Web - Amazon

We provide Linux to the World


We support WINRAR [What is this] - [Download .exe file(s) for Windows]

CLASSICISTRANIERI HOME PAGE - YOUTUBE CHANNEL
SITEMAP
Audiobooks by Valerio Di Stefano: Single Download - Complete Download [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Alphabetical Download  [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Download Instructions

Make a donation: IBAN: IT36M0708677020000000008016 - BIC/SWIFT:  ICRAITRRU60 - VALERIO DI STEFANO or
Privacy Policy Cookie Policy Terms and Conditions
Dyskusja Wikiprojektu:Biografie - Wikipedia, wolna encyklopedia

Dyskusja Wikiprojektu:Biografie

Z Wikipedii

Dyskusja przeniesiona z Dyskusja szablonu:Biogram:
Zobacz też: Wikipedia:Głosowania/Biografie.

Poniżej zarys aktualnej wersji zaleceń dotyczących artykułu biograficznego.
Zalecane jest na górze artykułu zamieszczenie zdjęcia lub innej ilustracji przedstawiającej portret opisywanej osoby.

Spis treści

[edytuj] Początek pierwszego akapitu

Jan Kowalski (ur. 1 stycznia 1900 w Krakowie, zm. 31 grudnia 1999 w Warszawie) – ...

Jan Kowalski, pseudonim Duży Janek (ur. 1 stycznia 1900 w Krakowie, zm. 31 grudnia 1999 w Warszawie) – ...

Jan Kowalski, właściwie Władysław Gumiś (ur. 1 stycznia 1900 w Krakowie, zm. 31 grudnia 1999 w Warszawie) – ...

Jan Kowalski, znany jako Janek Kowal (ur. 1 stycznia 1900 w Krakowie, zm. 31 grudnia 1999 w Warszawie) – ...

[edytuj] Treści zawarte w pierwszym akapicie

Pierwszy akapit powinien zawierać następujące informacje, zawarte w kilku zdaniach:

  • narodowość
  • główne zajęcie z powodu, którego znalazł(a) się w encyklopedii
  • ważniejsze osiągnięcia w/w dziedzinie

[edytuj] Główna część artykułu

  • wymagane sekcje i ich kolejność
    • życie (biografia)
    • twórczość (opis i lista dzieł)
    • wkład/znaczenie w kulturze/sporcie/nauce itp. + nagrody
  • informacje szczegółowe
    • lista dzieł w porządku chronologicznym

[edytuj] Końcowa część artykułu

  • sekcja "Zobacz też"
  • sekcja "Bibliografia"
  • sekcja "Linki zewnętrzne"
  • kategorie w postaci [[Kategoria:Polscy kompozytorzy|Kowalski, Jan]]
  • szablon(y) oznaczenia artykułu jako zalążek (jeśli potrzebne)
  • linki interwiki
Warto przeczytać: en:Wikipedia:Notability (people)

[edytuj] Kto zasługuje na biografię?

Podaje link do podobnej dyskusji: Kryteria umieszczania not biograficznych - PALLADINUS talk 16:08, 4 lis 2005 (CET)

Miałem to pyatnie zadać, ale nie wiedziałem gdzie. Myślę, że w tym projekcie jest na to miejsce. Pytanie zadaję ponieważ na SdU coraz częściej pojawiają się argumenty, że osoba zasługuje lub nie zasługuje na biografię. Myślę, że to pytanie samo w sobie jest nie trafne, ponieważ argument że ktoś zasłużył na miejsce w encyklopedii w moim mniemaniu kłóci się z zasadą NPOV (ale to tutaj mój PW ;).

Ale oczywiście nie o każdym możemy pisać. Mamy ograniczenie w postaci prawnej - ochrona danych osobowych. Więc założyć można, że piszemy:

1. O wszystkich osobach publicznych, co nam wolno pisać, schodząc do poziomu sołtysa i bramkarza z klasy A, bo Wikipedia nie jest zwykłą encyklopedią, nie musimy się ograniczać.

2. Piszemy o wszystkich osobach, o których można napisac więcej niż tylko, że są, bo mikrostuby nie są wskazane i dane na ich temat są upublicznione.

3. Piszemy o osobach, które czegoś dokonały, bo taki jest standard encyklopedii i nad tym standardem możemy tu podyskutować.

4. Ustalamy dolny pułap do wszystkich kategorii biograficznych, tak żeby się nie wykłócać i tworzymy specjalną stronę z zaleceniami (zawsze mogą być wyjątki - postacie będące fenomenami, które trudno podpiąć pod węższe kategorie) i zakładamy, że ten dolny pułap jest tylko do czasu, aż sięwyczerpią biografie.

5. Nie ustalamy dolnego pułapu, bo jest to sztuczne ograniczenie i ustalamy górny pułap (to to samo, ale jakżesz inaczej brzmi) dla kategorii osób, jakie w Wikipedii nie powinny się znaleźć, bo było to kłopotliwe ze względów chociażby prawnych (co można napisać o sołtysie?).

Druga kwestia to NPOVizacja istniejacych już artykułów - piszemy wybitny biolog, malarz, polityk, czy nie. Znalazłem przy wyszukiwaniu na wiki słowa wybitny 645 odpowiedzi, wybitna - 45 (i nie chodzi mi tu o dyskryminację). słynny 366 (zakładam, że nie wszystko tyczy osób), słynna 154.

Pozostawiam do dyskusji Przykuta ---> 14:20, 4 lis 2005 (CET)


Uważam, że {{po-prostu-myśleć}}: czyli punkt 3 + zdrowy rozsądek. Niestety, problem w tym, że każdy ma zdrowy rozsądek gdzie indziej. Mó zaczyna się powyżej gwiazdeczek porno, raperów z Pcimia i lewych obrońców, którzy kiedyś zagrali cztery mecze w I lidze. Uważam, że nie każdy urzędnik, nie każdy profesor, nie każdy aktor zasługuje na wzmiankę w wikipedii, bo od tego są strony urzędów, uczelni i fan-klubów. Moim zdaniem wikipedia NIE POWINNA zastępować wyszukiwarki, książki adresowej, fan-site'ów ani niczego w tym gatunku. Niestety, mam świadomość, że komuś zakochanemu w Arce Gdynia trudno zrozumieć, że piłkarze nie są na ogół osobami, które można stawiać na tej samej półce, co wynalazców, odkrywców czy wielkich polityków. Na tym tle dochodzi będzie dochodzić do konfliktów. Nie umiem powiedzieć, jakie kryteria należy postawić. Ba! Jestem przekonany, że postawienie jakiegokolwiek kryterium będzie ustawicznie oprotestowywane przez zwolenników usołtysowienia wikipedii z jednej strony, jak również ich przeciwników, którzy uważać będą, że ten czy ów nie jest wart wzmianki (patrz np. moje hasło sprzed kilku dni: Dyskusja:Paweł Falicki). Ten przykład jest zresztą dowodem na to, że moje częste zachęty do zawężania kręgu "zasłużonych" nie są wcale takie najbardziej drastyczne; są osoby ode mnie bardziej zdeterminowane. Julo 15:21, 4 lis 2005 (CET)


Czy pojawianie się wpisów nt. niezbyt ważnych osób to rzeczywiście problem? Nie widzę żadnego powodu, by przejmować się notkami biograficznymi sołtysów i sezonowych piłkarzy, dopóki obecność takich haseł nie będzie przeszkadzać w docieraniu do tych istotniejszych.

Innymi słowy, uważam za kłopotliwe pojawianie się takich haseł w spisach i kategoriach np. biografii sławnych ludzi, naukowców z danej dziedziny etc., ale samo istnienie haseł proponuję ignorować.

  • Po pierwsze dlatego, że kasowanie haseł (czy nawet ich fragmentów) budzi zbyt żywe kontrowersje.
  • Po drugie, wymaga czujności, uwagi i czasu, które lepiej poświęcić na pracę merytoryczną i redaktorską.
  • Po trzecie zaś, ponieważ Wikipedia jest projektem z założenia otwartym dla każdego, a więc przekonanie niewielkiej nawet grupki osób o istotności danej persony wydaje się - w myśl zasady powszechności - dostatecznie uzasadniać poświęcenie takiej osobie hasła.

Sceptyczny (dyskusja) 23:38, 4 gru 2007 (CET)


[edytuj] Lista "Byli więźniowie obozów koncentracyjnych"

Planuję stworzyć taką listę, w oparciu o słownik biograficzny Jerzego Klistały. Wiadomo będzie, to tylko stub. Rozpocząłem prace w brudnopisie. Jednak, proszę o poradę co do kształtu takiej listy, chciałbym ją poprawnie od początku bo później będzie problem z zmianą formy. Przykuta proponował tabelkę. Jednak nie mam pewności co do kształtu i ilości danych. Na pewno obok imienia i nazwiska byłby podany obóz/obozy, a gdy to możliwe numer identyfikacyjny. Ważne też by każde nowo dodane nazwisko miało podane źródło pochodzenia, inaczej bardzo łatwo mogłoby się to przekształcić w śmietnik. --Nowis 00:00, 10 lis 2006 (CET)

[edytuj] Wielka potrzeba portalu historycznego

Witam. Chciałbym zgłosić Wam, wikipedystom pracującym nad biogramami, jedną wielką potrzebę portalu historycznego. Chodzi o dwie kategorie, które chyba nie powinny zdezorganizować wszystkiego, a które byłyby bardzo pomocne historykom korzystającym z portalu. Mam na myśli: Kategoria:Postacie historii najnowszej oraz Kategoria:Postacie nowożytności na wzór istniejących: Kategoria:Postacie średniowiecza i Kategoria:Postacie starożytności. Zapewne osobom siedzącym na biogramach łatwo będzie wymyślić jak coś takiego stworzyć (datami śmierci? nie wiem). W każdym razie są to niezmiernie potrzebne zbiory biogramów. Co na to kompania biograficzna? Wulfstan 03:34, 17 gru 2006 (CET)

Oczywiście patrząc na taką propozycję przychylnym okiem, chciałbym się dowiedzieć jakie będzie wykorzystanie tychże kategorii w portalu historycznym ? Kpjas 08:34, 17 gru 2006 (CET)
W portalu historycznym istnieje podział na cztery wielkie epoki. W każej z nich są zaproponowane wydarzenia, różne pojęcia istotne, podział chronologiczny. Ale również jest działka "Biogramy", która powinna zawierać kluczowe dla danej epoki ludzi. Na przykład dla historii najnowszej byliby to Churchil, Einstein, Neru, Wałęsa, Ghandi, de Gaule, Mao, Adenauer, Freud, Castro, JP2 itp. Wszystkich w szablonie się oczywiście nie zmieści. Stąd potrzeba linku "zob więcej", który prowadziłby do takiej kategorii. Jestem przekonany, że wielu ludziom (nauczycielom, uczniom) przyda się wyszukanie najwięszych postaci historycznych, najistotniejszych z punktu widzenia dziejów epoki - właśnie począwszy od epoki, do której są przypisani. Tym bardziej, że zalążek czegoś takiego już dla starożytności i średniowiecza istnieje. Wulfstan 14:29, 17 gru 2006 (CET)

Przeniesione z kawiarenki

[edytuj] Kryteria encyklopedyczności dla naukowców

Chciałem poddać je pod dyskusję, ponieważ temat wraca regularnie na SDU. Przyjęta praktyka dotychczasowa mówi, że profesorowie tytularni są ency, natomiast pozostali - różnie. Wydaje mi się, że można by przyjąć zasadę, że encyklopedyczni są doktorzy habilitowani zatrudnieni na stanowisku profesora na uczelni posiadającej uprawnienia habilitacyjne (by wykluczyć prywatne licencjackie szkółki bez poziomu). Takie kryterium jest o tyle sensowne, że w zasadzie każdy dr hab. już ma dość encyklopedyczny dorobek (jak na poziom szczegółowości Wikipedii), a dodatkowy wymóg stanowiska profesorskiego daje jasne i wysokie kryterium. Jak sądzicie? Pundit | mówże 18:08, 9 lut 2007 (CET)

  • To ja zadam pytanie pomocnicze... Czy ten profesor byłby ency, gdyby nie jego działalność pozanaukowa? Margoz Dyskusja 19:02, 9 lut 2007 (CET)
    Obawiam się, że byłby ;) Ale niezależnie od działalności pozanaukowej (która może go dyskredytować jako uczonego poprzez różne nienaukowe wypowiedzi), to czy na podstawie osiągów życiorysowych naukowych aby nie powinien być ency? Członkowie Komitetów PAN jakoś ostatnio nie spadają w SDU jak gruszki... Pundit | mówże 19:06, 9 lut 2007 (CET)
    Proponuje uwzględnić doktorów honoris causa, nawet mimo przyznania tego tytułu członkom Samoobrony. Myślę, że naukowcy otrzymujący nagrody międzynarodowe i ogólnopolskie... też. Zreztą jest baza nauki polskiej... więc Wikipedia na razie nie doścignie i pewnie znajdzie się wielu którzy z niezrozumiałych dla mnie przyczyn nie zechcą opisywać np. doktorów lub doktorów habilitowanych... (jakby było tu mało miejsa). Kwiecień 01:03, 10 lut 2007 (CET)
    z doktorami to bym odpuścil. Czeka nas boom edukacji trzeciego stopnia i doktorów się namnoży. Raczej wręcz przyjąlbym, że doktorzy co do zasady nie są ency i trzeba wyjątku. Natomiast dr hab. - można, ale bezpieczniej dr hab. plus stanowisko profesorskie. Pundit | mówże 11:06, 10 lut 2007 (CET)

[edytuj] Propozycja Masura

  • IMO, nie nazwę encyklopedycznymi naukowców takich jak:
- Profesorowie nadzwyczajni - to zwykle dr.hab. będący kierownikami katedr/zakładów, wobec tego funkcja prof.nadzw. równa się właściwie de facto funkcji kierownika zakładu pracy. Jeśli to miałoby być jedyne kryterium ency - to ja mówię nie.
- Dr.hab. - rozprawa habilitacyjna, to zwykle zwieńczenie pracy naukowej, będąca kompilacją dotychczasowych osiągnięć. Nie muszę wspominać ile budzi ten tytuł kontrowersji, gdyż nie ma swojego sztywnego odpowiednika w krajach "zachodnich". Dr.hab. ma zwykle na koncie publikacje, czasami książkowe. Ponieważ zasady nadawania hab. w naszym kraju są znane tylko najstarszym szamanom, sam tytuł nie mówi nic o "wybitności" takiej osoby - są hab.owie z naprawdę świetnym dorobkiem, a są tacy, że skłaniają do refleksji, że hab.a to dostali za wysługę wieku. Jeśli to miałoby być jedyne kryterium ency - to ja mówię nie.
- Doktorzy i docenci (przywrócenie tego tytułu, nota bene, uważam za kpinę i zaściankowość wobec świata) - za sam tytuł ency IMO nie są.
- Mający na swym koncie publikacje naukowe nie wydane drukiem zwartym, czyli slangowo mówiąc tzw. papers (papiery). Otóż posiadanie papieru nie jest jakimś szczególnym wyczynem. Nawet gdy ten papier jest z czasopisma na liście filadeljfijskiej. W krajach zachodnich opublikowanie 1-2, takich niezależnie recenzowanych prac, jest warunkiem otwarcia przewodu doktorskiego. U nas, jak praktyka wskazuje, doktorowie niekoniecznie muszą się wykazać aż takim dorobkiem. Stąd sam fakt publikacji, ency dla mnie nie jest. Podobnie jak udział w konferencji takiej czy innej, czy praca w wybitnym nawet ośrodku naukowym. Jeśli to mają być jedyne znamiona ency, także mówię nie.
- Stypendyści Fulbrighta, Socratesa i innych Erasmusów. Sam fakt dostania takiego stypendium o niczym nie świadczy. Jeśli to miałoby być jedyne kryterium ency - to ja mówię nie.
- Adiunkci, asystenci, rektorzy, prorektorzy, dziekani, prodziekani. Dla mnie to tylko funkcje zawodowe. Podobnie jak dyrektorzy, kierownicy, kierownicy działów, portierzy i dowódcy. Jeśli to miałoby być jedyne kryterium ency - to ja mówię nie. Oczywiście mogą pojawić się i wyjątki, jak bycie rektorem sławnej uczelni, albo coś podobnego - ale rzadko się zdarza, żeby jedynym osiagnięciem takiej osoby, był tylko taki fakt.
- Bo było o nich w radio i/lub TV i/lub gazetach. O niczym to nie świadczy, jeśli za tym faktem nie idą inne. Tu naukowcy winni być traktowani zupełnie tak samo, jak i inni homo s. których biogramy trafiają na wiki.

Jaki naukowiec jest wobec mnie zatem ency?

- Profesor zwyczajny. Długo na ten temat myślałem, ale inercja większości osób oraz ich przekonania, skłaniają mnie do pójścia z nurtem i uznania takich osób za ency tylko ze względu na ich tytuł.
- Naukowcy nie będący profesorami zw., a mający inne dokonania, takie jak:
-publikacja drukiem zwartym, monografia itp, której są jedynym autorem lub mają znaczący wkład - zupełnie jak kryterium ency dla pisarzy. Oczywiście zdrowy rozsądek podpowiada, by tak jak w przypadku pisarzy, wziąć pod uwagę to, czy nie jest to wydanie sumptem własnym, drastycznie niskonakładowe, czy nie jest to podręcznik/skrypt - szczególnie użytku wewnątrzuczelnianego, co wg mnie obniża rangę takiej publikacji.
- bycie specjalistą w danej dziedzinie. Uznanym specjalistą, mającym na swym koncie szereg publikacji (niekoniecznie drukiem zwartym), a ze względu na niejednokrotnie, hermetyczność dziedziny, mogącym zostać uznanymi nieency. Przykładem takim niech będzie nasz Czachorek, jakkolwiek nie wykluczam, że spełnia on kryterium o drukach zwartych.
- pełniący prominentne funkcje, w tym w uznanych organizacjach. PANy i inne (o komitetach naukowych PAN się nie wypowiadam, gdyż nie mam wyrobionego zdania, jakkolwiek uważam ten twór za tak samo polityczny jak niejedna partia, co znacznie go deprawuje w moich oczach. Ot, sitwa). Mówię tu o funkcjach, a nie byciu członkiem. Masz Zbigniew Kobyliński jest tu dobrym przykładem (ponownie pomijając inne aspekty jego ency).
- uhonorowani uznanymi nagrodami, odznaczeniami. Noble, Shawy, Fieldse, Crafoordy, Krzyże Zasługi itp. Przy czym wg mnie może to być jedyne dokonanie takiego naukowca. Zwykle i tak znajdzie się ich więcej w takich wypadkach.
- And last but not least - naukowiec jest ency, gdy spełnia kryterium ency jakiejkolwiek innej grupy społecznej: aktorów, pisarzy, artystów, sportowców, polityków, działaczy etc etc etc.

Jak zaznaczyłem to mój pogląd na ten temat. Bardzo by mi pomogło, wynajdowanie haseł, które wymykają się w/w kryteriom, w celu dalszej rozbudowy ewentualnego konsensusu. Pomogłoby mi to także bardziej sprecyzować swoje poglądy. Masur 23:24, 17 lut 2007 (CET)

  • Wielkie za dla opisu Masura. Patrząc na dyskusję powyżej chciałbym podkreślić konieczność patrzenia na naukowców nie tylko z perspektywy osiągnięć naukowych, ale również z perspektywy innych osiągnięć - politycznych, pisarskiej, itd. Ciekawe, czy pan Krzaklewski byłby ency jako doktor, podobnie do cytowanego powyżej pana Giertycha. Wojciech Pędzich Dyskusja 23:32, 17 lut 2007 (CET)
  • Przyjemnie widzieć trzeźwe spojrzenie na magię tytułów. Zważywszy na to, że przy sprzyjającym dziekanie to od nadzwyczajnego do zwyczajnego praktycznie gładka jazda, można by się zastanawiać nad zawężeniem tego kryterium, ale tak jak wspominasz: przy obecnej inercji i czołobitności ekspertów SDU wobec jakichkolwiek literek przy nazwisku, nawet takie szersze kryterium to już zysk i możliwość odśmiecenia Wikipedii, bądź przynajmniej uniknięcia jej dośmiecania. Bansp 02:13, 18 lut 2007 (CET)

[edytuj] Kontrpropozycja i dyskusja

  • A u mnie wielkie przeciw dla opisu Masura ;) A poważnie:
  1. habilitacja w żadnym razie nie jest kompilacją prac. Zgodnie z obecnymi regulacjami Rozprawa habilitacyjna powinna stanowić znaczny wkład autora w rozwój określonej dyscypliny naukowej. Pracę habilitacyjną broni zaledwie co piąty doktor! (Gwoli ścisłości, można jako habilitację bronić zbiór wybitnych artykułów, w praktyce to jednak prawie się nie zdarza).
  2. Z docentem - nie bardzo wiem o co Ci chodzi z drwiną dla świata - wyśmieją nas Szwedzi, czy może Duńczycy? Czy też raczej Niemcy?
  3. Stypendia w istocie same w sobie oczywiście niczego nie mogą przesądzać (choć widzę pewną różnicę między Fulbrightem, którym chwali się także każdy profesor na Harvardzie czy dowolnej amerykańskiej uczelni, a studenckim wyjazdem Socratesa, które idą rocznie w tysiące).
  4. W jednym worku mieszasz stanowiska administracyjne i naukowe (asystent, adiunkt i rektor, dziekan). O ile dla asystenta/adiunkta dałbym regułę nieency z wyjątkami, o tyle dla rektora jest dla mnie oczywiste, że powinien być ency - na litość boską jest ich w Polsce raptem ze 200! Z dziekanami raczej tak, ale jako pzesłanka.
  5. Funkcja profesora - nie mam pojęcia, skąd wziął się u Ciebie pomysł, że "Profesorowie nadzwyczajni - to zwykle dr.hab. będący kierownikami katedr/zakładów, wobec tego funkcja prof.nadzw. równa się właściwie de facto funkcji kierownika zakładu pracy '' - wedle mojej najlepszej wiedzy jest to całkiem nieprawda. Profesor nadzwyczajny to po prostu stanowisko, na niektórych uczelniach ma je dr hab., na niektórych prof. tytularny - różnie bywa (mój ojciec np. najpierw został tytularnym, a dopiero po 2 latach chyba zwyczajnym).
  6. Uznani specjaliści oczywiście mogą być ency, choćby Jakub Karpiński mimo braku habilitacji powinien do Wiki trafić. Ale tu dyskutujemy poważne przesłanki wskazujące, a nie wyjątki.


Reasumując, moja propozycja:

  1. Profesor tytularny - z automatu tak.
  2. Rektor - z automatu tak.
  3. Profesor stanowiskowy (nadzwyczajny, zwyczajny - wsystko jedno) - jest to bardzo poważna przesłanka encyklopedyczności.
  4. dziekan - jest to bardzo poważna przesłanka encyklopedyczności.
  5. Adiunkt, asystent - jest to bardzo poważna przesłanka nieencyklopedyczności.
  6. jakiś ekspert - brak przesłanek, trzeba analizować przypadek.
  7. stypendia, nagrody, staże - liczą się, jeżeli trzeba analizować przypadek.

Pundit | mówże 12:38, 18 lut 2007 (CET)

    • Zasadniczo chodziło mi o to samo, kwestia szczegółów i nazewnictwa.
Co do prof. nadzw. - to tylko funkcja na uczelni, dalej będę się tego trzymał. Funkcja pozwalająca na objęcie katedry albo zakładu. Funkcja zwykle później automatycznie przedłużana. Powiedziałem, że prof.nadzw. są zazwyczaj dr.hab, a nie zawsze dr.hab. Zgodzę się ze sformułowaniem, że to poważna przesłanka ency - ja mówiłem tylko, że nie powinna to być jedyna przesłanka ency.
-Rektorzy. Mówisz 200. A wszystkie prywatne uczelnie? Mniejsze, większe, zagraniczne, parapsychologiczne i wróżbiarskie? To samo dziekani... przesłanka ency... Cóż, dziekan to tylko szef jakiejś struktury, w tym wypadku działu, takiego jak dział w zakładzie pracy. Przy czym zaznaczam, skłaniam się do tego by takie kryteria nie działały na zasadzie wystarczy spełnić jedno z nich.
-Eksperci - zgadzam się - traktować indywidualnie, podobnie jak stypendystów i nagrody, przy czym pewne można uznać za ency automatycznie.
-Habilitacje - faktycznie nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie, co do tego czym hab. jest. Zmierzałem jedynie do tego, że fakt ten sam w sobie żadną przesłanką ency być nie może.
-Stypendia, staże - obstaję twardo, że żadne stypendium i żaden staż nie czyni automatycznie ency. Ponownie, wg mnie, nie może być to samodzielne kryterium ency.
Reasumując - poza prof.zw nie widzę innego, samodzielnego kryterium ency (może poza wybitnymi, wspomnianymi nagrodami). Ewentualnie mogę polemizować z byciem rektorem. Ale co z prorektorami wtedy? No i te prywatne uczelnie wszelkiej maści, gdzie rektorem mogą być (nie wiem, jak coś proszę poprawić) - doktorzy. Proszę na to spojrzeć z pktu ewentualnego promowania swojej osoby (sam pamiętam jak takie osoby na ek/sdu wrzucałem i leciały). Masur 14:02, 18 lut 2007 (CET) P.S. Proszę spójrzcie na moje wcześniejsze uwagi: Jeśli to miałoby być jedyne kryterium ency - to ja mówię nie. - to bardzo ważne! Właśnie to jedyne. Jeśli wziąć to pod uwagę, to mamy (może prócz rektorów) zbieżne zdanie z Punditem. Chyba, że dokonuje pewnej nadinterpretacji jego słów? Masur 14:05, 18 lut 2007 (CET)


      • hi - no więc tak:
  1. prof. nadzw. - to stanowisko naukowe jest CAŁKOWICIE bez związku z funkcją na uczelni. Na większości uniwersytetów zdarzają się adiunkci będący szefami zakładów, jak i jest mnóstwo profesorów nadzw. takich funkcji nie pełniący.
  2. Rektorzy - to już jest z prywatnymi, razem jakieś 250. Można dla uproszczenia przyjąć, że ency są rektorzy uczelni z uprawnieniami co najmniej magisterskimi, i już z prywatnych zostanie raptem kilkanaście.
  3. jakie nagrody są ency automatycznie (czyli że nie trzeba spełniać innych kryteriów)?
  4. habilitacja - wyraziłeś się nieprecyzyjnie, natomiast nadal nie rozumiem czemu nie jest to przesłanka ency (vide mój poprzedni cytat nt. czym jest habilitacja)
  5. staże - trochę sobie przeczysz z pkt. 3, ale nikt nie mówił o automatycznym kwalifikowaniu wg stażu, więc Twoje stanie twardo jest jakby obok dyskusji :)
  6. OK, rozumiem, że nie widzisz, ale czy mógłbyś się odnieść do mojej poprzedniej propozycji i argumentacji? Co do mojej osoby - jeżeli zostanę rektorem znanej uczelni, w moim odczuciu będzie to 100% powód ency (ponieważ mi to nie grozi, swobodnie mogę pisać bezstronnie). Przyjąwszy kryteria uczelni z prawami magisterskimi lub nawet doktorskimi należy opisać każdego ich Rektora. Czy Twoim zdaniem Krzysztof Pawłowski jest nieency?? Pundit | mówże 14:41, 18 lut 2007 (CET)
        • Oki, wyłania sie konsensus.
-Rektorowanie - kryterium samodzielne ency, jeśli przyjąć, że rektorowanie uczelni z uprawnieniami do nadawania co najmniej mgrek.
-Nagrody - no krzyże zasługi? noble? takie tam? Polski Nobel (zapomniałem jak sie toto nazywa). Chyba niżej niż to bym nie schodzil.
-Hab.y - ich jest mimo wszystko jak mrówków i jak pomyśle, że pewni znani mi hab.owie mieliby być automatycznie ency to mnei skręca ;) Coż, po prostu uważam hab.a za kolejny krok w karierze, a nie jakiś szczególny wyróżnik. Żadnych prezydentów i innych. Mówię tylko, że samodzielnie nie powinna to być przesłanka ency.
-Co do prof.nadz. - chodzi mi o to, że chyba tzreba mieć taką funkcję, żeby móc (a nie, że tzreba) objąć samodzielną katedrę/zakład, w związku z tym była to taka funkcja coż, administracyjno-biurokratyczna? Ale nie obstaje przy tym, tak było u nas na wydziale. Jakkolwiek zgodzisz się, że nie jest to wyróżnik inny niż bycie kierownikiem działu w jakimkolwiek innym zakładzie pracy? Podobnie jak dla mnie dziekani i reszta. Oczywiście dziekan to f-cja administracyjna, a prof.nadz. naukowo-dydaktyczna-jakkolwiek ideowo odczuwam je podobnie, jeśli chodzi o zasługi. I kolejny raz. Nie, jeśli samodzielne kryterium ency Masur 15:09, 18 lut 2007 (CET)
          • konsensus jest, że Rektorzy ency o ile uczelnia ma uprawnienia magisterskie.
  1. Nagrody - no właśnie próbuję od Ciebie wydobyć, jakie powinny być ency z automatu, bo ja szczerze mówiąc nie wiem. Nie słyszałem o tysiącach noblistów czy też laureatów nagrody FNP nie będących profesorami...
    -No zgadza się. Ale ponieważ to łatwo weryfikowalne i mierzalne, warto to zawrzeć. FNP jak najbardziej. Krzyż Zasługi? Jakiś złoty fajny? Czasami to dostają. A co do noblistów nie-profów to w historii ich było sporo ;)Masur 15:32, 18 lut 2007 (CET)
    Polskich? :P Pundit | mówże 16:45, 18 lut 2007 (CET)
  2. haby - to dla mnie słaby argument, że jest ich jak mrówków. Wedle analiz zaledwie co piąty dr robi habilitację - jest to jednak poważny skok. Podałem Ci także, czym habilitacja jest w polskim ustawodawstwie (poważnym wkładem w rozwój nauki). Moim zdaniem powinna być zdecydowanie przesłanką ency (choć nie automatycznym powodem).
    -Przesłanka, nie automat. Hm. Zależy jakie jeszcze kryteria miałby wypełnić taki hab.Masur 15:32, 18 lut 2007 (CET)
    Widze to inaczej - przesłanka, czyli jeżeli nie odstaje drastycznie od standardu, to jesteśmy na tak. Ale już mówiliśmy o tym na gg... zrekapitulujesz? Pundit | mówże 16:45, 18 lut 2007 (CET)
  3. prof nadz - no nie, nie zgadzam się, że nie jest to wyróżnik inny niż bycie kierownikiem działu w jakimkolwiek innym zakładzie pracy?. Jest to kompletnie co innego: stanowisko NAUKOWE, całkowicie bez związku z funkcjami administracyjnymi. Trudno mi ustosunkować się do Twoich ideowych odczuć ;) Ale bez wątpienia - kolejny raz, TAK, jest to przesłanka ency (nie automat). Może będzie prościej, jak wskażesz z pięciu profesorów nadzwyczajnych, co do których w oczywisty sposób zgodzimy się, że nie powinni być w Wiki? Bo moim zdaniem przy obecnym poziomie szczegółowości, gdy opisujemy zespoły z jedną płytą, pokemony, a nawet postacie z gier, jest czymś urągającym, że chcemy tu przyjąć, że bycie profesorem nadzwyczajnym uczelni nie jest przesłanką ency. Pundit | mówże 15:18, 18 lut 2007 (CET)

[edytuj] Stanowisko Zbikoba

  • Nie wiem, czy powinienem się w ogóle wypowiadać w tej kwestii, skoro moja skromna osoba została przywołana przez Masura jako przykład (zwłaszcza, że nawet nie do końca rozumiem czego - czy jestem "ency", czy nie?), ale po zapoznaniu się z powyższą dyskusją postanowiłem jednak, zachęcony przez Pundita, coś powiedzieć.

1. Rozumiem doskonale "bunt młodości" Masura przeciwko starym profesorom, bo sam miałem takie same poglądy, kiedy byłem w jego wieku. Też uważałem, że tytuły i stopnie nie są ważne, tylko dokonania naukowe. I zasadniczo nadal tak uważam, chociaż z wiekiem zrozumiałem, że żeby mieć dokonania naukowe trzeba też niestety przejść różne szczeble procedury uzyskiwania kolejnych stopni i tytułów. Wiem też obecnie, że uzyskanie tych stopni i tytułów nie jest w Polsce wcale tak łatwe, jak sądzi Masur (przynajmniej w dziedzinach, które reprezentuję). W związku z tym zgadzam się zasadniczo z kryteriami encyklopedyczności naukowców proponowanymi przez Pundita, natomiast nie zgadzam się z tym, co pisze Masur.

2. Jak słusznie wykazał Pundit, Masur myli się całkowicie w kwestii procedury uzyskiwania habilitacji w naszym kraju. Jest ona dokładnie i jednoznacznie opisana w ustawie o stopniach naukowych i tytule naukowym i obejmuje m.in. ocenę dorobku naukowego po doktoracie, napisanie i opublikowanie w formie książkowej rozprawy habilitacyjnej, pozytywną ocenę kolokwium hailitacyjnego i wygłoszonego przz habilitanta wykładu habilitacyjnego.

3. Masur myli się całkowicie w kwestii oceny Polskiej Akademii Nauk. Prawdą jest, że powstała w czasach stalinowskich, ale uważanie, że obecnie instytuty PAN mają w jakimkolwiek aspekcie charakter polityczny, jest nieporozumieniem. Są to instytucje badawcze, przynajmniej w mojej dziedzinie prowadzące badania na poziomie znacznie wyższym, niż jakikolwiek uniwersytet.

wspominałem o Komietatch Naukowych PAN i innych takich, co siedzą i ględzą (przepraszam, jeśli kogoś uraziłem) Masur 20:48, 18 lut 2007 (CET)

4. Zasadnicza linia podziału wśród pracowników naukowych przebiega pomiędzy tzw. "młodszymi pracownikami naukowymi" - magistrami i doktorami, a tzw. "samodzielnymi pracownikami naukowymi" - doktorami habilitowanymi i profesorami.

5. Habilitacja nie jest wymysłem komunistycznym, ale wywodzi się z dawnej tradycji uniwersyteckiej uzyskiwania tzw. "veniam legendi" czyli prawa wykładania na uniwersytecie.

6. Nie rozumiem dlaczego kryteria encyklopedyczności pracowników naukowych miałyby być znacznie surowsze, niż kryteria encyklopedyczności innych grup społecznych i zawodowych, choćby sportowców (nie mówiąc juz o Pokemonach). Wbrew pojawiających się często w naszej wikipedii oznakom zupełnie dla mnie nieuzasadnionej niskiej oceny encyklopedycznej wartości naukowców, uważam zatem, że:

  • profesorowie "prawdziwi" ("belwederscy") są bez żadnej wątpliwości godni artykułu w encyklopedii (choćby nawet twierdzili, że ewolucjonizm jest błędny),
  • profesorowie uniwersyteccy i docenci PAN, czyli doktorzy habilitowani, są również encyklopedyczni
  • doktorzy i magistrzy są encyklopedyczni pod warunkiem, że opublikowali przynajmniej jedną książkę i/lub dokonali ważnych odkryć naukowych i/lub pełnią ważne funkcje z wyboru (nie z mianowania!) w świecie nauki.

Jak widać z powyższego, zasadniczym kryterium encyklopedyczności jest dla mnie przede wszystkim opublikowanie książki (takie samo kryterium stosujemy zresztą w stosunku do literatów). Od tego bowiem momentu twórczość naukowa danego naukowca przestaje być hermetyczna i adresowana wyłącznie do jej/jego własnej grupy zawodowej, a staje się dostępna publicznie, a zatem staje się przedmiotem zainteresowania społecznego. Doktor habilitowany (czyli docent lub profesor uniwersytecki) musi mieć ex definitione przynajmniej jedną książkę opublikowaną.

  • No jeśli opublikowanie książki jest właściwie wymogiem profa czy haba, to wg mnie spełnione jest kryterium takie jak dla literata, więc czemu nie (to samo mgr-owie i d-rzy)? Ale pisałem o książkach - skrypty, sumpt własny etc etc, jakoś mnie nie przekonują. Co do hab.ów i prof.uwr/docentów PAN - z Punditem myśleliśmy o tym, by OBA te wymogi naraz stały się kryterium ency. Ważne odkrycia naukowe, cóż sprawa sporna. Masur 20:48, 18 lut 2007 (CET)

--Zbikob 20:16, 18 lut 2007 (CET)

Ponadto po rozmowie z Punditem, uzgodniliśmy, że staramy się wyrobić kryteria auto-ency, czyli takiego zbioru zasad, gdzie spełnienie chociaż jednej z nich bezpornie kwalifikuje na wiki. I jak wspominałem Punditowi, czemu zasady ency naukowców miałyby być surowsze? Cóż, mój pogląd na wikipedię daleki jest od jej pokemonizacji. Jeśli można odpowiednim zbiorem zasad ustrzec nasze wspólne dzieło, przed wysypem, tu: naukowych-pokemonów, czyli żądnych autopromocji/promocji piszących swe biogramy ludzi, to będę do tego przekonywał. Ponieważ naukowcy, niestety, nie są obecni w kulturze masowej tak jak sportowcy/artyści/literaci stąd też oceniani będą inaczej.


[edytuj] Rekapitulacja Pundita

MASUR: Pozwole sobię podsumować co mamy:

  1. Profesorowie belwederscy - bezspornie ency
  2. Rektorzy uczelni z prawami nadawanai tytułu co najmniej mgra - bezspornie ency
  3. Profesorowie zwyczajni/Docenci PAN będący jednocześnie doktorami hab. - ency
  4. Uhonorowani jakąś fajną nagrodą: Nobel, Krzyż Zasługi, Żelazny, i inne - tam gdzieś wymienione jest - zasięg i prestiż nagrody ogólnokrajowy/światowy - ency? (dla mnie i Pundita tak)
  5. Pełniący prominentne funkcję w strukturach czegośtam - na wzór działaczy partyjnych/administracyjnych - zasięg organizacji czy instytucji raczej krajowy - ency? (dla mnie i Pundita, z tego co zrozumiałem tak)
  6. Autorzy publikacji książkowej - ency, pod warunkiem wspomnianej jakości książki? Tak jak literaci? Jeśli ten warunek jest spełniony automatycznie przy habilitacji, także habilitanci stają się ency.
  7. Habilitanci - dyskusja trwa. Masur 20:48, 18 lut 2007 (CET)
  • uhonorowanie tylko nagrodą nie jestem pewien czy oznacza konieczne ency - a jeżeli angroda FNP to tam nieprofesorów nie nagradzają. Habilitant to adiunkt, który ubiega się o habilitację - wg moich kryteriów nieency. Natomiast dr hab. - moim zdaniem 90% ency.

Autorzy książki naukowej - wg mnie raczej jako pewien punkcik do obrazu (jak stypendium) niż automat. Pundit | mówże 22:22, 18 lut 2007 (CET)

KSIĄŻKI

  • tutaj ja bym był przeciw, książka to za mało jednak :) Sam mam trzy, a w drodze np. taki kwiatek czy taki. Jednak byłbym za hab, bo zaroi się od doktorów co wydali skrypt na uczelni... Pundit | mówże 20:30, 18 lut 2007 (CET)
    • A co z takim kryetrium jak dla literatów? Ich książki muszą spełniać jakieś wymogi. Masur 20:49, 18 lut 2007 (CET)
      • kryteria dla literatów nas nie obchodzą, tylko książki naukowe :) tak bym z tego wybrnął Pundit | mówże 22:22, 18 lut 2007 (CET)

PUNDIT: Czy byłby z grubsza konsensus po dyskusji dla:

Encyklopedyczni:

  1. Profesor tytularny - zawsze
  2. Rektor uczelni z uprawnieniami magisterskimi - zawsze
  3. dr hab. na stanowisku profesora (nadzw.) - prawie zawsze tak, chyba że silne powody, by nie
  4. adiunkt dr hab., docent - być może
  5. adiunkt dr, asystent - prawie na pewno nie (chyba że bardzo duży dorobek, publikacje i książki).

Dodatkowe punkty oczywiście za nagrody, prestiżowe staże itd (istotne do przesądzania przypadków granicznych - także brak może świadczyć). Pundit | mówże 20:33, 18 lut 2007 (CET)

[edytuj] Bardziej w stronę propozycji Masura

Pamiętajmy o liczbach. Przez ostatnie lata ruszyła masowa produkcja doktorów na czteroletnich studiach doktoranckich. Z tych mas doktorów, wypluwanych co roku przez uniwersytety, co piąty, wspomina jeden z Kolegów, będzie się pewnie habilitować. To się pewnie zmieni i odsetek habilitowanych będzie mniejszy (ponieważ dla wielu obecnych doktorantów celem jest "dr." do CV, a nie dalsza praca naukowa), ale liczony od znacznie większej niż obecnie liczby doktorów. Wciąż sporo, raczej zbyt wielu na automatyczną encyklopedyczność.

Poza tym, habilitacja jest zwyczajnym kolejnym etapem kariery naukowej dla osób na etatach naukowo-dydaktycznych (a więc praktycznie zawężam rozważaną kategorię do habilitacji uniwersyteckich). W sklepie można nie zostać kierownikiem, ale na uniwersytecie, na etacie dydaktyczno-naukowym, trzeba się habilitować, bo inaczej do widzenia... Oczywiście, przy sprzyjającym dziekanie czy kierowniku jednostki, można przeskoczyć na etat dydaktyczny i zostać starszym wykładowcą, ale to też się, z tego co widzę, dość gwałtownie kończy.

↑ Powyższe podaję jako argument przeciwko łatwemu klasyfikowaniu wszystkich habilitowanych jako ency, jak leci.

Po habilitacji, w zależności od tego, czy kierownictwo jednostki nam sprzyja, czy też nie bardzo, po milczącym odsłużeniu ok. roku jako adiunkt, wypada zostać nadzwyczajnym. Mniej więcej z automatu. Także dlatego, że instytuty chcą mieć profesorów, bo idą za nich większe pieniądze z ministerstwa, no i profesorowie się zwyczajnie przydają do różnych rzeczy ;-).

↑ Powyższe podaję jako argument przeciwko łatwemu klasyfikowaniu wszystkich nadzwyczajnych jako ency, jak leci.

A jak się już tym nadzwyczajnym zostanie, to wypada zacząć m.in. innymi uczestniczyć w wyżej wspomnianej masowej produkcji doktorów, bo czasem bez wypromowanego doktora i bez dobrej opinii po pięciu latach można przestać być nadzwyczajnym.

↑ I to jest kolejny argument przeciw klasyfikowaniu nadzwyczajnych jako ency bez dodatkowych pytań. Bo nadzwyczajny dziś może się okazać adiunktem za rok.

Dopiero mianowanie na zwyczajnego, choć także przychodzi mniej więcej z automatu, jeśli się dobrze wykonuje swoją pracę i nie ma konfliktu z dziekanem itp., naprawdę zamyka pewien etap (tym bardziej, że w tle chyba zawsze (?) musi być już tytuł) i tutaj, jak w oryginalnej propozycji Masura, stawiałbym próg, także ze względów bardziej praktycznych (struktura i inercja SDU) oraz praktyczno-teoretyczno-zdroworozsądkowych (niemożność łatwej oceny osiągnięć na etapie zwyczajnego -- już lepiej domniemywać encyklopedyczność niż pozwolić gimnazjalistom [z całym szacunkiem dla gimnazjalistów] na głosowanie nad osiągnięciami osoby kilka razy od nich starszej, o której pracy nie mają pojęcia).

  • Edit: tu popełniłem grzech bezmyślności, rozkojarzenia, itp.: myślałem o tenurze dla nadzw., a pisałem o zwyczajnym. Nawet migające w tle światełko tytularne mnie od tego nie odwiodło, no cóż, pobiczuję się dziś wieczorem nieco dłużej na to konto. Postaram się odnieść do uwag Pundita dziś w nocy, na razie przeleciałem je wzrokiem i nieco się zdziwiłem. Do niezadługa, mam nadzieję, Bansp 17:46, 19 lut 2007 (CET)

Odniosę się też do argumentu Zbikoba na temat tego, że od opublikowania książki (także habilitacyjnej) twórczość naukowa danego naukowca przestaje być hermetyczna i adresowana wyłącznie do jej/jego własnej grupy zawodowej, a staje się dostępna publicznie, a zatem staje się przedmiotem zainteresowania społecznego. Kiedyś we Wzorcowej w PKiNie w Warszawie, a teraz w Prusie naprzeciw UW, były/są takie smutne półki ze smutnymi habilitacjami, które nie są, i raczej nigdy nie będą, przedmiotem zainteresowanie społecznego :-). Są książkami, które trzeba było popełnić, aby móc kontynuować karierę w swoim zawodzie.

↑ Powyższe podaję jako kolejny argument przeciwko automatycznej klasyfikacji habilitowanych jako ency -- ta książka to praktycznie część ich obowiązkowej produkcji związanej z pracą. Wydana praca cenzusowa sama w sobie nie powinna być traktowana jako przesłanka encyklopedyczności. Niektóre habilitacje są wstrząsające (w tym dobrym znaczeniu), i tak samo niektóre doktoraty. Ale to już jest powód do klasyfikacji kogoś jako ency za wybitność, a nie za sam fakt habilitowania się.

Jeszcze o dziekanach -- dziekanem można być jako dr, a ja znam dziekana prywatnego uniwersytetu, który jest magistrem. I chwała mu, bo dobrą organizacyjną robotę tam robi, ale z jego encyklopedycznością bym nie przesadzał.

Podsumowanie. Proponuję: zwyczajni -- bezpieczniej przyjąć encyklopedyczność z automatu. Habilitowani adiunkci/nadzwyczajni oraz dziekani -- niech się jednak czymś dodatkowym wykażą.

Na temat PAN-u się nie wypowiadam, znam jak najbardziej encyklopedycznego adiunkta i jak najbardziej nieencyklopedycznego profesora, a pomiędzy nimi jest cała gama innych postaci, które ja sam oceniam wysoko, ale może miałem po prostu szczęście do spotykania sensownych PAN-owców. Bansp 01:25, 19 lut 2007 (CET)


[edytuj] Polemika z Bansp

  1. Bansp robisz błąd w założeniach - nadprodukcja doktorów prawie na pewno nie spowoduje lawinowego wzrostu habów, choćby dlatego że te doktoraty robią nie-naukowcy.
  2. HABILITACJA ABSOLUTNIE NIE JEST NATURALNYM ETAPEM KARIERY! Mnóstwo ludzi jej nei robi do końca życia. Na tej samej zasadzie naturalnym etapem kariery piłkarza jest ekstraklasa i klub zagraniczny.
  3. z finansowaniem nadzwyczajnych to już kompletne nieporozumienie- poszczególne jednostki mają ograniczony budżet i znam wiele przypadków, że mimo habilitacji wybitnej długo nie było etatu profesorskiego.
  4. Masz błędne przekonanie o stałości etapów - niestety stała jest tylko mgr->dr->dr hab->tytuł. Kolejność dr hab->nadzwyczajny->zwyczajny nie jest konieczna, a bywają i tytularni bez zwyczajnego.
  5. z wybitnościami fajnie się teoretyzuje. Podaj, proszę, kilka postaci encyklopedycznych, które powinny być w Wiki z powodu wybitnego doktoratu.
  6. z dziekanami - znowu, nie znasz ustawy. Dziekanem może być obecnie tylko dr hab. A i wcześniej na normalnych uczelniach nie spotkałem dziekana magistra. Czy ta uczelnia ma uprawnienia magisterskie?
  7. A Twoja konkluzja, po całej argumentacji, de facto nie jest sprzeczna w literze z moją propozycją (tytularni z automatu, dr hab. - prawie na pewno tak).

Wreszcie - nie odnosisz się w OGÓLE do kryteriów innych grup zawodowych. A wychodzi na to, że naukowcy będą ostatnim bastionem Wiki - łatwiej będzie wejść dziennikarzowi, poecie, piłkarzowi, czy burmistrzowi niż profesorowi (nadzwyczajnemu), dr hab. uczelni! Moim zdaniem to nieporozumienie. Pundit | mówże 07:19, 19 lut 2007 (CET)

Heh. Ale jest jedna grupa, która ma jeszcze gorzej - ekonomiści. Nie oszukujmy się, w obecnych (i nie tylko) czasach szalenie wielu młodych zdolnych i najzdolniejszych zostaje przedsiębiorcami, menedżerami, konsultantami, finansistami, etc. etc. Ale albo ich praca jest mało spektakularna (nie to co kopacze piłki), albo to paskudni, przebrzydli kapitaliści, tacy niscy, płascy, okropni filistrzy, brr. Pokemon czy nieudany poeta jest ency, ale już człowiek zarządzający tysiącami ludzi niekoniecznie. aegis maelstrom δ 20:41, 19 lut 2007 (CET)
no tak. Będzie nam tu jakiś prezes spółki giełdowej się na siłę przed burmistrza, czy zwycięzcę sześciu gminnych konkursów literackich wciskał ;) Pundit | mówże 07:37, 20 lut 2007 (CET)


[edytuj] Konsensus

  • Po zastanowieniu i przetrawieniu uwag Masura i Banspa, mam refleksję - niezależnie od dyskusji powyżej, która troszkę jest łapaniem się za słówka (za co przepraszam), wydaje mi się sensowny konsensus (i tu ustępuję pola, by przyznać, że warto bronić encyklopedii przed bezwartościowymi habami):
  1. profesor tytularny i rektor, prorektor - z automatu TAK
  2. profesor zwyczajny - z automatu TAK
  3. profesor nadzwyczajny, dr hab - być może, o ile ma na koncie znaczące publikacje (zwłaszcza zagraniczne), książki, przesłanką są też nagrody/stypendia/staże
  4. adiunkt, asystent - prawie na pewno nie, chyba że ma bardzo znaczące publikacje (zwłaszcza zagraniczne), książki, przesłanką są też nagrody/stypendia/staże
  5. dziekan, prodziekan - sama ta funkcja niczego nie przesądza, trzeba spełnić kryteria naukowe.

Pasi? Jak tak, to dyskusję zignorujmy, bo nie ma się co łapać za paragrafy. Pundit | mówże 20:09, 19 lut 2007 (CET) Masur 07:31, 20 lut 2007 (CET)Imo ok.

Z dużym opóźnieniem, o wybaczenie proszę -- jak Pundit wspomniał, wymiana przez chwilę sprawiała wrażenie przepychanki słownej, a ja zupełnie nie miałem na takie coś energii. Teraz też nie poczytam jeszcze wszystkiego, ale chciałbym jedno zaznaczyć, bo tego poprzednio nie zrobiłem: bardzo się cieszę, że temat w ogóle stanął, i jakiekolwiek ustalenia przez Kolegów tu zrobione będą krokiem świetnym, bo nareszcie uczynionym, w stronę uporządkowania tego. Konkretne progi można ew. po iluś miesiącach próbować dostosować, jeśli uzus pokaże taką konieczność. I jeszcze męczą mnie jakieś ze trzy rzeczy merytoryczne, o których pamiętam: po pierwsze, mój dziekan-magister jest rzeczywiście złym przykładem (przepraszam), bo choć uczelnia ma uprawnienia magisterskie, to jego wydział nadaje jedynie licencjat, czego nie byłem świadom przy pisaniu. Ustawy o dziekanach nie czytałem (i mam nadzieję tak trzymać :-) ), ale dziekan-doktor mi jeszcze do niedawna dziekanił i nie sądzę, aby to robił bezprawnie, oj nie, nie przy takiej Radzie ;-). Być może ustawa zmieniła się zupełnie niedawno, w takim razie rzeczywiście ta uwaga też jest nieaktualna (mam wrażenie, że żadnych zmian nie było, ale...). A co do habilitacji jako zwykłego etapu rozwoju naukowego, to podtrzymuję co napisałem, ale zastanawiam się nad statusem prawnym tego rozwiązania -- być może jest to ograniczone do uczelni państwowych i stąd rozbieżność mojego i Pundita oglądu zjawiska? Nie wiem, ale wiem, że jak się na UW nie zrobi habilitacji na etacie naukowo-dydaktycznym, to etat się zwalnia, można próbować się wcisnąć na etat dydaktyczny jako starszy wykładowca, ale to już zależy od wierchuszki, nie ma w tym nic automatycznego ani oczywistego, raczej jest rozpaczliwe "pa pa", no ale najczęściej pojawia się jednak książka, najwyżej kolejna smutna książka na kolejnej smutnej półce. Pozdrowienia i do zobaczenia, postaram się w następnych (tygo)dniach doczytać resztę dyskusji, ale raczej "consider me gone", że tak się Stinga niezapomnianym zespołem podeprę -- pracy dużo, a energii i czasu niewiele. Bansp 03:54, 5 mar 2007 (CET)

  • hi, ok - ustawa zmieniła się faktycznie niedawno, podkreślam także, że dotyczy dziekanów, a nie prodziekanów. Co do usuwania po 9 latach za brak habilitacji - tak jest wszędzie, ale pamiętaj o dwóch rzeczach: po pierwsze niezwykle łatwo przejść na etat dydaktyczny i zostać, po drugie wiele także państwowych uczelni z automatu przedłuża umowę, kiedy ktoś nie zdąży (np. niektóre wydziały UW). Liczby są bezwzględne - tylko 10% naukowców robi habilitację. Piłkarz także w "normalnym modelu kariery" pnie się po kolejnych ligach, ale trudno ekstraklasę traktować jako standard. Pundit | mówże 14:58, 5 mar 2007 (CET)

[edytuj] Votum separatum "bezwartościowego haba"

  • Niestety nie mogę zgodzić się z powyższą propozycją, dlatego, że zakłada ona dokonywanie (przez kogo?) oceny wartości samodzielnych pracowników naukowych, którzy w ramach systemu uprawiania nauki w naszym kraju podlegają już wielokrotnym ocenom i kwalifikacjom ze strony kompetentnych recenzentów i opiniotwórczych gron wyłanianych przez środowiska naukowe, a ponadto miesza ona ze sobą stopnie (magister, doktor, doktor habilitowany), tytuły (profesor), stanowiska (asystent, adiunkt, docent, profesor nadzwyczajny, profesor zwyczajny), funkcje (dziekan, rektor) i inne kryteria "bycia ency".
  • Podtrzymuję zatem to, co powiedziałem już wcześniej:
  1. samodzielni pracownicy naukowi (profesorowie i doktorzy habilitowani - jeśli mówimy o stopniach i tytułach; inaczej mówiąc - profesorowie zwyczajni i nadzwyczajni oraz docenci PAN - jeśli mówimy o stanowiskach) - winni być uznani za encyklopedycznych ex definitione.
  2. młodsi pracownicy naukowi (magistrzy i doktorzy) - mogą być encyklopedyczni pod warunkiem opublikowania książki (i ewentualnie innych osiągnięć naukowych).

Jeżeli czterej recenzenci, rada wydziału w głosowaniu tajnym, a wreszcie Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów Naukowych uznała, że delikwent zasłużył na miano "samodzielnego pracownika naukowego", czyli nadała mu stopień doktora habilitowanego, to nie nam skromnym wikipedystom decydować, kto jest "habem" wartościowym, a kto nie. Ponadto profesor w Polsce musi mieć opublikowane co najmniej dwie książki naukowe (zwykle ma minimum trzy), a doktor habilitowany - co najmniej dwie [sorry, Pundit ma oczywiscie rację, mea culpa: chciałem rzec - "co najmniej jedną, zwykle dwie" (mam na myśli jako minimum opublikowany w formie książkowej doktorat + książka habilitacyjna, w mojej dziedzinie takie jest zwykle minimum dla doktora habilitowanego) - dodane później --Zbikob 18:20, 20 lut 2007 (CET)]. I nie mam tu na myśli książek redagowanych, czy skryptów uniwersyteckich, tylko poważne rozprawy naukowe.

Pozdrowienia Zbikob 16:10, 20 lut 2007 (CET)

  • Masz rację, ale chodzi o to, że jest spora rzesza dr hab którzy uprawnienia nabyli dawno temu, a teraz nic naukowo nie tworzą. Dawanie ich do encyklopedii może być przesadne. Poza tym do habilitacji potrzebna jest jedna książka, nie dwie ;) ale to szczegół (rozumiem, że liczysz jako książkę w uproszczeniu "publikacje i dorobek naukowy", choć te mogą być różne). Poza tym kryteria powyższe nie wykluczają dr hab. bynajmniej, a tylko nie zakładają ich automatyczności. Te kryteria jedynie poszerzają dostępność Wiki dla naukowców - a z dr hab. będzie jak dotychczas. Pundit | mówże 17:05, 20 lut 2007 (CET)

[edytuj] Głos człowieka, któremu w karierze naukowej udało się uzyskać maturę

Hmm... a ja może z trochę innej strony. Zadam kilka retorycznych (filozoficznych) pytań: Czym jest Wikipedia? Ile osób patrolujących OZ jest wystarczająco kompetentna do weryfikacji wprowadzanych na bieżąco zmian? Jakiego rodzaju zmiany są w stanie patrolować? Jaki poziom prezentują artykuły o PoKeMonach, Bionicle, czy trzecioligowych piłkarzach? A w końcu, czy którykolwiek z Wikipedystów będący w stopniu doktora wzwyż chciałby zobaczyć o sobie artykuł na wiki ze zdaniami w stylu: fajny ziomal z niego, ale na zaliczeniach wyznaje zasadę "buty chodzą parami", więc jak się nie zda to wstawia od razu dwie szmaty w indeks.? Oczywiście Wikipedia posiada pojemne serwery, więc można pisać nawet o każdym MaGazynieRze. Tylko co wtedy? Co zrobi przeciętny OZ warrior, gdy zobaczy zmianę w artykule w stylu ten a ten napisał 2 monografie, na ten a ten napisał 3 monografie? Wiem, że na Wiki jest dużo artykułów o pokemonach, czy Bionicle, ale jakie to są w większości artykuły? Jak dla mnie to dno (wiem, że pracując przez prawie pół roku w poczekalni oraz zajmując się kategoriami zdominowanymi przez biedę, reklamę i NPA, mam trochę wypaczoną wizję, czym jest Wikipedia dzisiaj). Czy chcemy osiągnąć taki sam poziom dna w artykułach o naukowcach? A jeżeli tak, to czy na prawdę wierzymy w to, że czytelnicy będą tu zaglądać jak na pierwszy lepszy blog, czy portal gazetkowy z ploteczkami w ramach poszukiwania informacji? A jeżeli nie, to na opisanie, zarządzanie, rozbudowę i "OZochronę" ilu naukowców nas dzisiaj stać? Ciągle brakuje nam opisów dużej ilości profesorów zwyczajnych i doktorów honoris causa. A zatem stawiam pytanie: czy lepiej jest postawić wysokie warunki dostania się na Wiki (co spowoduje mniejszą ilość informacji do obsługi, a zatem lepszą jakość), czy też nie stawiamy barier, co spowoduje pojawieniem się artykułów, o których napisałem powyżej? Niestety obecna praktyka SDU wskazuje na to, że nawet beznadziejne artykuły zostają, bo temat jest ency. Moje zdanie jest takie: Profesorowie zwyczajni, rektorzy oraz doktorzy honoris causa są ency. W przypadku reszty - artykuł musi to udowodnić. Pozdrawiam! Maly LOLek 00:37, 21 lut 2007 (CET)

  • Dużo pytań retorycznych, ale clue wypowiedzi jest takie: skoro mamy bardzo duży poziom szczegółowości w innych kategoriach, utrzymajmy niski poziom szczegółowości dla naukowców. Dla mnie nielogiczne :) Pundit | mówże 07:20, 21 lut 2007 (CET)
    Skoro mamy bałagan w innych kategoriach, to w tej też zróbmy ;-). Wiem, że podejście ilość/jakość jest trochę archaiczne z punktu widzenia zarządzania, jednakże jest proste i niestety się sprawdza w niektórych kategoriach. Maly LOLek 10:38, 21 lut 2007 (CET)
    Karol, nie o to chodzi - kwestia ilości haseł to nie jest "śmietnik", zresztą nie bardzo wiem jak dorzucenie nawet mało znanego naukowca może coś "zaśmiecić". Chodzi o to, by nie było tak, jak teraz, że kryteria dla naukowców są wyśrubowane, a dla polityków, postaci z gier, piłkarzy, poetów itd. - niskie. Pundit | mówże 14:08, 21 lut 2007 (CET)
    Już chciałem przyznać Ci rację, ale właśnie zobaczyłem artykuł Toyota Supra (dałem linka do wersji, w jakiej to ujrzałem. A i zobaczyłem też drugi artykuł Supra_mk_IV (w sumie o tym samym, ciekaw jestem ile jeszcze godzin poleży w kategorii ek). W związku z tym jednak podejmę się pewnej polemiki. <offtop>Rozpatrzę to na podstawie kilku kategorii/artykułów obecnie istniejących. Na dobry początek Kategoria:Bionicle (w końcu jest ency). Co my tu mamy. Ach piękny artykuł Wyspa_Xia, o i Voya-Nui oraz kilka innych. Dobra przejdźmy do innej tematyki. Weźmy np. taki artykuł Handel_tranzytowy. Co sobie pomysli przeciętny czytelnik, gdy trafi na tę stronę? Zapewne pomyśli sobie: Wikipedia ma być źródłem informacji, a ja wszedłem tu, przeczytałem i ciągle <bluzg>g#@&*%</bluzg> wiem. Hmm... to może wskoczę na dowolny inny serwis podejmujący tą tematykę, gdzie będzie 100 razy więcej informacji. To poważny zarzut wobec Wiki. Owszem można pójść do biblioteki i posiedzieć godzinkę, by zrobić z tego arta. Tyle, że wizja siedzenia przez godzinę nad artykułem, z tematyki, która wcale nie musi być dla poprawiacza interesująca zbyt zachęcająca nie jest. Bynajmniej jest mniej zachęcająca od wizji kliknięcia zakładaki edytuj, by do większego artykułu dodać swoje dwa zdania. (Hah, czyli IMO ten artykuł tworzy swego rodzaju wartość odjętą, bo nie dość, że zajmuje miejsce, to jeszcze zniechęca absolutnie wszystkich i wszystko). Ok, to teraz wstrzelmy się w pierwszy lepszy artykuł z Kategorii Single. O np. Ku przyszłości. Co my tu mamy? Infoboxa i spis utworów, <sarkazm>czyli bardzo duży artykuł, jak na standardy wiki.</sarkazm>. Weźmy jeszcze taki Metallized Kids. Od pół roku w fazie stuba, <sarkazm>ale może ktoś to w końcu rozbuduje</sarkazm>. No z tymi singlami i albumami to może by to nawet przeszło, gdyż w polskim necie nie musi być o tym za dużo informacji (podobnie zresztą jest z każdą wiochą w Polsce), a zatem konkurencja jest mała. Teraz przejdźmy do meritum. </offtop> Czy polscy i niepolscy naukowcy mieszczą się w tego typu kategoriach? Jeśli tak to w jaki stopniu? Czy tak bardzo nie lubisz swojej grupy społecznej, że chcesz widzieć artykuły o podobnym poziomie merytoryczno-stylistycznym o Twoich kolegach z pracy? Oczywiście np. z piłkarzami wygląda to trochę inaczej. Tyle, że nad piłkarzami ciągłą opiekę sprawuje kilku doświadczonych wikipedystów. Czy z ludźmi polskiej oraz niepolskiej nauki będzie tak samo? Można to oczywiście rozwiązać w taki sposób, by stworzyć wikiprojekt, który najpierw uporządkuje profesorów tytularnych, a potem zająć się pomniejszymi naukowcami. Jednakże dopóki nie ma takiego wikiprojektu to moim bardzo nieskromnym zdaniem rozwiązanie, które zaproponowałem, czyli rektorzy i prof. zw. są ency, a reszta tylko, jeżeli artykuł to wykaże jest w miarę sensowne. Nie oszukujmy się - znajdą się doktorzy o takich osiągnięciach, że da się o tym napisać i zweryfikować poprzez google artykuł na 10kB. Znajdą się też tacy, o których będzie można co najwyżej przebotować skromne info z bazy nauka-polska.pl oraz podać w jakich godzinach mają konsultacje. Zresztą czym wyższy stopień, tym większa szansa, że znajdą się w tej pierwszej grupie. Nie oszukujmy się również z tym, że za utrzymanie serwerów Wikipedii ktoś musi płacić. Ile osób będzie chciało płacić za utrzymywanie 1GB słabych i absolutnie nieinformacyjnych tekstów? W związku z tym wikipedia musi spełniać pewne minimalne wymogi odnośnie jakości. Czy przy proponowanych przez Ciebie zmianach jesteś w stanie z wystarczająco wysokim prawdopodobieństwem stwierdzić, że poziom ten zostanie zachowany w tej kategorii? Poza tym mam takie podejrzenie, iż jednak na wiki panuje dość duża rotacja kadr, czyli stała kadra posiadająca umiejętność i potrzebę poprawiania jest dosyć znikoma wobec reszty, która wchodzi tu dopisać dwa zdania (nie zawsze zgodne z przyjętymi zasadami), po czym znika. W związku z tym, czy uważasz, że obecna stała kadra będzie w stanie podołać kolejnym megabajtom artykułów, które mogą się pojawić po obniżeniu progu ency? Ja niestety tak nie uważam (przykłady dlaczego podałem na początku tej wypowiedzi). Na końcu chciałbym jedynie zaznaczyć, iż nie miałem na celu obrażanie kogokolwiek lecz jedynie ostrą/konstruktywną krytykę. Pozdrawiam serdecznie. PS: Znalezienie przykładów zajęło mi mniej niż 3 minuty. Maly LOLek 00:03, 22 lut 2007 (CET)
    • Nawet jeżeli zgodzimy się z Twoją totalną krytyką poziomu artykułów w wikipedii (powstaje jednak pytanie, po co w ogóle utrzymywać ten projekt przy życiu i po co tak wielu ludzi - w tym i Ty sam - na całym świecie się w ten projekt angażuje, skoro jest on tak beznadziejny, jak uważasz?), to i tak argument ten w niewielkim stopniu dotyczy akurat włączenia do wikipedii artykułów o naukowcach. Dlaczego? Dlatego, że artykuły te pisać będą właśnie sami naukowcy, a więc poziom ich będzie wyższy, niż tych, które dotyczą np. filmów animowanych czy młodych aktoreczek. Mało prawdopodobne jest również wandalizowanie akurat artykułów na temat profesorów socjologii czy innej dziedziny nauki. Gdybyśmy mieli podążać za proponowanym przz Ciebie rozumowaniem (wynikającym z pewnością z głębokiej troski o wyoski poziom wikipedii, co doceniam i z czym się zgadzam), to musielibysmy wyeliminować z wikipedii wszystkie "trudniejsze" dziedziny i zostawić właśnie same pokemony. Uważam, wręcz przeciwnie, że należy do redagowania wikipedii wciągnąć jak największą grupę ekspertów, fachowców w róznych dziedzinach, którzy będą kontrolowali poziom artykułów z zakresu ich specjalności - nie ma innego wyjścia. Już w tej chwili mamy wśród redaktorów kilkunastu doktorów i kilku profesorów. Należy dążyć do zwiększenia liczebności tej grupy, a poziom naukowości artykułów automatycznie się podniesie. Na pewno jednak nie jest drogą do podwyższenia poziomu wiedzy nakładanie jakichś srogich kryteriów encyklopedyczności dla naukowców właśnie. W naszym kraju, żeby osiągnąć status samodzielnego pracownika naukowego trzeba przejść tak wiele progów ustanowionych przz prawo i kontrolowanych przez gremia naukowe, że z całą pewnością każdy, kto tego dokonał, zasługuje na choćby wzmiankę w wikipedii. --Zbikob 07:55, 22 lut 2007 (CET)
  • Zbikob mnie ubiegł. Argumentacja Małego LOLka to tylko i wyłącznie krytyka Wikipedii (dość ostra zresztą), bez związku z dyskusją o kryteriach dla naukowców. Pundit | mówże 08:20, 22 lut 2007 (CET)
    Hmm... ok za duży offtop zrobiłem, więc powtórzę to co należy do meritum: Profesorowie zwyczajni, rektorzy oraz doktorzy honoris causa są ency. W przypadku reszty - artykuł musi to udowodnić. Mówiąc artykuł miałem na myśli twór, który ma co najmniej 1kB długości oraz jest zgodny z zasadami, a w szczególności WP:WER. A zatem takie podejście dopuszcza aktywnych zawodowo doktorów, którzy np. sporo publikują w prasie naukowej, gdyż da się to zweryfikować (coraz więcej czasopism ma swoje strony z informacją o składzie redakcji, coraz więcej artykułów jest dostępnych rownież on-line (nawet jeżeli dostępne są tylko abstrakty, to i tak zazwyczaj jest napisane, któż jest autorem tych artykułów) etc., a zatem "google WP:WER" się nada). Oczywiście takie założenie spowoduje odrzucanie artykułów o osobach, które zrobiły doktorat i na tym zakończyły karierę naukową (gdyż nie da się w łatwy sposób napisać o nich oraz chociażby 1kB tekstu). Jeśli chodzi o objętość tekstu to też tak jak pisalem. Mozna to rozwiązać po prostu kasując zbyt krotkie/niespelniające zasad wiki artykuły. Może się również znaleźć kilka osób, ktore będą się opiekować odpowiednią kategorią i weryfikować/rozwijać do sensownej długości artykuły, ktore się w niej pojawią. Można połączyć obie te metody. I mylisz się Zbikob, w kwestii tego, kto będzie pisał te artykuły. Oczywiście część będzie napisana przez samych naukowców i niewątpliwie będą to dobre artykuły. Jednakże część będzie napisana przez samych studentów (sam napisałem artykuł Krzysztof Marchelek i mam nadzieję, że jest na tyle przyzwoity, iż nie obrazi nikogo). Jednakże z drugiej strony pamiętam, iż swego czasu istniał w Internecie twór o nazwie Serwis Leniwego Studenta (został wyłączony). Pewna część tego serwisu oferowała możliwość, by w sposób anonimowy napisać co się myśli o konkretnym wykładowcy. I wierz mi, że nie chciałbyś tam poczytać o sobie (powiedzmy, iż istniała dodatkowa możliwość oceny w skali uczelnianej od 2 do 5 i dla ogółu wykładowców na Politechnice Poznańskiej średnia ocena wynosiła zdaje się, że około 2,64). Oczywiście jak dwa, czy trzy miesiące później wykładowcy na wykładach dosyć otwarcie zaczęli odnosić się do tego co o sobie przeczytali, to najpierw pojawiły się tam trochę lepsze opinie, a potem serwis zamknięto. Wróćmy może trochę bardziej do wiki. Zobacz pierwotną wersję artykułu o Janie Węglarzu na en.wiki. (Cóż za zdjęcie, ktore przypomina mi zdjęcia pewnego sławnego człowieka (chodzi o półprofil od dołu), a jaka anegdotka: His proud co-workers are said that they don't wash their hands when he happened to greet them.). W tej formie artykuł przeleżał przez ponad rok. Natomiast nie do końca weryfikowalna anegdota 4,5 roku. Heh... inwencja twórcza studentów jest nieograniczona, szczególnie w trakcie sesji oraz jeżeli jest związana z trudnymi przedmiotami (np. taką wytrzymałość materiałową, ktora jest zmorą każdego studenta wydziału mechanicznego w Polsce w pierwszym podejściu zdaje średnio 5% osób). A zatem jeżeli chcesz zachęcić naukowców do edytowania Wikipedii, to kwestia zachowania jakości jest tu tym bardziej ważna, własnie po to, by trafiając tu poprzez wyszukanie swojego nazwiska pomyśleli sobie O, jaki ciekawy projekt, zamiast Jak najszybciej skontaktować się z administratorem portalu, by to usunął. A należy mieć na względzie, że dyskutujemy tu kwestie dodania lub nie kilku- kilkunastu tysięcy artykułów. Pozdrawiam! Maly LOLek 13:24, 22 lut 2007 (CET)
  • Mam głupie pytanie - w całym tym wywodzie w jakim punkcie nie zgadzasz się z ujętym przeze mnie konsensusem? Pundit | mówże 14:58, 22 lut 2007 (CET)
    Przywiązuję mniejszą wagę do kryterium "znaczenia publikacji" w przypadku dr/dr hab. jako trochę trudniejsze do określenia dla przeciętnego Wikipedysty/Wikipedystki (ja np. nie znam się na wagach publikacji w zakresie psychologii lub socjologii. Nie wiem też ile osób zna się na temat wag publikacji z zakresu dynamiki obrabiarek (obecnie chyba niewiele)). Przywiązuję natomiast większą wagę do jakości (wliczając tu również długość tekstu) samego artykułu z przyczyn czysto praktycznych. Jest ona łatwiejsza do określenia (chyba każdy stwierdzi, iż artykuł bez literatury/przypisów, który na dodatek zawiera w sobie dwa zdania jest gorszy od przeciętnego AnM :-) ) i jest szansa, iż wytworzy swoistą wartość dodaną w postaci zachęcenia naukowców do zaglądania/pisania artykułów. Wiem, iż powoduje to pewną teoretyczną możliwość, iż "gorszej klasy" naukowiec zostanie opisany, a "lepszej" nie. Jednakże moim zdaniem osoby aktywne zawodowo z osiągnięciami, pozostawiają po sobie ślad w Internecie, co w znaczący sposób ułatwia napisanie o nich ładnego artykułu z przypisami. Kryterium 1kB postawiłem dlatego, iż zazwyczaj można w nich umieścić wystarczająco dużo najważniejszych informacji i wystarczy to na stuba. Reasumując, jeżeli znajdą się chętni do pisania, to niech piszą (i mogą jak dla mnie pisać nawet o doktorach z "egzotycznych względem Polski" krajów), byleby robili to dobrze. Stosowny wikiprojekt i bieżąca kontrola przez osoby zainteresowane stosownej kategorii w trybie 24/7 pomogłaby stworzeniem takiej bazy biogramów, jednakże nie jest konieczna. Za dużo SDU widziałem, gdzie słabe artykuły pozostawały, ponieważ temat jest ency i było to głosowane lub na en.wiki to jest AnM. A zatem chodzi mi o swego rodzaju zabezpieczenie przed takimi działaniami. Maly LOLek 16:33, 22 lut 2007 (CET) Wiem, że dochodziłem do tego trochę naokoło i wygenerowałem sporo spamu, za co przepraszam. Maly LOLek 16:34, 22 lut 2007 (CET)
  • Rozumiem. Moim zdaniem jest CAŁKOWICIE odwrotnie, tj. jakość mierzy się tym, gdzie ktoś publikuje - na każdej uczelni (włącznie z Harvardem, Stanfordem itd.) ocenia się przede wszystkim znaczenie publikacji. W Polsce też są listy czasopism i tzw. "punkty" za każdą. Nie mam nic przeciw opisywaniu doktorów :D, ale ponieważ potrzeba konsensusu, wydaje mi się, że zaproponowany pogodzi inkluzjonistów i delecjonistów w tej materii. Jak uważasz? Pundit | mówże 17:03, 22 lut 2007 (CET)
    No cóż... jakość jest pojęciem trudnodefiniowalnym. Nasze propozycje są na tyle odmienne, że mogą występować równolegle. Zaproponuj zatem metodę oceny (konkretny algorytm) oraz próg punktowy. W końcu studiuję na politechnice, więc matematyka mnie nie zraża i w ramach oceny ency na ewentualnych SDU mogę siedzieć z kalkulatorem i sumować ;p. Jak dla mnie kryterium te może przyjąć nawet postać: Ktoś, a ktoś jest ency, jeżeli średnia roczna punktów zdobytych za publikacje w czasopismach (tu można dodać rangowanie czasopism polskich i zagranicznych, jeżeli są na oddzielnych listach) liczona od roku kalendarzowego następnego po uzyskaniu doktoratu wynosi tyle, a tyle, natomiast odchylenie standardowe nie przekracza jakiejś wartości :-). Moje kryterium jakości odnosi się do długości 1kB oraz faktu występowania WP:WERu przynajmniej dla kluczowych aspektów natomiast w żadnym stopniu nie odnosi się do osiągnięć danej osoby, czyli jak dla mnie jest dosyć proste oraz nie jest bezpośrednio sprzeczne z przyjętym przez Ciebie. Mam tylko małą obawę, że po przyjęciu takiego kryterium na wiki mogą zacząć powstawać artykuły wyglądające jak listy publikacji, ale to mały problem. Pozdrawiam! Maly LOLek 18:12, 22 lut 2007 (CET)
    AAA!!!Przecież ja proponuję kryteria twarde, 0-1, nie punktowe. Jedynie polemizowałem z pomysłem oceniania zawartości publikacji (nierealne na uczelni, tym bardziej na wiki). Pundit | mówże 18:44, 22 lut 2007 (CET)
    Heh trochę się zagubiłem chyba: profesor nadzwyczajny, dr hab - być może, o ile ma na koncie znaczące publikacje (zwłaszcza zagraniczne), książki, przesłanką są też nagrody/stypendia/staże przynajmniej jak dla mnie nie mieści się w postrzeganiu 0-1 i w dalszym ciągu będzie prowadziło do bezsensownych dyskusji na SDU. Dlatego poprosiłem o bardziej szczegółowy model. Maly LOLek 20:54, 22 lut 2007 (CET)
  • Jeśli deklarujesz się siedzieć z kalkulatorem, to myślę, że najlepiej liczyć cytowania. W końcu w czołowym czasopiśmie można opublikować zarówno recenzję, artykuł przeglądowy jak i wyniki badań. W ten sposób sami naukowcy oceniają, czy warto napisać o czyimś dorobku, czy też dana osoba w ogóle nie funkcjonuje w nauce. Na podobnej zasadzie działa też Google, gdzie na wartość strony wpływ ma ,,ilość cytowań" na innych stronach. PawełS 20:01, 23 lut 2007 (CET)
  • A ile goli musi zdobyć piłkarz w sezonie, żeby według Ciebie był ency? Ile egzemplarzy ksiązki musi sprzedać literat, żebyś uznał go za godnego wzmianki w wikipedii? Które miejsce w "tańcu z gwiazdami" musi zająć początkująca aktoreczka, żebyś dopuścił o niej artykuł? Przestałem rozumieć o co Ci chodzi - na początku wyglądało to na troskę o poziom wikipedii, co doceniałem - teraz to już chyba jest dążenie do zakwestionowania stopni naukowych, które w moim przekonaniu są jedynym obiektywnym kryterium encyklopedyczności, zgodnym na dodatek z polskim systemem organizacji nauki. Jakikolwiek inny sposób oceniania encyklopedyczności naukowców będzie aktem uzurpacji ze strony wikipedystów. Powtarzam jeszcze raz: nie nam oceniać jakość naukowca, który poddał się już ocenom przy zdobywaniu stopnia magistra, doktora i doktora habilitowanego. Od tego są Rady Wydziałów i Centralna Komisja ds. Stopni Naukowych i Tytułu Naukowego. Ocena społeczności wikipedystów może być całkowicie błędna. --Zbikob 18:46, 22 lut 2007 (CET)
    Nie, moja propozycja w dalszym ciągu odnosi się do kryteriów jakości tekstu: długość 1kB (dodam tu jeszcze rzecz dość oczywistą, że to ma być 1kB związane z dorobkiem naukowym, a nie np. z preferencjami odnośnie koloru skarpetek, czy też wyboru środka transportu w relacji dom-uczelnia itp. Zastanowiłbym się też wliczaniem w to bezmyślnych list publikacji zajmujących 5/6 artykułu) oraz do tego WP:WER. O osobach udzielających się naukowo łatwiej będzie skompilować ten jeden kilobajt. Z dużym prawdopodobieństwem uda się napisać tyle o dr hab. wzwyż, z mniejszym o dr i mgr. Czyli w tym momencie staram się wprowadzić w miarę proste reguły odnośnie młodszych pracowników naukowych przy jednoczesnym uwzględnieniu pewnych minimalnych kryteriów jakości artykułu. Nad konkretną długością można jeszcze podyskutować (może 1kB to za mało albo za dużo). Jednakże jak już wspomniałem, jeżeli ktoś chce widzieć jeszcze jakieś inne kryteria ency, to będą one prawdopodobnie niesprzeczne z przedstawionymi przeze mnie, więc pozwalam się innym wypowiedzieć. Może ktoś przedstawi coś sensownego. Maly LOLek 20:54, 22 lut 2007 (CET)
    Proponuję, żebyś kryterium 1k zaproponował do wszelkich biografii, wtedy może mieć to jakiś sens. Zaczynanie od naukowców akurat jest od czapki. Pomijając już, że wedle Twoich kryteriów naukowiec z Harvard University będzie zdecydowanie mniej encyklopedyczny niż z Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego.

Proponowane przeze mnie kryteria są przynajmniej trochę naukowe, 0-1, a w przypadkach spornych (co do których nie ma konsensusu) dają wskazówki ogólne.

  • Tak, są bardziej naukowe. Tyle, że zauważ, iż wedle nich, każdego dr hab. można uznać za nieency i wystawić na SDU z uzasadnieniem "jak dla mieści się w zakresie tych 10% nieency dr hab.). Z drugiej strony można forsować na SDU każdego dr z uzasadnieniem, iż ten akurat osobnik jest wybitnym dr. Czyli w kwestii głosowań niewiele się zmieni. Jak był flame, tak będzie. Chyba zgodzisz się ze mną, że nauka na tym poziomie jest tak wyspecjalizowana, iż ilość specjalistów, która byłaby w stanie określić w miarę jednoznacznie zasługi głosowanej osoby, będzie można policzyć na palcach jednej ręki drwala po wypadku z piłą łańcuchową (no może za wyjątkiem tych kilku dziedzin, gdzie specjalistów będzie ciut więcej, co wyróżnia się m.in. dość silnie działającymi wikiprojektami). A zatem Twój pomysł chociaż przedstawia konsensus i kryteria przynajmniej trochę naukowe, jest praktycznie niemożliwy w realizacji, ponieważ ewentualne kwestie sporne będą rozpatrywane na SDU, gdzie w absolutnej większości niewiele wiedzący na ten temat głosujący będą głosować tak, a nie inaczej ze względu na (nie)ładnie brzmiące nazwisko, głosy innych użytkowników, wygląd artykułu lub stosując tylko jedno kryterium, np. ilość i kolor otrzymanych Krzyży Załugi, absolutnie pomijając inne równie ważne. Natomiast niewielka grupka specjalistów zdolnych do faktycznej oceny kryteriów będzie w mniejszości. Głosowania na SDU nie są głównym celem Wikipedystów, a zatem należy dążyć do ich minimalizacji. Już lepiej przyjąć, że dr hab. =1, a dr=0 bez względu na nie do końca sprecyzowane inne czynniki. Przy moich kryteriach SDU praktycznie będzie niepotrzebne, gdyż ewentualne zgłoszenia będą wyglądały np. <1kB tekstu o pracy i osiągnięciach naukowych, który spełniałby wymogi WP:WER, artykuł to lista publikacji (tu się wciąż zastanawiam). Takie sprawy można rozpatrywać od razu w trybie {{ek}}, w poczekalni (jak w dwa dni nikt nie poprawi to {{ek}}) lub stworzyć Wikiprojekt z własną poczekalnią tudzież zrzucić to na Wikiprojekty tematyczne, gdzie każdy, kto chce będzie miał 3 dni czasu na poprawę (przecież nie można zmuszać do tego każdego). Póki co SDU widzę jedynie w kwestiach małych wojenek o to, czy dany WP:WER jest wystarczająco wiarygodny. Tyle mojego. Pozdrawiam! PS: Podejrzewam, że o profesorze z Harvardu można jednak napisać więcej i jest to tylko kwestia dotarcia do źródeł. Maly LOLek 15:48, 23 lut 2007 (CET)
    pisałem jasno, że z braku konsensusu co do hab, oni (oraz doktorzy) zostają po staremu, choć z wykładnią ogólną co do ich charakteru - mamy natomiast rozstrzygniętą sytuację tytularnych i rektorów, a także dziekanów. Pundit | mówże 17:57, 23 lut 2007 (CET)

[edytuj] Prezydenci Stanów Zjednoczonych

Kochani - mam prośbę - jak nie jesteście pewni historii USA to zapytajcie. Chętnie pomogę. To dotyczy - m.in. - wyborów prezydenckich w USA: większość autorów pisze, że wyborcy wybierają elektorów, którzy później dokonują wyboru prezydenta. Nic bardziej mylnego. Wybory prezydenta są POWSZECHNE i BEZPOŚREDNIE - ja co cztery lata wybieram nie elektora, a PREZYDENTA. Cały wic polega na tym, że każdy stan ma pewną liczbę głosów elektorskich, co przekłada się na wielkość stanu. Mówiąc prościej - jeśli w danym stanie (to są tylko przykłady) jest 100 tys. wyborców, to stan ten ma 1 głos elektorski, przy milionie 10, przy 10 milionach stu. Gdy więc w danym stanie w wyborach bezpośrednich kandydat wygrywaq, to WSZYSTKIE głosy elektorskie padaja na niego. Proste! Dlatego nie liczą się małe stany (jak Delaware), liczą się natomiast wielkie, jak Teksas, Floryda, czy Kalifornia. W tradycyjnie demokratycznej Kalifornii (nie do końca - Reagan, Schwarzenegger) z reguły wygrywają demokraci, ale w Alabamie, Georgii, Nowym Meksyku itp zawsze republikanie. Żeby móc o tym pisać trzeba wiedzieć.

Dam tu jeszcze jeden przykład z piśmiennictwa w Polsce: wiceprezydent USA nazywa się Dick Cheney. W Polsce powszechnie (w radiu, TV, w prasie, a także w Wiki) stosuje się odmianę: dop.: "Cheneya", podczas gdy wymowa tego nazwiska brzmi Czejni (Cheney), z czego wynika, że odmieniać to nazwisko winniśmy tak: kto?co? (Cheney) Czejni, kogo?czego? (Cheyney'ego) Czejniego, komu?czemu? (Cheney'emu) Czejniemu itp, itd. Pozdrawiam serdecznie Belissarius 08:49, 2 sty 2007 (CET)

"Gdy więc w danym stanie w wyborach bezpośrednich kandydat wygrywaq, to WSZYSTKIE głosy elektorskie padaja na niego. Proste!" A takie przypadki? I skoro wybory są bezpośrednie, to takie coś - Kolegium Elektorów Stanów Zjednoczonych nie istnieje i nie wybiera Prezydenta? Red_81 (Dyskusja) 09:34, 2 sty 2007 (CET)

Wybierają, ale tak, jak stanowi konstytucja danego stanu. W ogromnej większości stanów konstytucje stanowią, że elektorzy muszą głosować tak, jak wybrała większość wyborców. Ci tzw. "niewierni" to - jak sam widzisz - albo zwykłe ludzkie pomyłki, albo złośliwości rozdokazywanych staruszków. Głosy elektorskie mogą przeważyć głosy obywatelskie w sytuacji, gdy kandydaci w większości stanów idą eb-w-łeb i jeden nieznacznie wygrywa, a w jakimś stanie o znaczącej liczbie głosów elektorskich nastąpi zwycięstwo jego przeciwnika. Tak było w 2000 na Florydzie. Ostatni raz, gdy w jakimś stanie elektorzy głosowali nie-jednogłośnie, miał miejsce w 1976, za Cartera, gdzie pojawiła się rozbieżność w stanie Washington, który ma 12 głosów elektorskich. Dodam jeszcze, że od prezydentury Johnsona liczba elektorów jest stała i wynosi 538. Stany z największą ich liczbą to Kalifornia (47), Nowy Jork (36), Teksas (29), Pensylwania (25), Illinois (24), Floryda (21); najmniej (po 3) mają Alaska, Washington DC, Delaware i Wyoming. Pozdrawiam Belissarius 06:03, 4 sty 2007 (CET)

Jasne. Ale nie zmienia to faktu, że w całym procesie wybierania Prezydenta, występuje pośrednik w postaci elektora. Z punktu widzenia obywatela USA wybory mogą faktycznie wyglądać na bezpośrednie, bo elektor ma obowiązek głosować tak jak większość wyborców danego stanu. Nie zmienia to jednak faktu, że pośrednik ten występuje, więc wybory są pośrednie, nie bezpośrednie (mimo posiadania faktycznie pewnych cech bezpośredniości). Liczy się stan prawny, a de iure nie ma moim zdaniem wątpliwości, że wybory są pośrednie.
Stosując duże uproszczenie, to jakbym dał kumplowi pieniądze na kupno piwa w sklepie. Jego zadanie to dać tylko odliczoną kwotę sprzedawcy i przynieść mi zamówioną puszkę złotego płynu, ale nikt nie powie, że tą puszkę kupiłem bezpośrednio ja :). Red_81 (Dyskusja) 09:11, 4 sty 2007 (CET)


Owszem, tak to wygąlda, z jedną - dość istotną - poprawką: Ty swego kumpla znasz, wyborca swego elektora nie. Są to ludzie dla wyborców anonimowi (chociaż czasem, z reguły z powodu jakiegoś zamieszania lub wręcz skandalu, możemy poznać jakieś nazwisko) - przeważnie tzw. "foundraisers", "campaign workers" itd. Wyborca wie tylko ilu ich jest: liczba równa liczbie kongresmanów + 2 senatorów z każdego stanu. Tak więc - wracając do omawianego artykułu - bezwzględnie należy zmienić zapis o tym, że wyborcy wybierają elektorów. Jeśli trzeba, sam się tym zajmę Belissarius 23:35, 4 sty 2007 (CET)

No cóż, przyznam, że ekspertem nie jestem, ale mój sprzeciw budziło stwierdzenie z Twojego pierwszego wpisu, że wybory są bezpośrenie. Bo formalnie nie są. Natomiast odnośnie całej sytuacji znalazłem coś takiego: "Wyborcy, oddając swoje głosy na listę elektorów Partii Republikańskiej lub Partii Demokratycznej, faktycznie wybierają już osobę prezydenta. Wyłonieni bowiem elektorzy z reguły głosują na kandydata i jednocześnie przywódce swojej partii. Tak więc przy formalnym zachowaniu przyjętej w konstytucji zasady wyborów pośrednich, nabrały one w praktyce chatakteru wyborów bezpośrednich" - Krzysztof Krasowski w Historii Ustroju Państwa ISBN 83-87148-37-7. Może oprzeć się na takim lub podobnym wyjaśnieniu (zawiera ono też objaśnienie, że wybierani nie są elektorzy a raczej ich listy przedstawione przez partie)? Red_81 (Dyskusja) 14:58, 5 sty 2007 (CET)


Nie mam nic przeciwko Krzysztofowi Krasowskiemu, ale - jak napisałem wyżej - żadne "listy elektorów przedstawione przez partie" praktycznie nie istnieją. Wyborcy nie oddają więc głosów na listy elektorów partii, ale na kandydatów, którzy występują od razu w parach: kandydat na prezydenta + kandydat na wiceprezydenta. W dodatku nie chodzi tylko o demokratów i republikanów, ale o tyle par kandydackich ile zostało do wyścigu zgłoszonych (np. w ostatnich wyborach mieliśmy także kandydaturę Partii Zielonych i niezależną). Jedyne bez wątpienia słuszne w całym wywodzie jest słowo "faktycznie". Mógłbym tu zacytować obszerny fragment z "World Book Encyclopedia", ale pozwolisz, że zrobię to już bezpośrednio w poprawce do artykułu. I tylko jeszcze jedno - wybory nie są bezpośrednie, choć sprawiają takie wrażenie, ale nie są też pośrednie (takimi byłyby, gdyby wyborca wybierał jakichś elektorów, ale ich nie wybiera, w ogóle ich nie zna); ja nazwałbym te wybory dwustopniowymi: najpierw głosują wyborcy, a następnie - zgodnie z ich wolą - przyznawane są zwycięskiemu kandydatowi głosy elektorskie. Czyli jeśli kandydat A uzyskał 48%, kandydat B 46%, kandydat C 2%, kandydat D 1% (pozostałe nieważne), to wszystkie głosy elektorskie danego stanu padają na A. Jeśli to była Kalifornia, to jest ich 47, jeśli Alaska to 3. Po zsumowaniu prezydentem zostaje ten, kto ma więcej głosów elektorskich, przy czym zazwyczaj pokrywa się to z wyborami powszechnymi i o tym kto wygrał wiadomo niemal natychmiast. Belissarius 01:36, 6 sty 2007 (CET)

To jest bardzo ładny infobox Belissarius 04:38, 7 sty 2007 (CET) i solidny

[edytuj] Nazwiska czy "pseudonimy"

No właśnie... chcę zwórcić uwagę na te dwa artykuły: Sidney Polak i Muniek Staszczyk. Na Wiki projekcie właściwie brak zaleceń co do tego JAK powinien nazywać się artykuł o osobie która używa innego "imienia" (pseudonimu)... Radziński (d) 13:22, 24 lut 2007 (CET)

Swego czasu była dyskusja, której wynik był nijaki. W mojej opinii winien być redir od pseudonimu do nazwiska oficjalnego, czyli z Bob Dylan do Robert Allen Zimmerman. Ale część Wikipedystów uważała, że kultura masowa ma pierwszeństwo i ważne jest to, pod czym kto jest znany. I tak jakoś zostało, czasem tak, czasem na odwrót... Trochę bez sensu. Wulfstan 13:27, 24 lut 2007 (CET)
Ale nie tylko kultura masowa... Ted Kennedy czy Dick Cheney - to tylko przykłady, Radziński (d) 14:27, 24 lut 2007 (CET)
Mam obecnie podobne kłopoty z piłkarzami z Brazylii i Portugalii. Wychodzę z założenia, że żaden Wikipedysta nie ma takiej władzy, aby decydować za kogoś jak ma się nazywać. Jeśli Robert Allen Zimmerman nie chce się nazywać Robert Allen Zimmerman, ale Bob Dylan, to naszym obowiązkiem jest jego wolę uszanować, i tyle. My tylko rejestrujemy te zjawiska, a nie oceniamy, które jest właściwe, które nie. Ingerencja w wolę tych ludzi jest IMHO niedopuszczalna. Ponadto uważam, że hasła zatytułowane Aleksander Głowacki (zamiast B.Prus), Edson Arantes do Nascimento (zamiast Pele), Czesław Wydrzycki (zamiast Cz.Niemen), Adolf Bagiński (zamiast A.Dymsza), Maria Antonina Rodowicz (zamiast Maryla R.) albo Madonna Louise Veronica Ciccone (zamiast Madonna) niebezpiecznie przybliżyłyby nas do granicy biurokratycznego absurdu, a Wikipedia stałaby się zabawką dla purystów i coraz bardziej oddaliłaby się od zwykłego czytelnika. Mój postulat brzmi: prawdziwe nazwiska w redirach, ale nie w tytułach. Zresztą nie spotkałem się jeszcze z encyklopedią, w której byłaby stosowana inna praktyka. --DaKa 18:53, 24 lut 2007 (CET)
Ta dyskusja tak całkiem nijak się nie zakończyła: Wikipedia:Kawiarenka pod Wesołym Encyklopedystą/Pseudonimy Margoz Dyskusja 18:57, 24 lut 2007 (CET)

[edytuj] Format hasła biograficznego

Ostatnio trochę grzebię w biogramach noblistów i zwróciła moją uwagę pewna niekonsekwencja w tytułowaniu artykułów. Mamy zarówno hasła typu Imię Nazwisko, jak i Imię Drugie Imię Nazwisko, oraz Imię Inicjał Nazwisko. Planuję to uporządkować, ale nie chciałbym, żeby po moich porządkach trzeba było sprzątać.

  • Pierwsza możliwość (ku której się skłaniam, bo jest najczęściej stosowana w języku polskim) jest taka, że artykuł umieszczamy pod hasłem Imię Nazwisko, a dwa pozostałe byłyby przekierowaniami. Tak jest np w Charles Townes, do którego kierują Charles H. Townes oraz Charles Hard Townes. Problemem mogą być np. nazwiska pochodzące np. z języków azjatyckich, gdzie rozróżnienie między imieniem, a nazwiskiem może byc kłopotliwe.
  • Druga możliwość - opieramy się na języku kraju, z którego dana osoba pochodzi. Takie rozwiązanie też jest stosowane u nas np. w Fülöp Lénárd. Pozostaje kwestia źródła: w angielskiej Wikipedii mamy en:Charles Hard Townes, a strona nobelprize.org informuje, że nagrodę otrzymał Charles H. Townes. Innym
  • Trzecia możliwość: tłumaczymy co się da, w tym imiona. Dlaczego nie Karol Townes, skoro mamy Karol Darwin?. To rozwiązanie jest (IMO na szczęście) rzadko stosowane. Piotra Curie już przeniosłem pod Pierre Curie, ale może niesłusznie.
  • Czwarta możliwość: sprawdzamy, która forma najlepiej się gugluje - rozwiązanie ryzykowne, bo układ może się zmieniać
  • kolejna możliwość: nie szukamy żadnych ustaleń - robimy "na czuja" jak dotychczas.
  • inne możliwości...

Margoz Dyskusja 09:34, 16 mar 2007 (CET)

Jestem za tym żeby używać formy rozpowszechnionej w Polsce (Google, PWN, WIEM, Interia-ency) pozostałe formy powinny być redirami.

Tłumaczenie na polski jest rzadkie i podyktowane właśnie tradycją/uzusem. Kpjas 10:25, 16 mar 2007 (CET)

  • Chciałbym zwrócić uwagę na hasła w rodzaju Anton Czechow, gdzie w dodatku mamy także "Anton Pawłowicz Czechow". Według polskich zaleceń i tradycji leksykograficznej powinniśmy mieć hasło: "Antoni Czechow, Antoni, syn Pawła, Czechow, ros. Антон Павлович Чехов (ur. ...)". Przy okazji chciałbym jeszcze raz wszystkich prosić o prawidłowe stosowanie form myślnika, mianowicie pauzy: — , półpauzy: – , ćwierćpauzy: - (dywizu), zwłaszcza w datowaniu, np. 18651896, gdzie między datami musi być półpauza (a nie dywiz!). Zwracam też uwagę, że po haśle stawiamy przecinek (a nie myślnik!), zatem:

Jan Kowalski (ur. 1 stycznia 1900 w Krakowie, zm. 31 grudnia 1999 w Warszawie), ...

a nie jak podano wyżej. Pozdr. Romuald Wróblewski 13:31, 27 mar 2007 (CEST)

[edytuj] Nagłówek wojskowych

Przy okazji wstawiania infoboxów w artykułach o komendantach WKU Gdynia i kilku innych natknąłem się na dość osobliwy format nagłówka:

Cytat:
mjr Jan Serwadczak s. Józefa (ur. 24 grudnia 1897 we Lwowie, zm. 15 kwietnia 1959 w Gdańsku) - polski oficer, uczestnik walk w I i II wojnie światowej.

Jako iż jest to zdanie, skrót mjr powinien być chyba pisany z wielkiej litery?! Poza tym czy nie lepiej przenieść nazwę stopnia za i zapisać np. polski oficer w stopniu majora? Moje zmiany Joymaster przywraca. kkic (dyskusja) 01:24, 21 kwi 2007 (CEST)

Uważam, że lepiej stopień zapisać w dalszej części --Witold1977 22:30, 23 kwi 2007 (CEST)
Moim skromnym zdaniem zapis powinien być taki jak chociażby w biografiach Fieldorfa lub Jaruzelskiego, czyli bezpośrednio po latach życia. Zapis stosowany na początku jest trochę niefortunny, gdyż zaraz może pojawić się spore grono naśladowników, którzy powołując się na precedens rozszerzą tę zasadę i zaczną pisać przed nazwiskiem tytuły naukowe np. prof., dr, lub zawodowe np. inż., lek.med. pozdrawiam Skotos 21:52, 24 kwi 2007 (CEST)
Nie znam się na tym zbytnio, ale wydaje mi się że stopni (w tym wojskowych) nie powinno się umieszczać przed nazwiskiem, tylko dalej w treści nagłówka/w tekście arta/w infoboksie. Kpjas 07:59, 25 kwi 2007 (CEST)

Artykuły poprawiono. Dzięki za odpowiedzi. kkic (dyskusja) 10:44, 25 kwi 2007 (CEST)

[edytuj] Chuck Palahniuk

Witam! Chciałbym poprosić Was o opinię o haśle Chuck Palahniuk. Umieściłem go na peer review, i zapewne ktoś wkrótce odpowie, ale chciałbym też poznać zdanie specjalistów od biografii. ;) Pozdrawiam, petr 22:12, 21 kwi 2007 (CEST)

[edytuj] Wikiprojekt:Antyhoax

Zapraszam do Wikiprojektu Antyhoax. Co dzień 50 biografii nie dających się znaleźć w Google. Olaf @ 18:37, 11 cze 2007 (CEST)

[edytuj] Persondata

Na kilku Wikipediach działa szablon {{Persondata}}, np. [1]. Niemiecka wiki ma w ten sposób opisanych ponad 150 tys. biografii. Efekt jest taki, że na dole artykułu pojawia się okienko z najważniejszymi informacjami o danej osobie. Wyświetlanie informacji uzależnione jest od zmiany we własnym monobook.css. Pomysł sprawdziłby się u nas ? pjahr ۞ 10:40, 20 cze 2007 (CEST)

takie metadata są potencjalnie przydatne. Lepiej żeby to robił bot np. danych zamieszczonych już w artach. Kpjas 18:20, 20 cze 2007 (CEST)


[edytuj] kategoria:Chrześcijanie

Witajcie, pokusiłem się utworzyć [+] Chrześcijanie, a w niej pierwsze z pośród delikatnych kategorii tj. [+] Katolicy, [+] Prawosławni i [+] Protestanci. O ile w kwestii klasyfikacji poszczególnych przedstawicieli duchowieństwa do danej kategorii nie było problemów, to ogólne (z automatu) kwalifikowanie postaci "świeckich" gwarantuje pewne poruszenie na Wiki (patrz: SDU.

Miałbym zatem ogromną prośbę, aby ktoś z Was (użytkowników bardziej zorientowanych) razem np. z czł. Wikiprojekt:Religioznawstwo, pokusił się do określenia szkicu zasad kwalifikacji biografii pod względem religii i wyznań.

serdelllSMS 10:14, 21 cze 2007 (CEST)

Problem w tym, że nawet klasyfikacja duchowieństwa budzi moje bardzo duże zastrzeżenia: do kategorii "katolicy" trafili biskupi, papieże i zakonnicy żyjący w czasach przed reformacją, a nawet przed schizmą. Czym innym jest historia Kościoła katolickiego, czym innym określanie osoby żyjącej, załóżmy, w VIII wieku jako katolika. W dodatku znalazł się tam biogram np. Jana Bugenhagena - był norbertanem, więc jego obecność w kategorii zakonnej jest właściwa, ale określanie prekursora reformacji na Pomorzu jako katolika jest już nadużyciem. Nie mówiąc już o Kategoria:Święci katoliccy i Kościołów wschodnich - spora grupa stała się w tej chwili i katolikami, i prawosławnymi, nawet tacy, którzy chrześcijanami nigdy nie byli (Michał Archanioł) (zaś w przypadku Cerkwi starotestamentowi prorocy).
Sens istnienia tych kategorii w ogóle jest, moim zdaniem, mocno wątpliwy. Niemożliwe jest bowiem do ustalenia, czyje biogramy powinny się w nich znajdować. Skoro Adam Małysz jest w kategorii "ewangelicy", to dlaczego w kat. "katolicy" nie mieliby się znaleźć sportowcy tego wyznania - niektórzy z nich nawet przynależność otwarcie deklarują, np. żegnając się przed meczem, biegiem czy skokiem. Kategorie są zbyt ogólne. Jedym słowem, jestem za całkowitą z nich rezygnacją - oczywiście, jednocześnie będąc jak najbardziej za istnieniem kategorii bardziej szczegółowych, dotyczących poszczególnych wyznań, grupujących duchownych czy np. publicystów religijnych, założycieli zborów etc. - tylko nie pod wspólnym, "wyznaniowym" szyldem. Gytha 08:59, 22 cze 2007 (CEST)
Tutaj są generalnie dwie kwestie do rozstrzygnięcia:
  1. Czy te kategorie są potrzebne
  2. Czy potrafimy odpowiednio przyporządkować osoby do tych kategorii.

Jeżeli jest to problem drugiego typu, to jest to problem ogólny dla systemu kategoryzacji dla całej Wikipedii - przykład obecna dyskusja nad istnieniem bądź nie kategorii zabytki. Być może trzeba byłoby ustalić zalecenia jakie kategorie robimy jeżeli chodzi o biografie i czym się kierujemy. Przykuta 11:33, 22 cze 2007 (CEST)

Nie neguję konieczności takiej kategorii dla projektu Biografie. Uważam jednak, że można wpędzić się w maliny przy braku odpowiednich zasad. Jeżeli nastąpi kategoryzacja ze zględu na wyznanie wszystkich postaci z Wiki to będzie to tak nonsensowne jak podział ze względu na kolor oczu. Z tego powodu biogram wspomnianego A.Małysza w którejkolwiek z tych kategoii staje się, delikatnie rzecz ujmując, zbędny. W takim wypadku należałoby uwzględnić postacie z historii chrześcijaństwa jednoznacznie utożsamiannych z religią. Dlatego pierwsze podkategorie powinny dotyczyć nie wyznania, a funkcji np. duchowni, teolodzy, reformatorzy... Dopiero potem możnaby klasyfikację pogłębić na wyznania itp, np. katoliccy, prawosławni, papieże, Ojcowie Kościoła. Coś podobnego wydaje się być jednak miemożliwe. W samym projekcie Religioznawsto panuje haos, więc po co go rozszerzać? Reasumując: Życzę biografom powodzenia w ciężkiej pracy jeśli postanowią utrzymać kategorię. Albertus teolog 18:00, 22 cze 2007 (CEST)

Wobec usunięcia przez SdU dwóch szczegółowych kategorii, usuwam też pozostałe. Dyskusja chyba też stała się bezprzedmiotowa. Gytha 23:51, 2 lip 2007 (CEST)

[edytuj] Encyklopedyczność

Mamy stronę Wikipedia:Kryteria umieszczania not biograficznych, która wygląda na porzuconą, zaczęła się też dyskusja na stronie Wikiprojekt:Biografie/Encyklopedyczność not biograficznych lekko zbojkotowana przez Julo (czy żony władców czymś się zasłużyły?). A ja dziś znalazłem biografię Andrzej Puzon - według kryteriów powinna być usunięta, bo tylko dziekan, tylko ppłk i tylko dyrektor oddziału Caritas. Może jednak warto byłoby się pokusić raz jeszcze zerknąć na to jakie mamy biografie i jak się to ma do powyższych kryteriów - może powoli, nie wszystko na raz - kategoria po kategorii - ci tak, ci nie i dyskusja (byleby nie na zasadzie nie znacie się, ja mam zdrowy rozum ;)). Przykuta 14:01, 23 cze 2007 (CEST)

[edytuj] rozwałka na stronie projektu

Przepraszam, nie wiem dlaczego, ale rozjechały mi się zupełnie tabelki na stronie projektu, kiedy chciałam się dopisać. Nie chcę już nic anulować, bo jeszcze bardziej namieszam. Czy ktoś bardziej kompetentny mógłby poukładać to wszystko, tak, jak być powinno? Z góry dzięki :-) --Dagny 16:15, 15 sie 2007 (CEST)

  • Naprawione :), Histmag 17:04, 15 sie 2007 (CEST)

[edytuj] Korzystanie z wywiadów radiowych

Witam, piszę tutaj, bo wydaje się to najlepsze miejsce do pytania o biografie :). Pytanie brzmi: czy i w jakim zakresie można korzystać z wywiadów radiowych jako źródła informacji na temat poglądów, faktów z życia danej osoby? Zakładam, że wywiad dostępny jest w Internecie pod określonym linkiem. Pozdrawiam, Nova (dyskusja) 23:01, 5 gru 2007 (CET)

[edytuj] Wikipedia:Dzień Nowego Artykułu

Jako że 12 grudnia rozpoczynamy akcję DNA, zachęcam do opisania haseł zgłoszonych na stronie Wikipedia:Propozycje tematów/Osoby - warto zrobić selekcję - nie wiadomo, czy wszystkie ze zgłoszonych do opisania haseł biograficznych są ency. Proponuję też dodać stronę z propozycjami do obserwowanych. W nagłówku jest alfabetyczny indeks - można przy okazji posortować te przeniesione z listy ogólnej. Przykuta (dyskusja) 10:04, 10 gru 2007 (CET)

[edytuj] Zdrobnienia w art. biograficznych

W związku z dyskusją nad użyciem zdrobnień (lub samego imienia) w treści art. biograficznego (w tym wypadku Maria Szarapowa) poddaję pod dyskusję propozycję zalecenia aby unikać tego typu praktyki w artykułach biograficznych. Kpjas φ 20:41, 24 sty 2008 (CET)

  • Coś dyskusji nie widać ;-). Zdrobnienia absolutnie niedopuszczalne (w drodze absolutnego wyjątku możliwe użycie zdrobnienia przy opisie wczesnego dziecińnstwa, ale tylko w przypadku, gdy w źródłach potwierdzone jest używanie takiego zdrobnienia, np. Staś u Witkacego). Oczywiście rzecz wygląda odmiennie, jeśli osoba w życiu publicznym używa zdrobniałej formy imienia (Jimmy Carter ;-)). "Po imieniu" także nie, wyjąwszy konstrukcje stylistyczne w rodzaju "w roku 1900 bracia Kowalscy udali się do Paryża, skąd Jan wyemigrował do Stanów Zjednoczonych". Generalnie jest to znaczny problem w przypadku kobiet, które zmieniły nazwisko po wyjściu za mąż i pod tym drugim nazwiskiem są znane, gdy opisuje się okres przed zamążpójściem ;-) - ale trudno, to jest encyklopedia, a nie fabularyzowana biografia czy artykuł w popularnym czasopiśmie. Gytha (dyskusja) 08:54, 13 lut 2008 (CET)

[edytuj] Wojciech Blaszyński

Bibliografia jest, ale nie mam pojęcia czy to jest postać typu Józef Lompa, czy też po prostu działający lokalnie proboszcz. Z artykułu wynika, że walczył z alkoholizmem i katechizował. Ale czy to go wyróżnia? Nie wiem. Stylistyka typowa dla opracowań lokalnych historyków piszących na potrzeby parafii, stąd sporo POVu. Natomiast nie jestem pewien, czy takie biografie XIX-wiecznych księży są ency. W mojej miejscowości też było sporo księży działających aktywnie na rzecz trzeźwości, ale... Przykuta (dyskusja) 22:23, 22 lut 2008 (CET)

Our "Network":

Project Gutenberg
https://gutenberg.classicistranieri.com

Encyclopaedia Britannica 1911
https://encyclopaediabritannica.classicistranieri.com

Librivox Audiobooks
https://librivox.classicistranieri.com

Linux Distributions
https://old.classicistranieri.com

Magnatune (MP3 Music)
https://magnatune.classicistranieri.com

Static Wikipedia (June 2008)
https://wikipedia.classicistranieri.com

Static Wikipedia (March 2008)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com/mar2008/

Static Wikipedia (2007)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com

Static Wikipedia (2006)
https://wikipedia2006.classicistranieri.com

Liber Liber
https://liberliber.classicistranieri.com

ZIM Files for Kiwix
https://zim.classicistranieri.com


Other Websites:

Bach - Goldberg Variations
https://www.goldbergvariations.org

Lazarillo de Tormes
https://www.lazarillodetormes.org

Madame Bovary
https://www.madamebovary.org

Il Fu Mattia Pascal
https://www.mattiapascal.it

The Voice in the Desert
https://www.thevoiceinthedesert.org

Confessione d'un amore fascista
https://www.amorefascista.it

Malinverno
https://www.malinverno.org

Debito formativo
https://www.debitoformativo.it

Adina Spire
https://www.adinaspire.com