracyjna
(do 2005)
13
Kod pocztowy 38-213
Tablice rejestracyjne RJS
Położenie na mapie Polski
Sieklówka
Sieklówka
Sieklówka

Sieklówkawieś w Polsce położona w województwie podkarpackim, w powiecie jasielskim, w gminie Kołaczyce.

Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku była podzielona na Sieklówkę Dolną i Sieklówkę Górną. Podział ów związany był z zamieszkami religijnymi i miał nastąpić w wieku XVI. W świadomości mieszkańców, których głównie jednoczyła parafia, raczej nie istniała granica między osadami prócz tej, że sieklowianie „na dole” pracowali w dawnych czasach dla innego pana, aniżeli sieklowianie „na górze”.

Wieś liczy około 1000 mieszkańców - w większości jest to ludność rolnicza. Część osób znajduje zatrudnienie w okolicznych zakładach pracy. Wielu mieszkańców szuka pracy za granicą Polski - zjawiskiem ostatnich lat są wyjazdy głównie do Włoch i Niemiec.

Spis treści

[edytuj] Historia

[edytuj] Od czasów najdawniejszych do I wojny światowej

Tereny Sieklówki (Dolnej) zamieszkiwała u schyłku epoki kamienia (ok. 2900-2300 lat przed naszą erą) pasterska ludność kultury ceramiki sznurkowej, co potwierdzają badania archeologiczne przeprowadzone przez krakowskich archeologów.

Według jednej z hipotez, na terenie miejscowości osiedlił się w VI wieku naszej ery Sieklów, pochodzący ze szczepu lechickiego. Wyjaśniałoby to genezę nazwy wsi (wskazuje się także na związek z wyrazem siekluka - nazwa ryb i imieniem osobowym Siekluk, znanym w XV wieku).

Sieklówka, która swe powstanie zawdzięcza benedyktynom tynieckim, występuje po raz pierwszy w dokumentach z 1474 roku, kiedy to król Kazimierz IV Jagiellończyk przenosi wieś z prawa polskiego na niemieckie. Sieklówkę posiadali wówczas Mikołaj i Jakub Siekluccy. Mieszkańcy Sieklówki należeli prawie do końca XV wieku do parafii w Warzycach. W tym okresie został wybudowany kościółek, a wieś przyłączona do parafii w Lubli. 6 lutego 1489 roku w Sieklówce powstaje parafia.

W 1536 roku wieś należała do Jakuba Filipowskiego – burgrabiego krakowskiego. W roku 1563 pisał się z Sieklówki Hieronim Filipowski- poborca ziemi krakowskiej. Od 1581 roku osada należała do Jana Gnoińskiego, a następnie Jordana z Zakliczyna herbu Trąby - rotmistrz ok. 1581 r. kupił wieś Siekluk, obecnie Sieklówka. Jordan przyjął arianizm i sprofanował kościół, a sam został zabity. Odtąd sieklowianie należeli do parafii w Lubli. Między mieszkańcami obydwu wsi dochodziło stale do sporów i zatargów, dlatego w Sieklówce wzniesiono kaplicę, w której ksiądz z Lubli odprawiał mszę, co drugą niedzielę. Dopiero rząd austriacki utworzył we wsi kapelanię, a Anna i Jerzy Ramułtowie wybudowali kościół i zobowiązali się "(…)ponosić wszystkie ciężary, płynące z patronatu kapelani. Obowiązki swoje zaintabulowali na dobrach Sieklówka Dolna". Wśród mieszkańców krąży opowieść o tym, że kościół został wygrany w karty i przewieziony w ciągu jednego dnia, a złożony – w trzech dniach.


Ramułtowie byli już właścicielami wschodniej połowy dawnej Sieklówki, podzielonej po zamieszkach religijnych, czyli Sieklówki Dolnej. Od Anny Ramułtowej Sieklówkę Dolną kupił Stanisław Piliński, po którym dziedziczył syn Konstanty. Później majątek nabył Józef Przyłęcki dla syna Stanisława. Po Stanisławie Przyłęckim dziedziczyła jego córka Michalina z Przyłęckich Adamska - posiadała majątek do czasów II wojny światowej.

Natomiast zachodnią część Sieklówki, czyli Sieklówkę Górną nabył około roku 1780 Michał Wilusz. Po jego śmierci dziedziczyła córka - Antolina z Wiluszów Biesiadecka. Rodzina Biesiadeckich cieszyła się szacunkiem i przywiązaniem mieszkańców wsi, o czym świadczy fakt obronienia jej w 1846 roku (w czasie rzezi galicyjskiej) przed napastnikami z Gogołowa. Biesiadecka sprzedała Sieklówkę Górną Adamowi i Henryce Jakubowskim. Od roku 1881 właścicielami wsi byli Kazimierz i Maria Horodyńscy. Po nich dziedziczył syn Władysław Horodyński, który wraz z żoną Marią gospodarował w Sieklówce Górnej do czasów okupacji niemieckiej.

W 1860 roku zorganizowana została szkoła, która miała swoją siedzibę w drewnianym budynku w Sieklówce Dolnej. W 1888 roku została przeniesiona do murowanego budynku w Sieklówce Górnej. Również w 1888 roku zostało założone Kółko Rolnicze. Około 1893 roku powstało tzw. Wiejskie Pogotowie Ogniowe, które po sformalizowaniu działalności i reorganizacji zostało zarejestrowane jako Ochotnicza Straż Pożarna w 1900 roku.

Cmentarz wojskowy z lat 1914-1915, projekt: Johann Jäger
Cmentarz wojskowy z lat 1914-1915, projekt: Johann Jäger

[edytuj] I i II wojna światowa

Pozostałością po działaniach wojennych lat 1914-1915, których centrum znajdowało się w okolicach Gorlic, jest cmentarz wojskowy (nr 42, okręg II Jasło) na którym spoczywa 19 Austriaków i 13 Rosjan poległych w dniach 20-28 grudnia 1914 roku oraz 2 Niemców poległych 8 maja 1915 roku.

W czasie okupacji hitlerowskiej wieś była jednym z najaktywniejszych ośrodków konspiracyjnego ruchu oporu AK w okolicy. Wojna pochłonęła wiele ofiar. 6 lipca 1940 roku w lesie na pograniczu Sieklówki rozstrzelano 87 polskich żołnierzy i oficerów oraz kilku przewodników. Dwóm osobom udało się zbiec w trakcie transportu, a jednej z miejsca egzekucji (Tadeusz Socha z Mrukowej). W 1945 r. ciała przeniesiono do grobu nr 6 na cmentarzu ofiar hitlerowskich egzekucji w Warzycach. Powyżej miejsca egzekucji, przy drodze z Sieklówki do Warzyc, wybudowano pomnik odsłonięty w 1971 r. Po zbliżeniu się linii frontu do Sieklówki wieś została wysiedlona 22 sierpnia 1944 roku. Działania wojenne przyniosły ogromne straty materialne: zniszczono 168 budynków mieszkalnych (ocalało 18), wycięto 610 drzew owocowych, pola zostały zaminowane, a we wsi znajdowało się 220 bunkrów i ponad 12 km okopów.

[edytuj] Czasy PRL-u i współczesne

W lutym 1945 roku Jan Wojaczyński uzyskał pozwolenie na zorganizowanie szkoły. Pierwsze zajęcia odbyły się 10 kwietnia 1945 roku w 2 wyremontowanych salach dworu Władysława Horodyńskiego.

Wieś została zelektryfikowana w 1965 roku.

W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa krośnieńskiego.

W 1992 roku nastąpiło administracyjne połączenie Sieklówki Górnej i Dolnej.

W nocy z 7 na 8 kwietnia 1993 roku spłonął kościół parafialny, liczący ponad półtora wieku.

W tym samym roku mieszkańcy wsi wybudowali z własnych funduszy i własnymi rękoma nową świątynię w ciągu 80 dni, pracując dosłownie od świtu do nocy.

W 2001 roku został oddany do użytku nowy budynek szkolny.

Nowy budynek szkolny
Nowy budynek szkolny

[edytuj] Rodzina Horodyńskich

Kazimierz Horodyński herbu Korczak pochodził z Zakliczyna, a jego żona Maria Bielańska wywodziła się z Krakowa. Po ślubie, dzięki pieniądzom otrzymanym w spadku po rodzicach Horodyńskiego i posagowi żony, Kazimierz i Maria kupili w 1881 roku Sieklówkę Górną od Adama i Henryki z Gregerów Jakubowskich. Mieszkali w „starym” dworku. Mieli trójkę dzieci: Helenę (po mężu Raciborską), Felicję (po mężu Rutkowską) i Władysława (1888). Syn ożenił się w 1919 roku z Marią Fierichówną (1898) i przejął majątek po rodzicach. Krakowska rodzina Fierichów wywodziła się z Bawarii. Ojciec Marii, Franciszek Xawery Fierich, był znanym prawnikiem, profesorem i rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezesem Komisji Kodyfikacyjnej, tworzącej nowe prawo Rzeczypospolitej w latach międzywojennych. Brat Marii, Jerzy (właściciel majątku Broniszów) także wykładał na UJ: przed wojną - ekonomię, po wojnie - statystykę.

Maria i Władysław Horodyńscy zamieszkali w „nowym” dworze. Mieli dwoje dzieci: Jana (1930) i Zofię (1935). Maria Horodyńska zmarła w 1943 roku. W 1944 roku Władysław, wraz z dziećmi i dalszą rodziną mieszkającą wówczas w dworku, zostali wysiedleni do Brzysk. Na przełomie 1944 i 1945 roku mieszkali tam w budynku szkoły razem z innymi rodzinami, siedząc dosłownie na beczce prochu, bo za ścianą Niemcy mieli swój skład amunicji. Po wyzwoleniu Jasła i okolic wrócili na krótko do Sieklówki. Pewnego dnia szewc z Kołaczyc ostrzegł Horodyńskiego, że zostanie mu odebrany dom oraz majątek. Dziedzic ukrył więc cenniejsze przedmioty na plebani u zaprzyjaźnionego proboszcza. Nazajutrz musiał razem z bliskimi opuścić dwór. Otrzymali zakaz osiedlania się w okolicy Sieklówki. Zakaz jednak złamali, mieszkając przez następne dwa lata w Kołaczycach. W tym okresie Horodyński szukał nowego domu dla rodziny oraz pracy dla siebie. Wkrótce, mając średnie rolnicze wykształcenie, zatrudnił się jako kierownik PGR- u w Dobrodzieniu. Powtórnie się ożenił. Przeprowadzał się jeszcze parokrotnie: pod Głuchołazy, w okolice Będzina – pracował tam jako księgowy, a nawet magazynier. Po przejściu na emeryturę osiadł w Słomnikach pod Krakowem, gdzie zmarł w 1960 roku. Został pochowany w rodzinnym grobowcu w Sieklówce. Syn dziedzica, Jan Horodyński, został inżynierem i mieszkał w Nysie. Zmarł w 2001 roku. Córka, Zofia Zielińska, ukończyła medycynę i przez lata pracowała w szpitalu w Limanowej, gdzie obecnie mieszka wraz z synem i jego rodziną. Każdego roku odwiedza Sieklówkę, często wraz z dziećmi i wnukami, a najczęściej z kuzynem Xawerym Molickim, który przed wojną spędzał w dworku wakacje.

[edytuj] Dworek Horodyńskich (lata 30-ste XX w.)

Dwór wzniesiony został na początku XX wieku przez Władysława Horodyńskiego, który w 1919 roku ożenił się z panną Marią Fierichówną i chciał wprowadzić swoją świeżo poślubioną małżonkę do nowego domu. Wybudował go w sąsiedztwie starszego dworu należącego do jego rodziców - Marii Bielańskiej i Kazimierza Horodyńskiego. Na podstawie jedynie ocalałego zdjęcia starego dworu można stwierdzić, że był mniej okazały niż „nowy”: posiadał stosunkowo wysoki dach pokryty dachówką, a wybudowany został z drewnianych belek wspartych na kamiennej podmurówce, prawdopodobnie uszczelnionych i wygładzonych gliną. Na ścianie frontowej widoczne są cztery okna, a także mały ganeczek z dwuspadowym daszkiem podpartym czterema drewnianymi belkami ustawionymi na murku (obok niego stała beczka- zapewne na deszczówkę). Dworek miał bielone ściany. Władysław Horodyński przewiózł budulec na swój nowy dom, jak twierdzą niektórzy- z Niepli oddalonej o kilka kilometrów od Sieklówki. Dwór wzniesiono na kamiennym, wysokim fundamencie. Ściany oszalowano, zapewne dla ich uszczelnienia i dekoracji. Dwuspadowy dach pokryto czerwoną dachówką.

Budynek posiadał trzy wejścia: od strony południowej przez werandę; od strony północnej- również przez werandę i od wschodu - główne, „reprezentacyjne” przez ganek. Ganek zajmował centralną część frontowej ściany wschodniej. Prowadziło do niego sześć murowanych półkolistych schodków otoczonych z prawej strony murkiem. Latem wystawiano tam w drewnianych skrzynkach rośliny doniczkowe, pnące się po murku i ścianie dworu, a już chyba najbardziej- po ścianach ganku. Przed nim, na dobrze utrzymanym gazonie, rosły ozdobne drzewka i kwiaty. Kwiaty znajdowały się też pod ścianami domu, a także wzdłuż alejek spacerowych. Na ganku, zawsze widnym ze względu na siedem okien i okienek, stał stół oraz kwietnik (zamiłowanie gospodarzy do kwiatów zdradzało nie tylko otoczenie,ale i wnętrze dworu). Stamtąd przechodziło się do przedpokoju, gdzie była rozsuwana szafa na ubrania. Posadzka tego pomieszczenia wyłożona zastała niewielkimi, kamiennymi płytkami, które mocno szorowano szczególnie z racji przyjazdu gości czy świąt. W przedpokoju grywano w brydża, szczególnie w długie jesienne i zimowe wieczory.

Z przedpokoju drzwi prowadziły: na lewo - do pokoju niani, na prawo- do pokoju Jasia; syna gospodarzy, na wprost - do salonu i jadalni. W salonie była drewniana podłoga przykryta dywanem oraz piec kaflowy (tak jak w pozostałych pokojach). Umeblowanie tworzyły: fotele i krzesła o miękkich wzorzystych obiciach z toczonymi nogami, rzeźbione i proste stoliki- jeden z nich stał pod dużym lustrem w ozdobnej ramie, wiszącym między oknami z widokiem na sad od strony zachodniej. Były na nim dwie dekoracyjne lampy naftowe ze szklanymi kulistymi kloszami i różne drobiazgi, między innymi muszle. Przed oknem stały na kwietniku rośliny doniczkowe, a spośród nich wyróżniały się palma i monstera dziurawa. Na ścianie wisiał kilim oraz portrety- między innymi dość duży portret przodka rodziny (córeczka Horodyńskich mówiła, że „wodził oczyma”, dlatego zawsze ze strachem przebiegała przez pokój, gdy była tam sama). Z salonu przechodziło się do jadalni.

Salon w dworze Horodyńskich

W czasie okupacji niemieckiej stacjonujący we dworze Niemcy usunęli ścianę między salonem a jadalnią i zrobili z tych pomieszczeń świetlicę, wieszając w centralnym miejscu portret Hitlera. Natomiast po wojnie, uczniowie szkoły mieszczącej się w dworku mieli w dawnej świetlicy największe sale lekcyjne, gdzie występowali na akademiach: najpierw ku czci rewolucji socjalistycznej, a potem- ofiar Katynia- ot, jeszcze jeden paradoks dziejów, które rozegrały się na podłodze niewielkiego salonu. Z jadalni można było przejść do wąskiego korytarzyka w północnej części domu. Z korytarzyka wchodziło się: na lewo do kancelarii dziedzica, pokoiku służącej, kuchni (z kuchni do małej spiżarni), a po prawej stronie- do pokoju Zosi, sypialni państwa (stamtąd do łazienki) oraz toalety. Korytarzyk kończył się północną werandą, w której znajdowało się kilka schodków prowadzących na strych. W południowej części domu, oprócz pokoju niani, były jeszcze dwa pokoje gościnne z przedsionkiem. Stamtąd wychodziło się na werandę, a z niej - schodami na dziedziniec.

Podczas wojny ta część domu była zajmowana okresowo przez Niemców, udających się lub powracających z frontu wschodniego. Stacjonowała tu, między innymi, karna kompania żołnierzy, którzy w jednej z walk poddali się Amerykanom, a następnie zostali odbici przez Niemców. Oczywiście podczas wysiedlenia wszystkich mieszkańców wsi latem 1944 roku, Niemcy panoszyli się po całym domu, dewastując go. Do częściowo wkopanej w ziemię piwnicy dworu wchodziło się od strony południowej. Kamienne grube ściany wykończone cegłą - solidne fundamenty dla drewnianej budowli - kryły kilka dużych pomieszczeń oraz ciemny korytarz. I tak zaraz przy wejściu po lewej stronie korytarza znajdowała się pralnia. Kolejne drzwi prowadziły do największego lokum z dwoma okienkami, służącemu przechowywaniu warzyw- niektóre rosły tam całą zimę w grubej warstwie specjalnie nanoszonej ziemi. Natomiast po prawej stronie było pomieszczenie na ziemniaki, które zsypywano przez okienko obok ganku, a naprzeciwko pralni- schowek na zapasy nafty potrzebnej do lamp. Piwnica znajdowała się pod południową częścią domu.

W 1944 roku, w czasie ustabilizowania się linii frontu rosyjsko - niemieckiego koło Frysztaka, hitlerowcy zrobili sobie schron właśnie w tej piwnicy. Gdy rodzina Horodyńskich wróciła do domu po wyzwoleniu Jasła i okolic, zastała splądrowany dwór, a w piwnicy - list napisany tylko do połowy przez żołnierza niemieckiego, zapewne zaskoczonego nagłą ofensywą. Dwór otaczał piękny park ze starym, mieszanym drzewostanem. Rosły tam brzozy, lipy, sosny, dęby, graby, topole, a niedaleko bramy wjazdowej - kasztanowiec. Gdy do Sieklówki zbliżał się front wschodni, Niemcy wybudowali w parku bunkry: jeden był nad stawem, drugi- w okolicach lodowni. W tym celu wycięli wiele drzew. Ściany bunkrów ponoć wyłożyli złocistą tapetą, a żołnierskie posiłki jedli tam na porcelanowej zastawie Horodyńskich. Bunkry miały łączność telefoniczną z dworem.

Na granicy parku, nad skrzyżowaniem drogi do dworu z drogą do czworaka, stał pod wiekową lipą krzyż, a obok niego ławeczka. Pod krzyżem zakopano butelkę z informacją, że został postawiony w czasie okupacji niemieckiej, jednak po latach butelki nie udało się odnaleźć.

Krzyż na granicy posiadłości

Park, wraz z sadem i ogrodem warzywnym, zajmowały powierzchnię ponad jednego hektara. Grządki znajdowały się powyżej stawu i nad polną drogą prowadzącą ku Lublicy. Posiadłość ogrodzona była drewnianym płotem od strony północnej i wschodniej, a od południa i zachodu (ogród warzywny i część sadu z parkiem)- płotem plecionym. Schodząc od dworu w kierunku południowym, dochodziło się do stawu rybnego. Po dosyć dużym i dobrze utrzymanym zbiorniku pływano czymś w rodzaju koryta wydrążonego w pniu drzewa. Stanowiło to nie lada atrakcję dla letników, licznie przybywających do państwa Horodyńskich w czasie wakacji. Większą rozrywkę stanowiły tylko eskapady wozem myśliwskim nad oddaloną o osiem kilometrów od Sieklówki Wisłokę, gdzie było kąpielisko.

Staw rybny

Tuż za stawem i rzeczułką stał budynek mieszkalny, tzw. czworak, w którym mieszkało cztery rodziny należące do dworskiej służby. Czworak posiadał dwie izby od południa i dwie izby od północy (do rodziny należała jedna izba). Każda z nich miała sień, komorę i część strychu, a kuchenne piece były podłączone do jednego komina. Wodę do celów konsumpcyjnych czerpano ze źródełka na łące oddalonego o jakieś 200 metrów od budynku, natomiast wodę do prania noszono z przepływającej nieopodal rzeczki. Czworak miał przybudówkę z przeznaczeniem na chlew i kurnik. Podczas wojny w czworaku mieszkała rodzina repatriantów z Kalisza przygarnięta przez Horodyńskich. W ogrodzie za dworem od strony zachodniej, w małej dolince koło jeszcze dziś rosnącego starego dębu, znajdowała się przykryta strzechą lodownia, czyli pomieszczenie chłodzone przez naturalny lód, gdzie przechowywano mięso i nabiał. Przypominała piwnicę wkopaną w ziemię (tzw. ziemiankę). Pod wiosnę wożono do niej krę ze stawu. Lód utrzymywał się w plewach przez cały rok. Nawet latem było tam bardzo zimno, dzięki czemu żywność nie psuła się. Klucze do lodowni miała zaufana osoba- kucharka G. W północno- zachodniej części posiadłości stała jedyna stodoła (tzw. duże gumno) kryta słomą- pozostałe budynki miały dachy z czerwonej dachówki. Konstrukcja wsparta była na filarach. Ściany tworzyły grube deski zakładane w poprzek słupów. Stodoła zawaliła się podczas wichury w 1945 roku. Tuż obok znajdowały się dwie inne duże stodoły o ścianach z grubych desek. W jednej z nich przed paroma laty skupowano zwierzęta przeznaczone do uboju- została ona zburzona dopiero na początku XXI wieku, gdyż w jej sąsiedztwie wybudowano nową szkołę. Niedaleko stodoły stał rzadko używany kierat pokryty strzechą. W pewnym okresie składowano w nim siano.

Jedynym budynkiem posiadającym piętro i zbudowanym w całości z cegieł był spichlerz. Na jego parterze znajdowały się: drewutnia, magazyny, wozownia i garaż (z samochodem na drewnianych resorach), a na piętrze - pomieszczenie do przechowywania zboża. Przy spichlerzu dobudowano szopę na narzędzia rolnicze. Po wojnie spichlerz spełniał różne funkcje- na piętrze odbywały się nawet zabawy ludowe. Dziś w jego miejscu stoi budynek nowej szkoły. Za dworem, niedaleko spichlerza, stała głęboka studnia, której wnętrze wyłożono kamieniem. Wodę czerpano dużymi, drewnianymi wiadrami. Podczas kręcenia kołem puste wiadro szło w dół, a jednocześnie -pełne do góry. Obok studni było, prawie ośmiometrowe, wydrążone w drzewie koryto do pojenia bydła. Zimną, krystalicznie czystą wodę ze studni doceniali mieszkańcy dworu i służba- zawsze stała w dzbanku na dworskim stole. Zaraz przy bramie wjazdowej do dworu, po drugiej stronie drogi prowadzącej do wsi i przysiółku Rzeki, znajdował się podpiwniczony budynek składający się z kilku pomieszczeń. Zwykle mieszkały w nim trzy rodziny (zajmowały cztery izby) pracujące stale przy obrządku bydła. Oprócz tego były tam jeszcze: pokój karbowego (w pewnym okresie- warsztat rymarski), kuchnia dla czeladzi (gdzie odbywały się czasem potańcówki)i pomieszczenie gospodarcze( tzw. stolarnia) oraz dwa przedsionki.

W poprzek drogi znajdowały się połączone ze sobą chlewnia z kurnikiem na piętrze oraz stajnia dla bydła. Stajnia dla bydła posiadała oddzielne stanowiska dla krów (każda krowa miała przymocowaną nad żłobem tabliczkę ze swoim imieniem, datą urodzenia i innymi danymi), cieląt, wołów i buhaja. Pomiędzy stajnią dla bydła a stajnią dla koni składowano nawóz zwierzęcy w betonowej gnojowni. Obornik wynoszono na drewnianych nosidłach, a gnojowica płynęła do zbiorników murowanym kanałem. W okolicach stajni było przeważnie okropne błoto. W stajni dla koni stały osobno konie do bryczki (tzw. cugowe), konie pociągowe i źrebięta. Od strony zachodniej był wybieg dla źrebiąt oraz skład drewna opałowego ( tzw. notoń). Ściany zabudowań gospodarczych (oraz tego przy bramie wjazdowej) składały się ponoć ze szkieletów słupów i belek drewnianych wypełnionych cegłą- tzw. murów pruskich. Wszystkie budynki gospodarcze wzniesiono na kamiennej, miejscami wysokiej podmurówce. Do niektórych prowadziły kamienne chodniki. Zabudowania utrzymano schludnie, wszędzie panował porządek. W okresie PRL- u opisane budynki miały różne przeznaczenie i stopniowo ulegały dewastacji. Ocalał jedynie dwór, który z zewnątrz wygląda dziś prawie tak samo jak na początku XX wieku, dzięki temu, że do 2001 roku mieściła się w nim Szkoła Podstawowa. Oczywiście nie pozostało nic z dawnego umeblowania. Zachowały się tylko nieliczne pamiątki ( np. portrety, część pięknej zastawy stołowej w fiołki), będące w posiadaniu spadkobierców. Dwór zamieszkiwały po wojnie różne rodziny: na początku te, co w wyniku działań wojennych straciły dach nad głową, później- rodziny kolejnych kierowników szkoły, urzędników. Mieścił się w nim nawet sklep spółdzielczy.

Gospodarstwo

Władysław Horodyński, absolwent renomowanej szkoły średniej, swoje gospodarowanie w majątku odziedziczonym po rodzicach rozpoczął od budowy stajni dla bydła. Dopiero później powstał nowy dwór. W miarę upływu czasu wznoszono kolejne budynki gospodarcze i unowocześniano istniejące. W książce księdza Sarny „O powiecie jasielskim” wydanej w 1900 roku znajdujemy następującą informację: „ Obszar dworski ma 264 ha 17 a i 31 m 2”. Dziedzic pomnożył jednak majątek rodziców, dokupując do około 100 hektarów tyleż samo lasu za pieniądze z posagu żony.

Na gruntach ornych (120 hektarach) siano pszenicę, żyto, owies, jęczmień. Zboża młócono w młockarni, podczas gdy chłopi ze wsi i okolic młócili jeszcze cepami. Sadzono dużo ziemniaków i buraki pastewne. Niedaleko dworu rosła kukurydza (tzw. koński ząb). Ziemię orano dwiema parami wołów i końmi. Użyźniano ją nawozami naturalnymi, a w późniejszym okresie- sztucznymi.

Rozsady warzyw rozwijały się w inspektach ogrzewanych końskim nawozem. Z warzyw uprawiano także mało wówczas znane pomidory, ogórki, pory, brukselkę i sałatę. Włoszczyzna była stałym składnikiem dworskich posiłków. Ceniono również świeże owoce: truskawki, jabłka, gruszki czy czereśnie.

W czasie wojny właściciel majątku został przez Niemców mianowany jego zarządcą. Nowi „właściciele” pilnowali, by gospodarstwo przynosiło dochody i często „wpadali” na kontrole. Zarządzili uprawę buraków cukrowych i roślin, z których chcieli pozyskać kauczuk. W tym celu dostarczyli nawozów sztucznych (dziedzic zasilił nimi inne zagony, a Niemcom powiedział, że „ ziemia nie nadaje się do takich upraw, dlatego są słabe”).W razie złego gospodarowania na „zarządcę” mogły być nałożone nietrudne do przewidzenia sankcje.

Hodowano zwykle około 20 czarno-białych krów (nazywano je fryzami), a ponad to jałówki, cielęta, dwie pary wołów i buhaja- razem do 50, 60 sztuk bydła. Przy jego obrządku pracowały rodziny należące do stałej służby dworskiej. Cztery kobiety doiły krowy, za co otrzymywały codziennie 2 litry mleka. Mleko odwożono w większości do mleczarni. Mężczyźni i dzieci porządkowali stajnię oraz paśli bydło. Pracowali także w chlewni, w której znajdowało się od 10 do 20 sztuk nierogacizny. W kurniku nad chlewnią było ptactwo domowe: kury, kaczki, indyki.... Rodzinom płacono zbożem, a rozdzielano je w zależności od liczby osób pracujących i wielkości rodziny. Zwykle było to 12 kwintali zboża na rok, z czego 70 % stanowiło żyto, a resztę- pszenica i jęczmień. Służbie wypłacano należność także w małych ratach pieniężnych. Ziarno na mąkę czeladnicy mełli w żarnach- urządzeniu, składającym się z dwóch okrągłych dopasowanych kamieni: dolnego nieruchomego i górnego poruszanego ręcznie. Kobiety piekły chleb nie tylko dla swoich rodzin, ale także dla innych pracowników dworskich z mąki dostarczanej przez dziedzica. Dziedzic hodował konie pociągowe i tak zwane cugowe, które zaprzęgano do bryczki. On sam objeżdżał pola(tak go zapamiętali starsi mieszkańcy Sieklówki)na siwym koniu- klaczy Zuzi. Przy koniach pracowało czterech fornali należących do stałej służby. Był także stangret- zajmował się tylko końmi „wyjazdowymi”.

Pod koniec wojny Niemcy zarekwirowali konie, a potem bydło (dziedzic musiał osobiście odwiązać od żłobu każdą sztukę) i popędzili je w stronę Bieździadki. Nadzór nad obrządkiem zwierząt i pracami polowymi miał karbowy. Codziennie wieczorem zdawał raport w kancelarii dziedzica z funkcjonowania gospodarstwa i otrzymywał zadania na dzień następny. Rozdzielał paszę dla zwierząt, doglądał prac polowych, pisał dniówki dla pracowników sezonowych zatrudnianych w majątku od wiosny do jesieni (najczęściej płacono im płodami rolnymi). Do domu zatrudnione były pokojówka i kucharka (przychodziła również kobieta do prasowania bielizny oraz innych posług). Obowiązki w gospodarstwie miały także rezydentki dworu, np. dopilnowywały udoju, haftowały obrusy- także do kościoła, robiły przetwory na zimę, pomagały w kuchni, pełły grządki. Jeden z członków rodziny pracującej w majątku wspomina: „ Państwo Horodyńscy byli dobrymi pracodawcami. Dbali o ludzi, szanowała ich służba i wieś. (…)Szczególnie lubiana była pani Horodyńska.(…)Ogólnie warunki życia rodzin były względne, lecz zakwaterowania - dosyć prymitywne.” Gdy po wojnie doszło do parcelacji majątku, rodziny należące do służby otrzymały średnio po 2 ha gruntu.

Maria Horodyńska

Piętno na życiu dworu wypaliła wojna oraz choroba i śmierć pani Horodyńskiej. Nigdy już nie wróciły tamte spokojne, bezpieczne dni. Za ścianą zamieszkali Niemcy, więc nawet dzieci musiały się mieć na baczności, tym bardziej, że widziały jak ojciec każe piec kucharce tak dużo bochnów chleba, a potem kładzie je na wozie pod sianem i „jedzie oglądnąć las”. Zaczęto na wszystkim oszczędzać. Herbatę z samowara zastąpiono „herbatą” z palonego karmelu. A w czworaku zamieszkała nowa rodzina z Kalisza. I ta tragedia przez Zuzię…Niemcy, mimo ostrzeżeń dziedzica, rozkazali zaprzęgnąć klacz do bryczki, a ta zabiła jednego z nich na miejscu. Na szczęście nie skazano dziedzica za ten wypadek. Dzieci nigdy nie zapomniały odgłosu kilku strzałów oddanych któregoś dnia koło rzeki. Ktoś wydał żydowską rodzinę…Wieczorami wpadał Jacek Adamski, ale dzieci nie wiedziały, na jaki temat toczyły się ciche rozmowy, bo natychmiast zapędzano je do łóżek. Na pytanie, dlaczego Jacek teraz tak często przyjeżdża, słyszały od ojca zawsze jedną odpowiedź: „w sprawach gospodarczych”. Po wojnie dowiedziały się, że nie chciał nikogo narażać. To były sprawy życia i śmierci. Niedaleko dworu, na plebani, znajdowało się dowództwo pułku żołnierzy Armii Krajowej Obwodu Jasło. Podczas „wizyt” oficerów Wehrmachtu stacjonujących we dworze, żołnierze kryli się w zaroślach. Ich konie stały natomiast w stajni plebańskiej, a siodła dobrze zamaskowano. W zabudowaniach plebani schowano także broń ze zrzutu w Bieździadce.

Którejś nocy zjawili się nagle Dzianottowie w strasznie brudnych, poszarpanych ubraniach. Wyglądali jak półtora nieszczęścia. Okazało się, że uciekli z linii frontu, czołgając się kilka kilometrów rowami. Oczywiście zostali we dworze. W 1943 roku zmarła w wieku 45 lat pani Horodyńska. „ Horodyński bardzo przeżył śmierć żony. Życie dworskie prawie przestało go obchodzić”- wspomina ktoś z dawnej służby.

Latem 1944 najpierw zabrano konie, potem bydło (służba, której kazano pędzić krowy do Bieździadki uciekła w czasie drogi pod ostrzałem Niemców). Rodzina ze dworu została wysiedlona wraz z mieszkańcami pobliskich wsi. Gdy wróciła po wysiedleniu do splądrowanego dworu, okazało się, że to nie jest już jej dom. Wkrótce nakazano Horodyńskim z dnia na dzień wynieść się i zakazano powrotu. Opuścili Sieklówkę, zabierając ze sobą kilka walizek. Nastały nowe rządy…

[edytuj] Krótka historia rodziny i dworu Adamskich (Sieklówka Dolna)

Kazimiera (?) i Kazimierz Adamscy byli ostatnimi właścicielami Sieklówki Dolnej. Kazimierz był synem poprzedniej właścicielki wsi - Michaliny Adamskiej, córki Stanisława Przyłęckiego. Ojciec Stanisława, a dziadek Michaliny - Józef Przyłęcki, kupił dla syna wzmiankowaną wieś. Kazimiera(?) mieszkała do czasów II wojny światowej w dworku znajdującym się w pięknym, starym parku położonym po prawej stronie drogi prowadzącej z Lubli do Kołaczyc, zaraz na początku wsi. Jej mąż, Kazimierz Adamski (1894- 1938), został zapamiętany przez starszych mieszkańców jako „pan gruby i łysy jak Zagłoba”. Adamscy mieli trójkę dzieci: Jacka, Jerzego /Tomka/ (1929- 1995) i Magdalenę, która mieszka obecnie w Kanadzie. Drewniany dwór należący do rodziny był pod koniec lat trzydziestych XX wieku budynkiem już bardzo starym. Miał rozłożysty dach, w niektórych miejscach prawie dotykający ziemi. Znajdował się na wzgórku nad drogą ( dziś jest to najbardziej płaskie miejsce w zapuszczonym parku). Stał w poprzek drogi. Wzdłuż dworku, od strony zachodniej, była długa weranda. Z kilku pomieszczeń wspomina się salon, kuchnię, pokoje dzieci. Państwo mieli ponoć budować nowy dom, lecz podejrzewa się, że przeszkodziły im w tym sprawy rodzinne, a potem śmierć dziedzica i wojna. Dwór zawalił się lub spłonął pod koniec wojny. W parku, pod wiekowymi lipami, stała kapliczka z drewnianą figurką św. Jana. Figurka prawdopodobnie została skradziona (niektórzy twierdzą, że zabrał ją Jacek Adamski, traktując rzeźbę jako rodzinną pamiątkę), a kapliczka uległa zniszczeniu. Mieszkańcy wsi odbudowali ją na dawnym miejscu. W pobliżu dworu, za drogą prowadzącą do przysiółku Dziury (Zacisze), znajdowały się stajnie i stodoły. Jeszcze dziś można zobaczyć fragmenty tych budynków- ocalały, gdyż przez lata użytkowali je prywatni właściciele, a w jednym z nich był magazyn nawozów sztucznych. Jak podaje ksiądz Sarna w książce „ O powiecie jasielskim” wydanej w 1900 roku, „…obszar dworski posiada 339 ha 14 a 51 m 2. W obydwu Sieklówkach jest lasów dworskich 315 ha 2 a 49 m 2 (…) W roku 1900 Sieklówka Dolna liczyła na obszarze dworskim 47 mieszkańców.” W majątku Adamskich pracowała stała służba i sezonowi najemnicy (mówili o dziedzicach, że byli „ bliżej chłopów niż inni panowie”). Pola dziedziców rozciągały się od granicy wsi z Lublą po drogę do przysiółku Półrolek i przylegały do ziemi sąsiadów Horodyńskich. Na gruntach uprawiano głównie ziemniaki i zboża. Adamscy byli kolatorami kościoła i co niedzielę zasiadali w „ławce kolatorskiej” znajdującej się z boku ołtarza ( po drugiej stronie ołtarza stała ławka Horodyńskich). Rodzina żyła w przyjaźni ze swymi sąsiadami Horodyńskimi- organizowali wspólne bale karnawałowe, kuligi, polowania. W czasie II wojny światowej byli razem na wysiedleniu w Brzyskach. Dziś o bytności Adamskich i ich dworku w Sieklówce świadczą tylko zapuszczony, ale nadal malowniczy park ze starym drzewostanem, porośnięty trawami dawny staw rybny, oraz rodzinny grobowiec na miejscowym cmentarzu.


[edytuj] Linki zewnętrzne



Zalążek artykułu To jest tylko zalążek artykułu związanego z woj. podkarpackim. Jeśli możesz, rozbuduj go.

Our "Network":

Project Gutenberg
https://gutenberg.classicistranieri.com

Encyclopaedia Britannica 1911
https://encyclopaediabritannica.classicistranieri.com

Librivox Audiobooks
https://librivox.classicistranieri.com

Linux Distributions
https://old.classicistranieri.com

Magnatune (MP3 Music)
https://magnatune.classicistranieri.com

Static Wikipedia (June 2008)
https://wikipedia.classicistranieri.com

Static Wikipedia (March 2008)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com/mar2008/

Static Wikipedia (2007)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com

Static Wikipedia (2006)
https://wikipedia2006.classicistranieri.com

Liber Liber
https://liberliber.classicistranieri.com

ZIM Files for Kiwix
https://zim.classicistranieri.com


Other Websites:

Bach - Goldberg Variations
https://www.goldbergvariations.org

Lazarillo de Tormes
https://www.lazarillodetormes.org

Madame Bovary
https://www.madamebovary.org

Il Fu Mattia Pascal
https://www.mattiapascal.it

The Voice in the Desert
https://www.thevoiceinthedesert.org

Confessione d'un amore fascista
https://www.amorefascista.it

Malinverno
https://www.malinverno.org

Debito formativo
https://www.debitoformativo.it

Adina Spire
https://www.adinaspire.com