Web - Amazon

We provide Linux to the World


We support WINRAR [What is this] - [Download .exe file(s) for Windows]

CLASSICISTRANIERI HOME PAGE - YOUTUBE CHANNEL
SITEMAP
Audiobooks by Valerio Di Stefano: Single Download - Complete Download [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Alphabetical Download  [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Download Instructions

Make a donation: IBAN: IT36M0708677020000000008016 - BIC/SWIFT:  ICRAITRRU60 - VALERIO DI STEFANO or
Privacy Policy Cookie Policy Terms and Conditions
Paradoks Fermiego - Wikipedia, wolna encyklopedia

Paradoks Fermiego

Z Wikipedii

Graficzne przedstawienie wiadomości Arecibo – pierwszej próby nawiązania przez ludzkość komunikacji z obcymi
Graficzne przedstawienie wiadomości Arecibo – pierwszej próby nawiązania przez ludzkość komunikacji z obcymi

Paradoks Fermiego - wyraźna sprzeczność pomiędzy wysokimi oszacowaniami prawdopodobieństwa istnienia pozaziemskich cywilizacji i brakiem jakichkolwiek obserwowalnych śladów ich istnienia. Paradoks ten może wprost świadczyć o tym, że oszacowania te są fałszywe. Niektórzy uważając przeciwnie próbują wyjaśnić ten paradoks w inny sposób.

Wiek Wszechświata i liczba zawartych w nim gwiazd sugerują, że życie pozaziemskie powinno być czymś powszechnym. Pierwsze zwrócenie na to uwagi przypisuje się fizykowi nobliście Enrico Fermiemu przez zadanie w 1950 roku słynnego pytania: "Gdzie Oni są?".[1] Fermi zapytał dlaczego, jeśli w naszej galaktyce istnieje wiele zaawansowanych pozaziemskich cywilizacji, nie znaleźliśmy dotąd żadnych ich śladów w postaci sond, statków kosmicznych albo transmisji radiowych. Sam cytat "Gdzie Oni są?" jest prawdopodobnie apokryficzny, ale Fermiemu przypisuje się pierwsze sformułowanie tego problemu w sposób prosty i klarowny.

Do tej pory podjęto wiele prób rozwiązania tego paradoksu, przez znalezienie dowodów istnienia takich cywilizacji lub wyjaśnienie dlaczego nie możemy takich dowodów znaleźć. Powiązane z nim pytania próbowano rozstrzygać na obszarze różnorakich dziedzin: astronomii, biologii, ekologii, a nawet filozofii (patrz niżej). Obecnie prace w tym kierunku zalicza się do osobnej dziedziny: astrobiologii, poświęconej badaniu życia poza Ziemią.

Spis treści

[edytuj] Podstawy paradoksu

Paradoks Fermiego definiuje się w następujący sposób:

Wielkość i wiek Wszechświata sugerują, że powinno istnieć wiele zaawansowanych technicznie pozaziemskich cywilizacji. Jednak takiemu rozumowaniu przeczy brak obserwacyjnych dowodów ich istnienia. Zatem albo początkowe założenia są nieprawidłowe i zaawansowane technicznie życie jest znacznie rzadsze niż się sądzi, albo nasze metody obserwacji są niekompletne i ludzkość jeszcze ich nie wykryła, albo nasze metody są błędne i poszukujemy niewłaściwych śladów.

Wstępne założenie ("argument skali") wynika z samych rozważanych tu liczb: w naszej galaktyce jest około 250 miliardów (2,5 × 1011) gwiazd, a w obserwowalnym Wszechświecie około 70 tryliardów (7 × 1022).[2] Nawet jeśli inteligentne życie pojawia się na znikomym procencie planet, wciąż powinno istnieć mnóstwo cywilizacji nawet w samej Drodze Mlecznej (patrz równanie Drake'a). Rozumowanie to opiera się na zasadzie kopernikańskiej, mówiącej że Ziemia nie jest szczególnie wyróżnionym miejscem we Wszechświecie, a jedynie typową planetą, podlegającą tym samym prawom, efektom i prawdopodobieństwu co inne.

Drugą podstawą paradoksu jest założenie zdolności inteligentnego życia do przetrwania i rozprzestrzeniania się na nowe obszary. Wydaje się prawdopodobne, że zaawansowane cywilizacje szukałyby nowych zasobów i kolonizowały z czasem coraz większe obszary galaktyki. Ponieważ nie znaleźliśmy żadnych śladów takiej kolonizacji Ziemi ani naszego układu w ciągu kilku miliardów lat jego istnienia, albo inteligentne życie jest bardzo rzadkie, albo powyższe opinie o zachowaniu się inteligentnych istot są błędne.

Powstało kilka oszacowań tempa w jakim cywilizacja zaczynająca z jednej planety mogłaby rozprzestrzenić się na całą galaktykę. Przykładowo, wyobraźmy sobie że jakaś cywilizacja opanowała technologię podróży międzygwiezdnych z 1% prędkości światła, a każda nowo założona przez nią kolonia jest w stanie raz na 500 lat wysłać pojazd kolonizacyjny do kolejnego układu. W ciągu pierwszych kilkudziesięciu tysięcy lat cywilizacja taka skolonizuje wszystkie dostępne układy w promieniu setek lat świetlnych i utworzy "front kolonizacyjny", przemieszczający się przez galaktykę z prędkością około 1% prędkości światła. Dotarcie do wszystkich gwiazd w Drodze Mlecznej zajmie jej co najwyżej 10 milionów lat. Szacując nawet bardziej zgrubnie, na 50 milionów lat, wciąż dostaniemy bardzo krótki okres w skali kosmologicznej.[3] Nawet jeśli sama kolonizacja jest niepraktyczna bądź nieprzydatna obcym cywilizacjom, eksploracja na dużą skalę wciąż byłaby możliwa i mogłaby zostawić widoczne ślady.

[edytuj] Empiryczne próby rozwiązania

Najprostszym sposobem rozwiązania paradoksu Fermiego byłoby znalezienie dowodów istnienia pozaziemskich cywilizacji. Działania w tym kierunku podejmowane są ciągle, mniej więcej od 1960 roku. Ponieważ póki co nasza cywilizacja nie dysponuje możliwością podróży międzygwiezdnych, z konieczności ograniczeni jesteśmy do uważnej analizy tego co jesteśmy w stanie zaobserwować z Ziemi. Oznacza to, że możemy odkryć jedynie cywilizacje, które zmieniają swoje środowisko w stopniu na tyle wyraźnym żeby dało się to zaobserwować z dużych odległości, bądź takie, które wywołują łatwo wykrywalne zjawiska (jak np. emisje radiowe), czy też celowo próbują się z nami skontaktować. W szczególności praktycznie wyklucza to możliwość wykrycia w najbliższym czasie jakiejkolwiek nietechnicznej cywilizacji poza naszym układem (choć wewnątrz układu mamy szansę znaleźć pozaziemskie mikroorganizmy).

Jednym z problemów przy tych obserwacjach jest unikanie nadmiernie antropomorficznego punktu widzenia. Poszukiwania dowodów skupiają się na efektach działalności, którą ludzie podejmują lub prawdopodobnie podejmowaliby posiadając bardziej zaawansowaną technologię. Inteligentni obcy mogą teoretycznie unikać tych "oczekiwanych" działań, bądź podejmować działania zupełnie nieznane człowiekowi.

[edytuj] Emisje radiowe

Zobacz więcej w osobnym artykule: SETI .

Technologia radiowa i umiejętność konstruowania radioteleskopów jest uważana za naturalną dla pewnego stopnia zaawansowania cywilizacji,[4] a jednocześnie generuje efekty, które mogą być wykryte z dużej odległości. Przykładowo uważna obserwacja naszego układu ujawniłaby niezwykłą aktywność radiową jak na gwiazdę typu G2, pochodzącą od ziemskiej telewizji i telekomunikacji. Przy braku naturalnych przyczyn, obcy obserwator mógłby wywnioskować istnienie ziemskiej cywilizacji.

Analogicznie uważne analizowanie emisji radiowych z kosmosu i poszukiwanie nienaturalnych sygnałów mogłoby doprowadzić do wykrycia istnienia obcych. Odebrane sygnały mogłyby być albo "przypadkowymi" emisjami, albo zamierzonymi próbami komunikacji (takimi jak wiadomość Arecibo). Odpowiednie nasłuchy trwają od kilkudziesięciu lat, głównie pod egidą organizacji SETI. Do tej pory nie wykryto żadnej niepodważalnie sztucznej emisji, choć pewna ilość pojedynczych sygnałów ma szanse być takimi (np. "Sygnał Wow!" odebrany w 1977 roku). Obserwacje SETI z konieczności ograniczają się jednak do pewnej szczególnej klasy sygnałów, i znaczna większość emisji radiowych może pozostawać niezauważona.

[edytuj] Bezpośrednie obserwacje planet

Mozaika zdjęć Ziemi nocą, pokazująca że istnienie cywilizacji jest widoczne z kosmosu
Mozaika zdjęć Ziemi nocą, pokazująca że istnienie cywilizacji jest widoczne z kosmosu

Rozwój technologii w ostatnich latach spowodował pojawienie się nowej dziedziny badań astronomicznych, zajmującej się wykrywaniem i klasyfikacją planet pozasłonecznych. Bezpośrednia obserwacja takich planet mogłaby doprowadzić do wykrycia w widmie absorpcyjnym ich atmosfer śladów związków sugerujących życie: chlorofilu, jednoczesnego występowania tlenu i metanu, lub gazów przemysłowych takich jak freon.[5] Precyzyjne obserwacje powierzchni planety mogłyby dostarczyć bezpośrednich dowodów istnienia cywilizacji (jak na zdjęciu po prawej).

Planety pozasłoneczne rzadko są obserwowane bezpośrednio (pierwsza taka obserwacja udała się w roku 2005). Ich istnienie zwykle wykrywa się pośrednio, badając ich wpływ na zachowanie macierzystej gwiazdy. Da się w ten sposób wyznaczyć wielkość i orbitę planety, co w połączeniu ze znajomością typu gwiazdy pozwala na zgrubne oszacowanie warunków panujących na powierzchni.

Współczesne metody poszukiwania pozasłonecznych układów planetarnych silnie preferują duże planety krążące po ciasnych orbitach, tzw. gorące jowisze. Wykrywanie planet wielkości Ziemi i krążących na podobnej orbicie jest znacznie trudniejsze. Pierwszą pozasłoneczną planetą mogącą przypominać Ziemię jest odkryta w 2007 roku Gliese 581 c. Wszystkich planet pozasłonecznych znamy już ponad 250.[6]

[edytuj] Pozostałości obcych

Stosunkowa szybkość z jaką inteligentne życie może się rozprzestrzeniać, daje podstawy do twierdzenia, że w naszym otoczeniu powinny istnieć jakieś pozostałości innych cywilizacji. W szczególności możliwe jest istnienie śladów "bezosobowej" eksploracji, w postaci sond i urządzeń badawczych.

Pewne teoretyczne technologie, takie jak sonda von Neumanna, pozwalałyby w całości przebadać galaktykę wielkości Drogi Mlecznej w mniej niż pół miliona lat, przy minimalnych kosztach materiałowych i energetycznych. Jeśli choć jedna cywilizacja w Drodze Mlecznej zrobiła coś takiego, pozostałości takich sond mogłyby być znalezione w obrębie Układu Słonecznego – np. w pasie planetoid, gdzie występuje dużo łatwo dostępnych materiałów.[7]

Inną rozpatrywaną możliwością jest istnienie tzw. sond Bracewella – hipotetycznych autonomicznych urządzeń szukających cywilizacji, z którymi można nawiązać kontakt (w przeciwieństwie do sond von Neumanna, które mają zwykle cel czysto badawczy). Zostały one zaproponowane jako alternatywa dla powolnej komunikacji z prędkością światła pomiędzy oddalonymi cywilizacjami. Aby uniknąć długiego oczekiwania na każdą odpowiedź, sondy wyposażone w sztuczne inteligencje mogłyby z odpowiednim wyprzedzeniem zostać rozsiane po galaktyce, aby przeprowadzać rozmowy na miejscu i przekazywać do macierzystej cywilizacji jedynie ich rezultaty.[8]

Współczesna technologia nie daje żadnych możliwości przeszukania najbardziej prawdopodobnych miejsc, w których mogłyby znajdować się takie sondy: pasa planetoid, pasa Kuipera czy obłoku Oorta. Przeprowadzono pewne próby ich znalezienia,[9] jak również aktywacji lub wezwania sond Bracewella.[10] Do tej pory nie dały one żadnych efektów. Badania te uznawane są za obrzeże dziedziny SETI i nie przyciągają takiego zainteresowania jak badania radiowe.

Nawet jeśli takie urządzenia istnieją na Ziemi, możemy nie być w stanie ich rozpoznać. Wytwory obcej technologii i obcego sposobu myślenia nie muszą posiadać żadnych cech, które przypisujemy "sztucznym" obiektom. Urządzenia badawcze w postaci zaprojektowanych form życia mogłyby po wykonaniu zadania wymrzeć i stać się częścią biosfery, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów. Urządzenia komunikacyjne bazujące na zaawansowanej nanotechnologii mogą działać nawet w obecnej chwili, całkowicie niewykrywalnie dla nas. Wreszcie zaawansowane cywilizacje mogą posługiwać się metodami badawczymi zupełnie nam nieznanymi.

[edytuj] Wielkoskalowe konstrukty obcych

Wariant hipotetycznej sfery Dysona. Taki konstrukt drastycznie zmieniłby widmo zamkniętej w nim gwiazdy.
Wariant hipotetycznej sfery Dysona. Taki konstrukt drastycznie zmieniłby widmo zamkniętej w nim gwiazdy.

W 1959 roku, dr Freeman Dyson zauważył, że rozwój ludzkości wiąże się z ciągłym zwiększaniem zapotrzebowania na energię, co teoretycznie w którymś momencie może doprowadzić do sytuacji gdy ludzkość będzie potrzebowała całej energii wytwarzanej przez Słońce. Sfera Dysona to eksperyment myślowy mający odpowiedzieć na pytanie jak tę energię można zdobyć: budując gigantyczną powłokę lub chmurę urządzeń otaczającą całą gwiazdę. Taki konstrukt zmieniłby w sposób drastyczny widmo Słońca, zamieniając wysokoenergetyczne fotony na mniej energetyczne (np. podczerwień). Dyson spekulował, że zaawansowane cywilizacje mogą zostać wykryte przez poszukiwania gwiazd o niestandardowych widmach.[11]

W późniejszym czasie zaproponowano kilka innych megastruktur mogących zdradzać istnienie wysoko zaawansowanych cywilizacji – typu II i wyższych na skali Kardaszewa. Dokładniejsze analizy zakwestionowały jednak łatwość ich wykrywania. Przykładowo sfery Dysona mogą mieć różne widma w zależności od upodobań cywilizacji, która je stworzyła – życie oparte na wysokoenergetycznych reakcjach może wymagać środowiska o wysokiej temperaturze i emitować "zużyte promieniowanie" w spektrum widzialnym zamiast w podczerwieni.[12] Pewne warianty sfery Dysona mogłyby być bardzo trudne do zaobserwowania: Mózg matrioszka to seria koncentrycznych sfer, z których każda emituje promieniowanie o niższej częstotliwości niż dostaje ze środka. Najbardziej zewnętrzna emituje promieniowanie tak bliskie promieniowaniu tła, że jest praktycznie niewidzialna z dużej odległości.

Podejmowane są pewne próby znalezienia dowodów na istnienie takich konstrukcji, ale do tej pory badania widm różnych gwiazd nie dały żadnych rezultatów. Fermilab ma działający program poszukiwania sfer Dysona.[13]

[edytuj] Teoretyczne próby rozwiązania

Niektórzy teoretycy traktują brak znalezionych dowodów jako dowód braku pozaziemskiego życia i skupiają się na wyjaśnianiu dlaczego go nie ma. Inni usiłują znaleźć wyjaśnienia nie wykluczające istnienia takiego życia, znajdując przyczyny, dla których wciąż go nie wykryliśmy. Najpopularniejsze wyjaśnienia przedstawione są poniżej:

[edytuj] Oni nie istnieją ...

Najprostszym wyjaśnieniem jest założenie, że ludzkość rzeczywiście jest jedyną cywilizacją w naszej galaktyce. Oto kilka teorii dlaczego tak może być:

[edytuj] ... i nigdy nie istnieli

Zwolennicy braku innego życia w galaktyce pokazują, że warunki potrzebne do powstania życia i jego ewolucji są bardzo rzadkie albo nawet unikalne dla Ziemi (zobacz hipoteza jedynej Ziemi). Nawet jeśli warunki takie już wystąpią, nie jesteśmy w stanie oszacować ile czasu może średnio zajmować powstanie życia – Ziemia z kilkuset milionami lat może pod tym względem być wyjątkowo szczęśliwym przypadkiem. Wreszcie sam fakt, że w ciągu kilku miliardów lat istnienia życia tylko jeden gatunek na Ziemi zbudował cywilizację, sugeruje że wejście na ten poziom jest również niezwykle rzadkim zjawiskiem. Powstanie inteligencji może być wyłącznie ewolucyjnym przypadkiem, wynikającym z patologicznej selekcji płciowej.

[edytuj] ... ponieważ sama natura niszczy złożone życie

Osobną możliwością jest powszechność zjawisk, które niszczą każde złożone życie, zanim osiągnie ono wystarczająco zaawansowany poziom. Zdarzenia takie jak zlodowacenia, uderzenia gigantycznych meteorytów, bliskie supernowe i rozbłyski gamma mogą regularnie sterylizować regiony, gdzie się ono pojawia.[14]

[edytuj] ... ponieważ inteligentne życie doprowadza do własnej zagłady

Cywilizacje technologiczne mogą niezmiennie niszczyć same siebie przed lub niedługo po osiągnięciu poziomu komunikacji radiowej i lotów kosmicznych. Znane nam możliwości takiej zagłady to wojna jądrowa, zamierzone lub przypadkowe uwolnienie broni biologicznej lub nanotechnologicznej, katastrofalne przeludnienie i zanieczyszczenie środowiska lub brak podstawowego surowca energetycznego.

Z punktu widzenia ewolucji, samozniszczenie może być paradoksalnym rezultatem sukcesu ewolucyjnego. Ewolucja ludzkich instynktów w warunkach rywalizacji o ograniczone zasoby promowała zachowania agresywne, konsumpcyjne i nastawione na reprodukcję. Wydaje się prawdopodobne, że pozaziemskie życie mogło podlegać analogicznej presji, tym samym stając się podatne na takie same zagrożenia jak ludzkość. W szczególności wydaje się, że ewentualni inteligentni obcy najprawdopodobniej są drapieżnikami, podobnie jak Homo sapiens.[15]

[edytuj] ... ponieważ inteligentne życie niszczy konkurencję

Kolejną przyczyną może być fakt, że cywilizacja na pewnym poziomie rozwoju technologii stara się niszczyć wszystkie inne cywilizacje. Idea czegoś lub kogoś niszczącego życie we wszechświecie jest często wykorzystywana w fantastyce naukowej. Głównym motywem takiego działania mogłoby być postrzeganie ekspansywnych cywilizacji jako konkurencji zagrażającej własnemu gatunkowi.

Eksterminacja wszelkich cywilizacji nie jest całkowicie nierealnym zadaniem. Samoreplikujące sondy nie muszą być ograniczone do eksploracji i komunikacji, ale mogą również działać agresywnie (patrz Sonda Berserk). Nawet gdy cywilizacja, która je stworzyła przestanie kiedyś istnieć, sondy te mogą niszczyć nowe cywilizacje jeszcze długo w przyszłości.

Choć sama idea jest logicznie spójna, nie może służyć jako rozwiązanie paradoksu Fermiego. Jeśli nowe cywilizacje są niszczone, to dlaczego my jeszcze istniejemy? Jedną z możliwych odpowiedzi jest stwierdzenie, że jesteśmy jeszcze na zbyt niskim poziomie rozwoju, żeby zwrócić uwagę.

Warto tutaj zauważyć, że drapieżniki nie zawsze kryją się przed swoimi ofiarami. Często wykonują działania mające przyciągnąć uwagę planowanej ofiary.

[edytuj] ... ponieważ Bóg stworzył wyłącznie ludzi

Choć takie wyjaśnienie nie jest falsyfikowanym wyjaśnieniem naukowym, przekonanie że Bóg lub bogowie stworzyli ludzkość jako jedyne życie we Wszechświecie było zawsze najbardziej rozpowszechnione. Choć nie odpowiada to dokładnie hipotezie jedynej Ziemi, podobnie jak ona jest wariantem silnej zasady antropicznej: Wszechświat po prostu jest taki, bo jego celem jest istnienie ludzkości.

Doktryny tradycji judeochrześcijańskiej traktują człowieka jako unikalne stworzenia na świecie, ale nie wypowiadają się jednoznacznie na temat istnienia obcego życia.[16]

[edytuj] Oni istnieją ...

Być może zaawansowane pozaziemskie cywilizacje istnieją, ale ludzie nie mogą się z nimi skomunikować. Wymyślono kilka przyczyn mogących to wyjaśniać:

[edytuj] ... ale komunikacja jest niemożliwa z powodu skali

Koncepcja urządzenia do poszukiwania planet. Czy to możliwe, że obcy są zbyt daleko żeby się z nimi porozumieć?
Koncepcja urządzenia do poszukiwania planet. Czy to możliwe, że obcy są zbyt daleko żeby się z nimi porozumieć?

Cywilizacje są rozrzucone zbyt rzadko

Możliwe, że obcy istnieją, ale są zbyt daleko od nas żebyśmy byli w stanie z nimi porozmawiać.[17] Jeśli dwie cywilizacje są w odległości kilku tysięcy lat świetlnych, najprawdopodobniej nie jest możliwe nawiązanie żadnej sensownej komunikacji. Problem ten można jedynie częściowo obejść przy pomocy sond Bracewella, w ten sposób, że przynajmniej jedna strona ma szansę na "prawdziwy" kontakt.

Wariantem tej hipotezy jest tzw. 'Boska kwarantanna', sugerująca że Bóg specjalnie stworzył różne życia daleko od siebie, tak aby uniemożliwić im kontakt i ewentualne zniszczenie się nawzajem.

Cywilizacje istnieją za krótko

Analizując czas przez jaki istnieje lub będzie istniała nasza cywilizacja, możemy dojść do wniosku, że każdorazowe "pięć minut", przypadające na cywilizację zdolną do kontaktu jest za krótkie. Zaawansowane cywilizacje mogą się pojawiać i znikać, poprzedzielane długimi okresami nieistnienia – tak, że szansa jednoczesnego wystąpienia dwóch cywilizacji jest znikoma. Być może istniały jakieś cywilizacje przed pojawieniem się człowieka i być może będą istnieć po jego wyginięciu, ale w obecnej chwili jesteśmy jedyną cywilizacją w galaktyce. Istnieje więc co najwyżej możliwość znalezienia archeologicznych dowodów istnienia obcych – np. w postaci sfer Dysona.

Szczególnym przypadkiem jest możliwość, że ludzkość jest pierwszą cywilizacją w naszej galaktyce. Większość naukowców odrzuca taką możliwość jako zbyt nieprawdopodobną i antropocentryczną, ale ponieważ jakaś cywilizacja musi być pierwsza, nie jest wykluczone, że my nią jesteśmy.

Rozprzestrzenienie się na galaktykę jest zbyt kosztowne

Wiele założeń dotyczących możliwości kolonizowania przestrzeni opiera się na idei stosunkowo tanich podróży międzygwiezdnych. Choć znana nam fizyka wyklucza możliwość podróżowania z prędkością nadświetlną (nie wyklucza natomiast wykorzystywania tuneli czasoprzestrzennych), podróżowanie z mniejszymi prędkościami wydaje się wykonalne (zobacz Program Orion). Daje to podstawy do rozważania możliwości istnienia urządzeń rodzaju sond von Neumanna.

Istnieje możliwość, że nie wiemy o jakichś fundamentalnych przeszkodach, które uniemożliwiają taką kolonizację, bądź sprawiają, że jest ona nieopłacalna. Możliwe, że nawet jeśli sama kolonizacja jest możliwa, utrzymywanie spójności cywilizacji ogranicza maksymalny obszar na jaki cywilizacja może się rozprzestrzenić bez rozpadnięcia się. W takim ujęciu w przestrzeni zasiedlone byłyby tylko "kępki", porozdzielane dużymi niezamieszkanymi obszarami.[18]

Ludzie nie szukają jeszcze wystarczająco długo

Sygnały radiowe z kosmosu potrafimy wykrywać od bardzo niedługiego czasu. Pierwszy radioteleskop został wybudowany w 1937 roku. Cała nasza cywilizacja istnieje zaledwie kilka tysięcy lat, co w skali kosmologicznej jest mgnieniem oka. Istnieje więc możliwość, że ludzie nie szukają śladów obcych jeszcze wystarczająco długo żeby je znaleźć, ani nie istnieją wystarczająco długo żeby zostać znalezieni.

Milion lat temu nie było na Ziemi żadnej cywilizacji, z którą obcy mogliby się skontaktować. Również badając Ziemię wcześniej, obcy nie znaleźliby żadnych znaków sugerujących, że w najbliższym czasie powstanie tu cywilizacja. W rozległym i długowiecznym Wszechświecie, cywilizacja zdolna do lotów kosmicznych mogłaby zbyt rzadko zwracać uwagę na Ziemię żeby zauważyć nasze powstanie. Nawet jeśli obcy szczęśliwie znaleźliby się na Ziemi w czasach historycznych, prawdopodobnie do naszych czasów przetrwałyby wyłącznie opowieści o jakichś nadnaturalnych istotach (istnieją również teorie, że "zstępując" z nieba i wykorzystując zaawansowane technologie, przypisywane "cuda", istoty te mogły zapoczątkować religie).

Obcy nie zdążyli jeszcze odpowiedzieć

Sztuczne sygnały radiowe są emitowane z powierzchni Ziemi od 1895 roku. Oznacza to, że do tej pory jedynie inteligencje w odległości mniejszej niż 55 lat świetlnych mogłyby zdążyć wykryć te sygnały i wysłać odpowiedź w kierunku Ziemi. Jeśli uwzględnimy dodatkowo, że pierwsze sygnały były bardzo słabe i tłumione przez atmosferę, możemy przesunąć datę pierwszych wykrywalnych z przestrzeni aż do lat pięćdziesiątych XX wieku, co oznacza, że tylko obcy w odległości dwudziestu paru lat świetlnych mogliby do tej pory odpowiedzieć.

[edytuj] ... ale komunikacja jest niemożliwa z przyczyn technicznych

Ludzie nie słuchają we właściwy sposób

Programy SETI opierają się na pewnych założeniach, ograniczających klasę sygnałów, które mogą odebrać. Przykładowo wszelkie dotychczas przeprowadzane nasłuchy zignorowałyby mocno skompresowane strumienie danych (które bez znajomości algorytmu kompresji byłyby nieodróżnialne od białego szumu). Sygnały mogą być też nadawane na częstotliwościach, które uznano za mało prawdopodobne, albo używając innych metod modulacji niż oczekujemy. Nawet właściwe sygnały pozostałyby niewykryte, jeśli pochodziłyby spoza niewielkich wycinków nieba, na których skupia się nasłuch.[19]

Największy problem stanowi liczba częstotliwości, które jesteśmy w stanie przesłuchiwać i dokładność naszych urządzeń odbiorczych. Wyliczono, że używając radioteleskopu takiego jakim dysponuje Obserwatorium Arecibo, sygnał telewizyjny z Ziemi można byłoby odebrać co najwyżej w odległości 0,3 roku świetlnego.[20] Z pewnością wykrycie w ten sposób cywilizacji typu ziemskiego byłoby więc dla nas trudne. Znacznie łatwiej byłoby nam wykryć sygnał ukierunkowany i skupiony w wąskim przedziale częstotliwości – takie sygnały bylibyśmy w stanie odebrać z odległości nawet dziesiątek tysięcy lat świetlnych.[21] Musiałyby jednak zostać wcześniej specjalnie wysłane w naszym kierunku. Część zespołów pracujących w SETI zakłada, że inne cywilizacje wysyłają takie sygnały (jak wysłana przez nas wiadomość Arecibo), aby poinformować o swoim istnieniu.

Cywilizacje wysyłają sygnały radiowe tylko przez krótki czas

Bardzo możliwe, że obce cywilizacje wysyłają wykrywalne sygnały radiowe tylko przez krótki czas swojego istnienia, co znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo wykrycia ich w ten sposób. Są dwie główne przyczyny, które mogą do tego doprowadzić: albo rozwój technologiczny sprawia, że radio staje się przestarzałe, albo zużywanie zasobów sprawia, że cywilizacje rezygnują z tego sposobu komunikacji.

Pierwsza możliwość wydaje się dobrze uzasadniona na przykładzie naszego rozwoju. Używanie sygnałów radiowych do komunikacji na duże odległości jest marnotrawstwem energii i zaśmieca niepotrzebnie pasmo. Obecnie odchodzi się od tych rozwiązań na rzecz kabli, światłowodów, komunikacji mikrofalowej i laserowej. Nowe rozwiązania korzystające z radia, takie jak telefony komórkowe i sieci WiFi, używają niskoenergetycznych transmisji o małym zasięgu. Telewizja, korzystająca z silnych sygnałów jest prawdopodobnie najłatwiej wykrywalna z okolicznych gwiazd. Wypieranie jej przez telewizję cyfrową, korzystającą z szerokiego pasma i znacznie słabszej fali nośnej, może spowodować, że w ciągu najbliższych dziesięcioleci zauważalność Ziemi w spektrum radiowym znacznie się zmniejszy. Podobnego rozwoju możemy oczekiwać po innych cywilizacjach. Możliwe też, że zaawansowane cywilizacje całkowicie rezygnują z komunikacji radiowej na rzecz metod, których jeszcze nie znamy.

Wszyscy osiągają poziom technologicznej osobliwości

Istnieje możliwość, że wszystkie zaawansowane cywilizacje osiągają poziom technologicznej osobliwości, i stają się postludzkimi (lub postobcymi) cywilizacjami. Teoretycznie może to oznaczać, że żadna dalsza komunikacja z nimi nie jest już możliwa. Inteligencje tego poziomu mogą na przykład przetwarzać większe ilości informacji niż da się przesłać na odległości międzygwiezdne. Możliwe też, że wszelka wiedza ludzkości jest dla nich elementarna. Z tego powodu nie komunikują się oni z nami, tak samo jak ludzie nie komunikują się z mrówkami.

W fantastyce spotyka się nawet bardziej ekstremalne formy postosobliwościowych cywilizacji: istoty, które porzuciły materialne ciała, zamknęły się w gigantycznych wirtualnych środowiskach (jak np. mózg matrioszka) lub w jakiś inny sposób przestały oddziaływać na nasz fizyczny świat.


[edytuj] ... ale postanowili się nie komunikować

Ta wersja jest szczególnie prawdopodobna jeśli w zasięgu naszego kontaktu jest tylko jedna cywilizacja, bądź wszystkie cywilizacje w okolicy podlegają jakiemuś jednemu prawu zabraniającemu kontaktów z Ziemią. Jeśli istnieje dużo różnorodnych cywilizacji, prawdopodobieństwo, że wszystkie podjęłyby równocześnie taką decyzję jest znacznie mniejsze.[22]

Ziemia została specjalnie odizolowana (hipoteza Zoo)

Zobacz więcej w osobnym artykule: Hipoteza Zoo.

Możliwe, że założenie o chęci nawiązania kontaktów jest błędne, i zaawansowane cywilizacje nie chcą tego robić nawet mając odpowiednie środki. Potencjalnym wyjaśnieniem może być hipoteza kosmicznego Zoo: Ziemia jest obserwowana przez zaawansowane cywilizacje, które traktują ją jako "zoo lub dziewiczy teren".[23]

Motywacje takiego działania mogą być etyczne (umożliwienie ludziom naturalnego rozwoju), badawcze lub strategiczne (obcy chcą uniknąć wykrycia i potencjalnego zniszczenia przez inne cywilizacje). Pomysł ten jest wykorzystywany między innymi w świecie Star Trek jako Pierwsza Dyrektywa, zabraniająca kontaktu z cywilizacjami na zbyt niskim poziomie rozwoju. Ta teoria sugeruje, że ludzkość musi osiągnąć jakiś poziom etyczny, technologiczny lub socjologiczny zanim zostanie z nią nawiązany kontakt.

Ciekawa wydaje się również teoria, gdzie Ziemia jest próbną, badawczą cywilizacją stworzoną i/lub kontrolowaną przez inteligentniejsze od ludzi istoty (przykładowe porównania - hodowla gatunku zwierząt przez ludzi, stymulowanie rozwoju określonego gatunku czy też badania przeprowadzane na gatunku). Możliwe są różne odmiany tej teorii, choćby znana symulacja życia na Ziemi w filmie Matrix.

Są zbyt obcy

Jest możliwe, że nie doceniamy zakresu w jakim obce życie może się różnić od tego na Ziemi. Psychologia obcych może być tak odległa od naszej, że nie wiedzą oni jak nawiązać z nami kontakt bądź sama idea nawiązywania kontaktu nie jest dla nich sensowna. Ludzka matematyka, język i technologia mogą być z punktu widzenia obcych zaściankowe i nie pasujące do ich sposobu myślenia.[24]

Na tym pomyśle oparł Stanisław Lem swoją powieść Solaris.

Nie są zainteresowani

Założenie, że zaawansowane cywilizacje dążą do kontaktów również może być nieprawidłowe. Powody takie jak religijne tabu, ksenofobia albo zwykły brak zainteresowania może sprawiać, że obcy nie nawiązują kontaktu, nawet jeśli są do niego zdolni.

Wyjaśnienie takie wiązane jest ze słynnym zdaniem Einsteina: "Najlepszym dowodem na istnienie inteligencji pozaziemskiej jest to, że się z nami nie kontaktują".

[edytuj] ... i pozostają dla nas niewidoczni

Możliwe, że inteligentni obcy nie tylko istnieją, ale są obecni na Ziemi. Nie wykrywamy ich bo tego nie chcą, nie potrafimy tego zrobić bądź nie chcemy przyjąć do wiadomości ich istnienia.

Ukrywają swoją obecność

Nie jest nieracjonalne zakładanie, że życie wystarczająco inteligentne żeby podróżować na odległości międzygwiezdne jest też wystarczająco inteligentne żeby znaleźć sposób na ukrycie się przed naszymi oczami. Daje to możliwość niezauważanej przez nas obecności obcych na Ziemi lub w Układzie Słonecznym. Choć nie wydaje się prawdopodobne, że obcy obserwatorzy mogliby wtopić się w społeczeństwo i pozostawać niewykryci przez długi czas, istnieją z pewnością sposoby monitorowania, których nie potrafilibyśmy wykryć. Przykładowo, rozbudowany system nanotechnologicznych urządzeń może obejmować Ziemię i pozostawać niezauważalny. Nawet znacznie mniej zaawansowane urządzenia znajdujące się na orbicie Ziemi mogą być dla nas nieodróżnialne od zwykłych kamieni i kosmicznych śmieci.

Ludzie nie rozumieją lub nie chcą uwierzyć w dowody

Wielu badaczy UFO twierdzi, że społeczeństwa są uprzedzone do wszelkich dowodów obecności obcych na Ziemi i odmawia ich zaakceptowania. Istnieje szereg teorii spiskowych uwzględniających grupy ludzi którzy zdają sobie sprawę z ich istnienia i z różnych przyczyn nie chcą dopuścić aby społeczeństwo się o nich dowiedziało. Jest to najczęściej wykorzystywany w kulturze masowej motyw związany z obcymi.

Sami ludzie ich ukrywają

Istnieje hipoteza, że sami ludzie ukrywają obecność obcych (tak jak w filmie Faceci w czerni), aby nie nie spowodować Paniki, i nie zakłócać działania społeczeństwa.

[edytuj] ... i komunikują się, ale nie za pomocą radia

Technologia radiowa jest zbyt prymitywna

Zakładając, że istnieją cywilizacje tysiące lub nawet miliony lat bardziej zaawansowane niż my, nie ma powodu żeby uznawać, że wciąż komunikują się one przy użyciu fal elektromagnetycznych. Możliwe, że jakieś nieznane nam jeszcze zjawiska fizyczne umożliwiają znacznie efektywniejszą komunikację.

Komunikacja nielokalna

Niektóre pomysły zakładają, że obcy komunikowali się już wielokrotnie z ludzkością, ale za pomocą metod, których my nie wykorzystujemy i dlatego nie jesteśmy w stanie rozpoznać ich jako komunikacji. Przykładowo "sygnały" odbierane wyłącznie przez nielicznych ludzi mogą być postrzegane jako raczej objawy chorób psychicznych niż faktycznego kontaktu. Takie zjawiska mogłyby również być odnotowywane w religijnych tekstach (jako objawienia czy odwiedziny aniołów i demonów, przypisywane im cuda oraz nadprzyrodzone, nienaturalne zdolności).

Bazując na hipotezie, że ludzki mózg wykorzystuje w swoim działaniu zjawiska kwantowe (jak sugeruje np. Roger Penrose), można dojść do wniosku, że istnieje możliwość odbierania przez niego sygnałów w sposób nielokalny, przy użyciu kwantowego splątania (patrz również Teleportacja kwantowa oraz Kryptologia kwantowa). Niektórzy spekulują, że niektóre przypadki mistyków, szamanów albo schizofreników są efektem mniej lub bardziej zniekształconej komunikacji. Według naszej wiedzy nie jest możliwe przekazywanie w sposób nielokalny żadnej informacji, ale jakieś oddziaływanie może zachodzić. Być może dla obcych taka nie-komunikacja jest w jakimś sensie wystarczająca. Pozwalałoby to wyjaśnić brak obserwowanych podróży kosmicznych, które w takiej sytuacji byłyby już niepotrzebne.

Teorie te nie są jednak poparte żadnymi argumentami poza naszą niewiedzą, i z tego powodu nie są powszechnie akceptowane. Podobny status mają hipotezy sugerujące, że niektóre narkotyki są w rzeczywistości technologią umożliwiającą wprowadzanie umysłów ludzkich w stan pozwalający odebrać przekazywane nam wiadomości.

[edytuj] Przypisy

  1. "Our Galaxy Should Be Teeming With Civilizations, But Where Are They?"
  2. "Astronomers count the stars"
  3. Crawford, I.A., "Where are They? Maybe we are alone in the galaxy after all", Scientific American, July 2000, 38-43, (2000).
  4. "Alien Intelligence Depends on Time Needed to Grow Brains"
  5. Habitable Planet Signposts, Astrobiology Magazine.
  6. Interactive Extra-solar Planets Katalog
  7. Papagiannis, M. D. "Are We Alone or Could They be in the Asteroid Belt?," Quarterly Journal of the Royal Astronomical Society, 19, 277-281 (1978)
  8. Bracewell, R. N. "Communications from Superior Galactic Communities," Nature, 186, 670-671 (1960). Reprinted in A.G. Cameron (ed.), Interstellar Communication, W. A. Benjamin, Inc., New York, pp. 243-248, 1963.
  9. SETV projects
  10. Freitas Jr., Robert A. and Valdes, Francisco. "The Search for Extraterrestrial Artifacts," Acta Astronautica, 12, No. 12, 1027-1034 (1985).
  11. Dyson, Freeman, "Search for Artificial Stellar Sources of Infra-Red Radiation", Science, June 1960.
  12. Niven, Larry, "Bigger than Worlds", Astounding, March 1974.
  13. Fermilab Dyson Sphere search program
  14. "A Bad Day in the Milky Way"
  15. Archer, Michael. "Slime Monsters Will Be Human Too," Nature Australia, vol. 22, 1989.
  16. Christianity and the Search for Extraterrestrial Life
  17. Webb, Stephen. If the Universe Is Teeming With Aliens...Where Is Everybody?, Springer, 2002, pp. 62-71
  18. "The Fermi Paradox: An Approach Based on Percolation Theory", Journal of the British Interplanetary Society, London, vol 51, page 163-166, 1998.
  19. Margaret C. Turnbull and Jill C. Tarter. "Target selection for SETI: A catalog of nearby habitable stellar systems," The Astrophysical Journal Supplement Series, 145: 181-198, March 2003.
  20. SETI's FAQ, Sec 1.2.3
  21. SETI's FAQ, Sec 1.6
  22. Crawford, lipiec 2000.
  23. John A. Ball. "The Zoo Hypothesis," Icarus, vol 19, issue 3, pp 347-349, lipiec 1973.
  24. Schombert, James. "Fermi's paradox (i.e. Where are they?)" Lectures, University of Oregon.

[edytuj] Bibliografia

  • Savage, Marshall T. (1992). The Millennial Project: Colonizing the Galaxy in 8 Easy Steps. Denver: Empyrean Publishing. ISBN 0-9633914-8-8.
  • Webb, Stephen (2002). If the Universe Is Teeming with Aliens... Where Is Everybody?. Copernicus Books. ISBN 0-387-95501-1.
  • Michaud, Michael (2006). Contact with Alien Civilizations: Our Hopes and Fears about Encountering Extraterrestrials. Copernicus Books. ISBN 978-0-387-28598-6.

[edytuj] Linki zewnętrzne

Our "Network":

Project Gutenberg
https://gutenberg.classicistranieri.com

Encyclopaedia Britannica 1911
https://encyclopaediabritannica.classicistranieri.com

Librivox Audiobooks
https://librivox.classicistranieri.com

Linux Distributions
https://old.classicistranieri.com

Magnatune (MP3 Music)
https://magnatune.classicistranieri.com

Static Wikipedia (June 2008)
https://wikipedia.classicistranieri.com

Static Wikipedia (March 2008)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com/mar2008/

Static Wikipedia (2007)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com

Static Wikipedia (2006)
https://wikipedia2006.classicistranieri.com

Liber Liber
https://liberliber.classicistranieri.com

ZIM Files for Kiwix
https://zim.classicistranieri.com


Other Websites:

Bach - Goldberg Variations
https://www.goldbergvariations.org

Lazarillo de Tormes
https://www.lazarillodetormes.org

Madame Bovary
https://www.madamebovary.org

Il Fu Mattia Pascal
https://www.mattiapascal.it

The Voice in the Desert
https://www.thevoiceinthedesert.org

Confessione d'un amore fascista
https://www.amorefascista.it

Malinverno
https://www.malinverno.org

Debito formativo
https://www.debitoformativo.it

Adina Spire
https://www.adinaspire.com