Web - Amazon

We provide Linux to the World


We support WINRAR [What is this] - [Download .exe file(s) for Windows]

CLASSICISTRANIERI HOME PAGE - YOUTUBE CHANNEL
SITEMAP
Audiobooks by Valerio Di Stefano: Single Download - Complete Download [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Alphabetical Download  [TAR] [WIM] [ZIP] [RAR] - Download Instructions

Make a donation: IBAN: IT36M0708677020000000008016 - BIC/SWIFT:  ICRAITRRU60 - VALERIO DI STEFANO or
Privacy Policy Cookie Policy Terms and Conditions
Związek Górnoślązaków (1919-1924) - Wikipedia, wolna encyklopedia

Związek Górnoślązaków (1919-1924)

Z Wikipedii

Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier - ponadpartyjna organizacja polityczna, działająca w latach 1919-1924 w granicach Niemiec (na terytorium Prowincji Górnośląskiej, przejściowo stanowiącej międzynarodowe terytorium plebiscytowe), skupiająca osoby stające na stanowisku, że stanowią odrębny naród górnośląski[1] i dążące do utworzenia niepodległego państwa z ziem historycznie górnośląskich tj. ówczesnego pruskiego Górnego Śląska i byłego Śląska Austriackiego[2]. Członkowie ZG-BdO przez swych konkurentów politycznych byli nazywani "wolnokrajowcami" lub "freistaatlerami" (niem. Freistaatler - wolnopaństwowiec). W polskiej, niemieckiej i czeskiej historiografii ZG-BdO zaliczany jest w poczet śląskich ruchów separatystycznych[3], rzadziej (tylko przez niektórych autorów polskich) do grona tzw. ruchów ślązakowskich[4].

Spis treści

[edytuj] Geneza

Bezpośrednim prekursorem organizacji był tajny Komitet Górnośląski powołany 27 listopada 1918 roku w Rybniku przez trójkę katolickich polityków: przewodniczącego Rady Robotniczej w Wodzisławiu – adwokata i notariusza – Ewalda Latacza, urodzonego w Katowicach oraz dwóch braci, pochodzących z Dobrzenia Wielkiego koło Opola: wikarego z Mikulczyc (współczesnej dzielnicy Zabrza) ks. Tomasza Reginka i przewodniczącego Rady Robotników i Żołnierzy w Raciborzu – nauczyciela Jana Reginka. Rybnicki, tajny Komitet Górnośląski domagał się od Polski, Czechosłowacji i Niemiec przyznania Górnemu Śląskowi "samodzielnego stanowiska politycznego" i zagwarantowanie neutralności na wzór Szwajcarii i Belgii, postulując utworzenie niepodległej Republiki Górnośląskiej. Komitet ten nie miał żadnych struktur, ani programu politycznego[5].

W wydanej 5 grudnia 1918 roku przez Komitet na rzecz Ustanowienia Górnośląskiego Wolnego Państwa w Katowicach (Komitee zur Vorbereitung oberschlesisches Freistaat in Kattowitz), anonimowej niemieckojęzycznej broszurze zatytułowanej "Górny Śląsk – samoistne wolne państwo" ("Oberschlesien – ein Selbständiger Freistaat"), której autorem był najprawdopodobniej ks. Tomasz Reginek, rybnicki tajny Komitet Górnośląski apelował do Ślązaków o przejęcie kierownictwa w sprawach politycznych, gospodarczych i socjalnych oraz utworzenie samoistnego państwa na wzór Szwajcarii, w którym wszystkie grupy językowe byłyby równouprawnione. Przewidywał również, że wcielenie Górnego Śląska do Polski oznaczałoby jego ruinę gospodarczą, gdyż - zdaniem autora - państwo to widziało w nim jedynie "źródło podatków i dochodów", a jego mieszkańcy byliby traktowani jako "obywatele drugiej kategorii" przez odgrywających główną rolę w administracji urzędników z Królestwa Polskiego i Galicji. Jedynym rozwiązaniem było więc stworzenie "równoprawnego Państwa Górnośląskiego"[6].

[edytuj] Konferencja Kędzierzyńska

9 grudnia w Kędzierzynie odbyła się, zorganizowana przez Carla Ulitzkę, konferencja wszystkich partii politycznych, działających na pruskim Górnym Śląsku. Na konferencję nie przybyli przedstawiciele komunistów, socjaldemokratów niemieckich (USPD) i obozu polskiego - Korfantego. Pod hasłem "wszystkie partie" należy rozumieć więc polityczne spektrum od niemieckich konserwatystów (DNVP) i liberałów (DDP), poprzez niemieckich socjaldemokratów (SPD), do katolickiego Centrum i „katolikowców” – Polaków z kierunku Napieralskiego. Delegaci pierwotnie ustalili utworzenie "tymczasowego niezależnego państwa górnośląskiego", do czasu ustalenia przynależności państwowej Górnego Śląska w traktacie pokojowym. Zdecydowanie sprzeciwił się temu Komitet Górnośląski, który wystąpił z o wiele dalej idącym postulatem, poczynienia odpowiednich przygotowań do natychmiastowej proklamacji niepodległego państwa górnośląskiego. Lider Komitetu Górnośląskiego Ewald Latacz wprost ogłosił tam rezolucję utworzenia niepodległej i neutralnej Republiki Górnośląskiej. Przedstawiciele wszystkich obecnych partii utworzyli Komisję Śląską pod przewodnictwem starosty rybnickiego Hansa Lukaschka z katolickiej partii Centrum (Zentrum), która podjęła się uzupełnić Komitet Górnośląski oraz "separatystyczne wizje na Górnym Śląsku koordynować i rozpowszechniać". Fakt, że do tego układu przystąpili przedstawiciele partii od SPD do PolakówNapieralskiego świadczy, że w tym czasie na Górnym Śląsku obawiano się pozostania w Niemczech – socjalistycznych rad, a także wcielenia do państwa polskiego.[7]

[edytuj] Pertraktacje z sąsiadami

Miesiąc grudzień liderzy Komitetu Górnośląskiego wykorzystali na podróże zagraniczne, w celu zorientowania się, jakie stanowisko w kwestii niepodległości Górnego Śląska, zajmują państwa uczestniczące w sporze o jego terytorium. Owocne okazały się jedynie dwie tury rozmów w Pradze. Władze czechosłowackie po konsultacji z aliantami, poinformowały przedstawicieli Komitetu Górnośląskiego (Ewald Latacz, Tomasz Reginek, Jan Reginek, Fritz Wenske), że państwa Ententy biorą pod uwagę możliwość utworzenia niepodległego państwa górnośląskiego, a Czechosłowacja popiera takie rozwiązanie i w przypadku jego urzeczywistnienia wycofuje się z roszczeń terytorialnych w stosunku do południowych powiatów pruskiego Górnego Śląska. Jan Reginek, jako przedstawiciel rad górnośląskich, zrobił rozpoznanie w Berlinie, jednak wśród niemieckich sfer rządowych zaledwie dwóch polityków (Hugo Haase i Helmuth von Gerlach) dopuszczało opcję niepodległego Górnego Śląska. Pozostali kategorycznie ją odrzucili. Ks. Tomasz Reginek wybrał się do Poznania - siedziby Naczelnej Rady Ludowej gdzie bezskutecznie próbował przekonać do poparcia tej idei górnośląskiego członka tej Rady - Kazimierza Czaplę. Kolejna próba przekonania Niemców, podjęta przez ks. Tomasza Reginka, Ewalda Latacza i przedstawiciela przemysłowców Wernera (z argumentacją Reginka, że wśród Górnoślązaków rosną tendencje separatystyczne, co mogą wykorzystać polscy działacze; oraz Latacza, że Górnoślązacy są w stanie "przeforsować własną narodowość", a ich dążenia do niepodległości "to nie separatyzm, a czysta obrona konieczna" przed rosnącymi wpływami obozu polskiego; a także Wernera, że niepodległość Górnego Śląska będzie korzystna dla Niemiec)[8] też nie przyniosły żadnych rezultatów.

Równolegle 19 i 20 grudnia Komitet Górnośląski rozpowszechnił dwujęzyczną ulotkę „Aufruf zur Gründung eines selbständigen Freistaates Oberschlesien” - "Odezwa do utworzenia samoistnego wolnego Państwa Górnośląskiego", propagującą ideę niepodległej Republiki Górnośląskiej, jako dodatek do dwu pism centrowych. Były to nr 294 „Oberschlesische Kurier” w Królewskiej Hucie oraz nr 293 „Oberschlesische Zeitung” w Bytomiu, drukowanych przez wydawnictwo, należące do jego członków braci Wenske. Skrytykowano tam polską i niemiecką agitację, podsumowując: "I Ty Narodzie Górnośląski! Chcesz Twoje doczesne i wieczne życie na kilka setek lat w tak nieszczęśliwe ręce oddać? Nigdy – przenigdy! Obudź się Górnoślązaku i okaż przed całym światem, że potrafisz gospodarzyć i sam się rządzić. Dlatego też stwórz sobie samoistne wolne państwo – Republikę Górnośląską. Górnoślązacy! Wiem, że tak sobie życzycie. Jeżeli Szwajcaria potrafi się sama rządzić, dlaczego nie nasz bogaty kraj, który ma warunki ku temu".[9] 19 grudnia Polacy rozbili niepodległościowy wiec zorganizowany przez Ewalda Latacza w Rybniku pod hasłem "Górny Śląsk dla Górnoślązaków". Organizatorzy wiecu zostali pobici kijami, a napastnicy przekształcili go w "polską propagandę"[10].

[edytuj] Działalność

Na początku stycznia roku 1919 liderzy Komitetu Górnośląskiego (Oberschlesische Komitee) tj. centrowiec (KVP): adwokat dr Ewald Latacz i „katolikowcy”: bracia ks. Tomasz i dr Jan Reginkowie wraz z czołowymi centrowcami (KVP): sekretarzem robotniczym Józefem Musiołem, adowokatem dr Henrykiem Skowronkiem, wydawcą Fritzem Wenske (a zdaniem niektórych autorów także posłem Franzem Ehrhardtem, chociaż on sam nigdy się do tego nie przyznał), socjaldemokratami (SPD) m.in. Hugonem Kotułą i Fryderykiem Wassnerem oraz ks. Wiktorem Durynkiem utworzyli w Bytomiu – ponad-partyjny Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier (ZG-BdO), zrzeszający członków Katolickiej Partii Ludowej (KVP)Górnego Śląska, górnośląskiego oddziału niemieckiej socjaldemokracji (SPD), polskiego obozu „Katolika” i bezpartyjnych, działających na rzecz niepodległości Górnego Śląska. „Polityczna koncepcja ZG-BdO opierała się na dwóch podstawowych założeniach: po pierwsze na tezie istnienia „narodu górnośląskiego”, odrębnego, jednolitego słowiańsko-germańskiego narodu o mieszanej krwi”, który nie może być na siłę dzielony na Polaków i Niemców, a po drugie na geograficznej i gospodarczej niepodzielności kraju". Już na starcie nowe ugrupowanie miało około 10 000 zwolenników[11]. Funkcję sekretarza generalnego tej organizacji objął ks. Tomasz Reginek.

Pogląd, że Ślązacy stanowią odrębny naród nie był niczym nowym. Pojawił się (nie licząc średniowiecznego pojęcia "natio Silesiae") już na fali Wiosny Ludów. Wówczas malarz i poeta ludowy Jan Gajda opublikował na łamach polskojęzycznego "Dziennika Górnośląskiego" odezwę, w której twierdził, że nastały czasy, w których Ślązacy będą się zaliczać "do narodów oświeconych" i nawoływał do powołania Ligi Śląskiej, z zamieram "popierania narodowości śląskiej". Nie był wówczas w swych poglądach osamotniony, skoro na wiecach poparcia dla posła ks. Józefa Szafranka skandowano: "Niech żyje narodowość śląska". Odtąd teza, mówiąca o odrębności narodowej Ślązaków oraz dążenie jej zwolenników do powołania własnej, śląskiej organizacji politycznej, stale powracały zarówno na terenie pruskiego Górnego Śląska, jak i Śląska Austriackiego. Dążenia te urzeczywistniły się w postaci utworzenia Śląskiej Partii Ludowej na Śląsku Cieszyńskim w roku 1909 oraz właśnie ZG-BdO na pruskim Górnym Śląsku.[12]

Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta Rejencji Opolskiej z 31 grudnia 1918 roku, postulat stworzenia niepodległej Republiki Górnośląskiej, został uznany przez Niemców za zdradę stanu. Władze ogłosiły ustawę o stanie wyjątkowym, której paragraf 96 zabraniał publicznego poruszania sprawy niepodległości Górnego Śląska. Następnie zawiesiły działalność Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier i dokonały aresztowań wśród jego członków. Do więzienia trafili m.in. dr Ewald Latacz i dr Jan Reginek, Józefa Musioła uratował świeżo uzyskany immunitet posła pruskiego Landtagu. Ks. Tomasz Reginek uratował się ucieczką do Paryża, przez Poznań i już z polskim paszportem przez Berlin. We wszystkich tych miejscach był agitowany przez polskich działaczy narodowych, którzy uzmysłowili mu, że Francja, zamierzająca wzmocnić swego sojusznika Polskę poprzez przyznanie jej górnośląskiego przemysłu, nigdy nie zgodzi się na niepodległość Górnego Śląska.

[edytuj] Konsekwencje decyzji aliantów

W ostatecznych warunkach pokojowych przekazanym delegacji niemieckiej 16 czerwca 1919 roku alianci postanowili przyznać Czechosłowacji część powiatu raciborskiego tzw. okręg hulczyński, który połączył Śląsk Opawski z Cieszyńskim. Natomiast o losie pozostałych spornych ziem miał plebiscyt pomiędzy Polską a Niemcami. Wkrótce bracia Reginkowie zdegustowani brakiem trzeciej możliwości plebiscytowej tj. opcji niepodległości Górnego Śląska, zaakceptowali projekt Statutu Organicznego, gwarantującego szeroką autonomię wszystkim ziemiom śląskim, które miały przypaść państwu polskiemu, opuścili Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier i przeszli do obozu Korfantego. Kierownictwo tej organizacji objął wówczas Ewald Latacz, który zdecydowanie odciął się od obydwu braci. W sierpniu roku 1920 „Der Bund-Związek” zakwestionował ich współudział w stworzeniu tego ruchu, gdyż niemiecka prasa zarzucała Związkowi Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, iż został stworzony przez obóz polski, podając jako dowód właśnie postawę braci Reginków. Pod kierownictwem Ewalda Latacza organizacja ta nadal głosiła koncepcję górnośląskiej państwowości na wzór Szwajcarii, zgodną z założeniami Reginka, chociaż pod koniec roku 1920 taktycznie dołożono "konieczność gospodarczego powiązania z Niemcami" w miejsce poprzedniego planu ekonomicznych związków z Czechosłowacją lub Polską.

Na początku roku 1919 ks. proboszcz Carl Ulitzka brał udział w utworzeniu Zjednoczonych Związków Górnoślązaków Wiernych Ojczyźnie (Vereinigte Verbände Heimattreuer Oberschlesier), których głównym zadaniem była niemiecka propaganda plebiscytowa. Jednak górnośląscy centrowcy brali także pod uwagę opcję niepodległości Górnego Śląska. W piśmie gliwickiego zarządu (Geschäftstelle Gleiwitz) KVP do hrabiego Praschmy napisano: „Gdyby zgodnie z wolą konferencji pokojowej, Górny Śląsk nie miał pozostać przy Rzeszy Niemieckiej, to powinien stać się samodzielnym wolnym państwem”. Jej przewodniczący ks. proboszcz Carl Ulitzka reprezentował Górny Śląsk w niemieckiej delegacji na konferencji pokojowej w Paryżu. Początkowo górnośląskim przedstawicielem w Wersalu miał być prezydent Rejencji Opolskiej von Schwerin, lecz jak napisał „Katolik” – zdecydowanie sprzeciwił się temu Związek Górnoślązków-Bund der Oberschlesier, który nazwał go „hakatystą”. Wiosną 1919 roku, przywódca Katolickiej Partii Ludowej (KVP) Górnego Śląska ks. prałat Carl Ulitzka, po odbytych rozmowach międzynarodowych w Paryżu, Londynie i Rzymie, zdecydowanie odrzucił postulat niepodległości Górnego Śląska, jako "utopię nie możliwą do zrealizowania". Równocześnie z całą siłą zaangażował się w kampanię na rzecz utrzymania przynależności Prowincji Górnośląskiej do Niemiec. Optował jednak za wyłączeniem jej z Prus i przekształcenie w autonomiczny kraj związkowy Rzeszy na wzór Bawarii. Poparła go w tym większość członków zarządu tej partii. Jednak pozostali dwaj Józef Musioł i Henryk Skowronek, będący również czołowymi działaczami ZG-BdO, pozostali przy własnym zdaniu, czyli niepodległości[13]. Większość działaczy ZG-BdO zwolniono z więzienia razem z polskimi, dopiero wskutek amnestii ogłoszonej przez aliantów, którzy przejęli kontrolę nad pruskim Górnym Śląskiem po klęsce polskiego powstania na Górnym Śląsku w sierpniu roku 1919.

Ewald Latacz, dzięki swym rozległym koneksjom wśród niemieckich polityków na Górnym Śląsku, warunkowo odzyskał wolność już wiosną 1919 roku, a więc znacznie wcześniej, niż pozostali liderzy Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, lecz bezwzględnie zabroniono mu „słownego i pisemnego” głoszenia idei niepodległości Górnego Śląska. Lider Górnoślązaków nie dostosował się jednak do tego zakazu i na już początku roku 1919 w Bytomiu, anonimowo wydał niemieckojęzyczną broszurę Oberschlesien auf Subhasta! (Górny Śląsk na subhaście!), w której krytykował rządy państwowego komisarza na Górnym Śląsku - Ottona Hörsinga, przewidywał skurczenie się niemieckiej większości podczas plebiscytu i wskazywał potrzebę utworzenia niepodległego państwa górnośląskiego, argumentując że Naród górnośląski jest ludem jednolitym o mieszanej krwi[14]. Jej wersja polskojęzyczna „Górny Śląsk dostał się na subhastę” ukazała się już w roku 1920, również w Bytomiu.

Latem 1919 roku Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier zaistniał na arenie międzynarodowej. Skierował on petycję do uczestników paryskiej Konferencji Pokojowej. Skrytykował tam traktat wersalski za ograniczenie górnośląskich opcji plebiscytowych do polskiej i niemieckiej. Równocześnie w imieniu "wielu set tysięcy Górnoślązaków" żądał takiej zmiany artykułu 88 tego traktatu, żeby uwzględniono w plebiscycie w sprawie Górnego Śląską „opcję neutralnego wolnego państwa”. W swej petycji Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier argumentował: "naród górnośląski w przeważającej większości życzy sobie niepodzielności i niepodległości Górnego Śląska". Petycja nie jest datowana. Prawdopodobnie jednak mogła powstać i zostać wręczona krótko po ogłoszeniu ostatecznej wersji traktatu wersalskiego[15]. Decyzja o polsko-niemieckim plebiscycie wydawała się nie być ostateczną. W II połowie 1919 roku działała na Górnym Śląsku międzynarodowa komisja węglowa pod przewodnictwem Amerykanina – płk Goodyeara. Pod jego wpływem dyplomacja amerykańska lansowała pomysł utworzenia „państwa węglowego” (Kohlenstaat) pod międzynarodowym protektoratem, składającego się z Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (Oberschlesische Industriebezirk) i Ostrawsko-Karwińskiego Zagłębia Węglowego[16].

[edytuj] Pod skrzydłami aliantów

Po upadku polskiego powstania, zwanego w polskiej historiografii I powstaniem śląskim, władzę nad terytorium plebiscytowym przejęła Międzysojusznicza Komisja Plebiscytowa i Rządząca z siedzibą w Opolu. Wszystkie zainteresowane rządy miały przy niej swych przedstawicieli: książę von Hatzfeld zu Trachenberg reprezentował Niemcy, konsul Daniel Kęszycki – Polskę, dr Jiři Pořisek – Czechosłowację. Rozpoczęły działalność komisariaty plebiscytowe: polski w Bytomiu i niemiecki w Katowicach. Komisja Międzysojusznicza ogłosiła amnestię dla działaczy politycznych, z której skorzystali zarówno Polacy, jak i Górnoślązacy. Również ZG-BdO mógł bez przeszkód wznowić działalność. Od 3 października 1919 roku Georg Wenzel wydawał w Opolu tygodnik społeczno-kulturalny „Der Oberschlesier”, którego kolejni redaktorzy Julius Soika i Ernst Laslowski "konsekwentnie lansowali narodowość górnośląską" wśród ludności czytającej w języku niemieckim. Już w drugim numerze tego pisma ukazał się tekst Bardziej egzystuje śląska świadomość narodowa, autorstwa jego przyszłego wieloletniego wydawcy Karla Sczodroka. Na jego łamach publikowali czołowi działacze Związku Górnoślązków-Bund der Oberschlesier m.in. sam dr Latacz, który w tekscie "Rozwiązanie kwestii górnośląskiej" pisał: Lud górnośląski nie jest ubezwłasnowolniony. Tylko jego błąkająca się dusza pozostaje zdezorientowana, wyleczona od uderzenia batem i skuszona słodkim chlebem. Narodowości spierają się o niego bezowocnie, skoro jego narodowość jest przezwyciężeniem narodowości niemieckiej, polskiej i czeskiej przez narodowość górnośląską, w czym jest ona porównywalna z narodowością amerykańską. […] Więzy krwi i kultury są o wiele silniejsze, niż zewnętrzna więź językowego sposobu wyrażania. […] Górnoślązacy muszą uzyskać niepodległość […] hasło niepodległości i niepodzielności Górnego Śląska, udzieliło się wreszcie jego byłej austriackiej części i ludowi górnośląskiemu obwieszcza, że on sam musi się odważyć sprawdzić, co byłoby dla niego pomyślnością[17].

Polscy badacze odmawiają ZG-BdO miana śląskiego ruchu narodowego, twierdząc, że była to organizacja polsko-niemiecka, która domagała się niepodległości ze względów ekonomicznych, a nie narodowych. Niektórzy badacze śląscy podkreślają, że sami "wolnokrajowcy" wyraźnie pisali: "Górny Śląsk nie składa się z dwóch narodów, tylko powstał z nich, ale Górnoślązacy stanowią jeden naród tj. naród Górnoślązaków. Od wieków jesteśmy z sobą spokrewnieni i zbratani, czy mówimy po polsku, czy po niemiecku"[18], czy też w innym numerze: "poczucie narodowe się wzmoże, gdy Wolne Państwo Górnośląskie się urzeczywistni, gdy własny rząd, własna stolica i własne barwy narodowe Górnoślązakom będą uprzytomniać, że teraz stanowią własny naród. Nasi przeciwnicy z obozu polskiego i niemieckiego już także spostrzegli to przebudzenie poczucia narodowego. Stąd te próby aby przeprowadzić jak najprędzej głosowanie zanim to poczucie narodowe zapuści głębsze korzenie i jasno się rozwinie"[19].

Polskie gazety zarzucały ZG-BdO, że jest wymysłem niemieckiej, katolickiej partii Centrum i niemieckich kapitalistów, powołanym w celu osłabienia strony polskiej. Gazety niemieckie zarzucały ZG-BdO, że jest wymysłem polskiego agitatora ks. Reginka lub nawet Polskiego Komisariatu Plebiscytowego, mającym na celu osłabienie strony niemieckiej. Zebrania grup miejscowych "wolnokrajowców" bywały rozbijane zarówno przez bojówki polskie (np. w Miechowicach), jak również bojówki niemieckie (głównie w okolicach Raciborza).

[edytuj] Współpraca ze Śląską Partią Ludową

Józef Kożdoń
Józef Kożdoń

Na początku roku 1920 Ewald Latacz udał się w podróż do Cieszyna, gdzie uczestniczył w zebraniu Śląskiej Partii Ludowej i Delegacji Partii Niemieckich, wspólnie dążących do utworzenia niepodległego państwa śląskiego lub autonomii w ramach Czechosłowacji. Od swych cieszyńskich rodaków, lider Górnoślązaków "otrzymał pełnowartościową zachętę propagandową". Identyczna mieszana ludność śląska w terenie, niemieckojęzyczni Ślązacy w miastach i podobna struktura przemysłowa, dążenia do zjednoczenia z pruskim Górnym Śląskiem, pozwalały Ewaldowi Lataczowi myśleć o stworzeniu silnego gospodarczo, jednolitego państwa na wzór Belgii[20]. Wskazówki, których Józef Kożdoń udzielił wówczas liderowi Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier przełożyły się na czyny. 17 marca 1920 roku redaktor Jerzy Cibis z Bytomia rozpoczął wydawanie, wzorowanego na „Ślązaku” (organie prasowym Śląskiej Partii Ludowej) dwujęzycznego tygodnika „Der Bund-Związek (wiadomości Związku Górnoślązaków)” pierwotnie w nakładzie 20 tys. egzemplarzy, drukowany przez wydawnictwo Fryderyka Wenske – Kurier GmbH w Królewskiej Hucie. 14 maja 1920 roku na łamach „Der Bund-Związek” Ewald Latacz opublikował odezwę: "Do wszystkich Górnoślązaków": „[…] Naszym celem jest niepodległość państwowa Górnego Śląska. Traktat pokojowy ulegnie zmianie, gdy lud górnośląski za pośrednictwem Związku Górnoślązaków takie wyrazi życzenie”. Ewald Latacz utrzymywał również ścisłe kontakty z Józefem Kożdoniem, na którego działalności w znacznym stopniu się wzorował. „Der Bund-Związek” solidaryzował się z działalnością Śląskiej Partii Ludowej, działającej na rzecz niepodległości na terenie Śląska Wschodniego (Cieszyńskiego). Podstawowym celem współpracy obydwu organizacji było połączenie Prowincji Górnośląskiej ze Śląskiem Cieszyńskim w ramach niepodległej Republiki Wielko-Śląskiej ze stolicą w Raciborzu, co potwierdzają artykuły tygodnika „Der Bund-Związek” np. "Wolny Śląsk panem na wolnej śląskiej ziemi"[21], czy przedruk tekstu politologa M. Hardena "Wolne państwo górnośląskie punktem środkowym polityki wszechświatowej", gdzie napisał on: Lud górnośląski w przeważającej większości żąda samodzielności i niepodzielności swego kraju i ponownego połączenia z oderwanymi od niego przeszło 150 lat temu braćmi na Śląsku Austriackim. […] Lud górnośląski jest wskutek kilkusetletniej wspólnoty życiowej na polu kultury i pracy mocno spojonym, własnokrwistym, jednolitym ludem słowiańsko-germańskiego pochodzenia o prawie 3 milionach dusz, z czego 600 000 dusz przypada na dzielnicę austriacką[22]. Istnieją przypuszczenia, że działania na rzecz śląskiej niepodległości, prowadzone przez Śląską Partię Ludową i Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, od początku były koordynowane przez zwolenników tego rozwiązania, dwóch spowinowaconych ze sobą śląskich arystokratów: księcia pszczyńskiego Jana Henryka XV (znajomego Ewalda Latacza) i karwińskiego hrabiego Jana Larischa (zaprzyjaźnionego z Józefem Kożdoniem)[23].

[edytuj] Protektorzy "wolnokrajowców"

Istnieją hipotezy, że pomysł utworzenia niepodległego państwa śląskiego narodził się w głowie księcia pszczyńskiego Jana Henryka XV i został ogłoszony,podczas odbywającej się w jego pałacu, konferencji górnośląskich przemysłowców, w której uczestniczył także Ewald Latacz. Faktem jest, że ideę niepodległości Górnego Śląska zdecydowanie poparła również większość tutejszych przemysłowców. Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier był finansowany przez część Górnośląskiego Związku Przemysłowców Górniczo-Hutniczych (Oberschlesische Berg- und Hüttenmännischen Verein). Gorącym zwolennikiem niepodległości Górnego Śląska był przewodniczący tego związku - Gustaw Williger, który stał na czele Kattowitzer AG für Bergbau- und Eisenhüttenbetrieb (Katowickiej S.A. dla Górnictwa i Hutnictwa Żelaza) oraz Gesenheimer i Werner – dyrektor generalny zakładów Schaffgotscha, a także sami baronowie węgla i stali, należący do Katolickiej Partii Ludowej (KVP) – Schaffgotsch i Ballestrem. Przynależności Górnego Śląska do Niemiec bronił na łonie związku przemysłowców, kierownik organizacji pracodawców Arwed Pistorius, będący dyrektorem generalnym zakładów księcia pszczyńskiego. Wśród górnośląskiej arystokracji, poza księciem pszczyńskim Janem Henrykiem XV, Schaffgotschem i Ballestremem, utworzenie niepodległego państwa górnośląskiego poparł bytomski książę Guidotto Henckel von Donnersmarck oraz hrabia Jan Jerzy von Praschma z Niemodlina i książę Karol Maksymilian von Lichnowsky z Raciborza – późniejsi protektorzy Jedności Górnośląskiej (Oberschlesische Einheit), a także hrabia Karol Fryderyk von Pückler, który w dniach 17 i 19 marca 1919 roku prowadził rozmowy w sprawie uniezależnienia całego Śląska od Rzeszy Niemieckiej z wiceprzewodniczącym Centralnej Rady Ludowej Kurtem Prescherem – prezydentem Rejencji Wrocławskiej. Jednak wg Andrei Schmidt-Rösler jedynie „książę pszczyński Jan Henryk i hrabia Henckel von Donnersmarck pozostali przy tendencjach separatystycznych”. Ideę niepodległości Górnego Śląska poparł również Górnośląski Związek Ziemski (Oberschlesische Landbund) z siedzibą w Gliwicach, skupiający 28 000 tutejszych właścicieli ziemskich[24]. Głównym sponsorem Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier został książę pszczyński Jan Henryk XV. Był on najaktywniejszym propagatorem dążeń niepodległościowych Górnoślązaków, bowiem nie tylko wspierał materialnie „wolnokrajowców”, lecz także wspierał ideę [[Niepodległość|niepodległości] Górnego Śląska na drodze dyplomatycznej. Pierwotnie poprzez brytyjskiego ambasadora w Pradze sondował poparcie Londynu. Następnie starał się przeforsować ideę niepodległości, korespondując w tej sprawie z Brytyjczykami i Czechami. Książę pszczyński Jan Henryk XV podczas bezpośrednich rozmów z politykami brytyjskimi oraz w kierowanej do nich korespondencji proponował również odłączenie całego Śląska od Niemiec, by w niepodległej Republice Śląskiej znalazł się również Książ koło Wałbrzycha – jego dolnośląska posiadłość.

17 marca 1919 roku górnośląski arystokrata – hrabia Karol Fryderyk Pückler prowadził rozmowy z prezydentem Rejencji Wrocławskiej – Kurtem Prescherem, pełniącym równolegle funkcję wiceprzewodniczącego Centralnej Rady Ludowej. Tematem ich spotkań były plany uniezależnienia całego Śląska od Rzeszy Niemieckiej. 19 marca hrabia Pückler w imieniu śląskiej szlachty przekazał Prescherowi 12-punktowe uzasadnienie „przyczyn ogłoszenia niepodległości Śląska[25]. Secesji domagali się również śląscy przemysłowcy. 10 maja 1919 roku skierowali do władz Prowincji Śląskiej memoriał zatytułowany „Schlesiens Zukunft” (Przyszłość Śląska). Jego treść była rozszerzeniem pisma śląskiej szlachty, dokładnie uzasadniającym konieczność oderwania Śląska od Niemiec i proklamacji niepodległości. Przemysłowcy z Hubertem von Garnierem z Turawy domagali się natychmiastowej secesji Śląska bez zgody rządu Niemiec, lecz przy pomocy Czechosłowacji i za aprobatą Ententy, a następnie utworzenia niepodległego państwa. Na rozmowy do Pragi udał się przemysłowiec Fritz Goldschmidt, mający pełnomocnictwo Preschera "do działania w Pradze w interesie Śląska" oraz mjr Mesterberg – przedstawiciel sztabu VI korpusu. Wobec braku konkretnych propozycji ze strony Śląska, Czechosłowacja nie dała delegatom żadnych wiążących obietnic. Później politycy śląscy, chcąc najprawdopodobniej zjednoczyć pruską i postaustriacką część Śląska, prowadzili tak nieumiejętną dyplomację, że omal nie doprowadzili do konfliktu zbrojnego w Sudetach. Równolegle w kwietniu 1919 roku książę pszczyński Jan Henryk XV udał się na konferencję pokojową do Paryża, by przekonać tam aliantów do idei niepodległości Górnego Śląska[26]. Pomysł poparli Brytyjczycy, lecz zdecydowanie sprzeciwili się temu Francuzi. Górnośląscy przemysłowcy z księciem pszczyńskim na czele zaproponowali więc Korfantemu, utworzenie niepodległego „państwa węgla i stali”. Również brytyjski premier David Lloyd George, pod wpływem zabiegów dyplomatycznych księcia pszczyńskiego Jana Henryka XV, zagwarantował przywódcy obozu narodowo-polskiego na Górnym Śląsku, swoje poparcie dla proklamacji suwerennej Górnośląskiej Republiki Robotniczej (Upper Silesian Worker Republic). Jednak sam Wojciech Korfanty propozycje górnośląskich przemysłowców i Brytyjczyków zdecydowanie odrzucił.

[edytuj] Zamęt propagandowy

Po wydzieleniu się Katolickiej Partii Ludowej (Katholische Volkspartei) Górnego Śląska i utworzeniu Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, w maju 1920 roku – z inspiracji Polskiego Komisariatu Plebiscytowego – lubliniecki adwokat Werner powołał do życia konkurencyjną dla nich – Górnośląską Partią Ludową (Oberschlesische Volkspartei – OVP). Jej przewodniczącym był adwokat Karl Ogorek – wiceprzewodniczący poznańskiej Naczelnej Rady Ludowej, a wiceprzewodniczącym Winnifred Gruschka. Zarząd tej partii współtworzyli także Johann Piprek – redaktor naczelny bytomskiej „Oberschlesische Grenzzeitung”, red. Arthur Trunkhardt – Niemiec z Westfalii – redaktor naczelny rybnickiej „Katholische Volkszeitung” oraz redaktor „Gońca Śląskiego” – Augustin Potempa – delegat poznańskiej Naczelnej Rady Ludowej. Partia ta (OVP) rekrutowała się więc z niemieckojęzycznych Górnoślązaków, którzy wcześniej byli zdeklarowanymi Niemcami, natomiast po klęsce Niemiec w [[I wojna światowa|I wojnie światowej] opowiedzieli się po stronie polskiej. Polski komisarz plebiscytowy – Wojciech Korfanty przekazał temu ugrupowaniu niemal wszystkie niemieckie tytuły prasowe, które zdołał wykupić tj. „Kreuzburger Zeitung”, rybnicką „Katholische Volkszeitung”, opolską „Oderwacht”, bytomskie „Das Erwachen”, gliwicką „Oberschlesische Post” i bytomską „Oberschlesische Grenzzeitung”. Liderzy Oberschlesiche Volkspartei (Górnośląskiej Partii Ludowej) – propolscy, chociaż niemieckojęzyczni Górnoślązacy – twierdzili, iż sami jako pierwsi opowiedzieliby się za niepodległością Górnego Śląska, gdyby taką opcję przewidywał traktat wersalski[27]. Oto komentarz "wolnokrajowców": Wywody p. dr Ogórka, a tym samym program „Górnośląskiej Partii Ludowej” zawierają na sam przód jedną sprzeczność. Polega ona w tym, że oświadcza się, jakoby najgodniejszym celem dla wszystkich Górnoślązaków było osiągnięcie zupełnej autonomii (tzn. wolne państwo). Równocześnie jednak partia pozwala celowi temu, nic dla jego urzeczywistnienia nie uczyniwszy, wpaść w wodę, ponieważ traktat pokojowy nie przewiduje głosowania za wolnym państwem i rzuca się w ramiona Rzeczypospolitej Polskiej, przy czym głównym powodem jest odraza przed "skazanymi na zagładę bolszewickimi Prusami-Niemcami". Tedy „Związek Górnoślązaków” jest jedyną grupą polityczną, która występuje za przeprowadzeniem zupełnej autonomii. Za właściwy cel do tego uznaje i oświadcza „Związek Górnoślązaków” zmianę traktatu pokojowego w tym kierunku i dlatego walczy o dopuszczenie trzeciej możliwości do głosowania. […] On walczy razem z ludem górnośląskim o jedno i to samo, aby Ententa usłyszała prawdziwy głos ludu górnośląskiego, który jak pan dr Ogórek sam przyznaje, uważa za najgodniejszy cel dążenia zupełną autonomię czyli niepodległość państwową nie bezwarunkowe połączenie z Polską, której pan dr Ogórek bez wahania chce Górny Śląsk wydać, chociaż wie doskonale, że przez to kopie nowy grób wolności ludu górnośląskiego. W tym samym numerze dr Ewald Latacz opublikował odezwę "Do wszystkich Górnoślązaków": Naszym celem jest niepodległość państwowa Górnego Śląska. Traktat pokojowy ulegnie zmianie, gdy lud górnośląski za pośrednictwem Związku Górnoślązaków takie wyrazi życzenie. „Bund-Związek” częstokroć prostował, że Górnoślązacy nie potrzebują innej alternatywy, gdyż "traktat pokojowy nie jest z granitu i może ulec zmianie", zgodnie z ogłoszonym przez prezydenta USAThomasa Woodrowa Wilsona, "prawem narodów do samostanowienia". Utworzenie propolskiej Oberschlesische Volkspartei, składającej się z niemieckojęzycznych Górnoślązaków, pozornie opowiadających się za niepodległością Górnego Śląska, było najzręczniejszym posunięciem Polskiego Komisaritu Plebiscytowego. Dzięki całej gamie niemieckich tytułów prasowych ugrupowanie to w krótkim czasie pozyskało ponad 100 000 zwolenników, stając się najmocniejszym ogniwem obozu polskiego na Górnym Śląsku.

We wrześniu 1920 roku Ewald Latacz zyskał nowego sojusznika w postaci Górnośląskiego Komitetu Plebiscytowego (Das Oberschlesische Plebiszit-Komitee), utworzonego w Bytomiu przez secesjonistów z Polskiego Komisariatu Plebiscytowego z Teofilem Kupką na czele. Komitet ten początkowo głosił działalność na rzecz przyznania Górnemu Śląskowi niepodległości. Wkrótce jednak Teofil Kupka uznał opcję niepodległości za nierealną i nawiązał kontakt z niemieckim komisarzem plebiscytowym Kurtem Urbankiem. Rozpoczął wydawanie dwujęzycznego tygodnika "Wola Ludu-der Wille des Volkes", a po kilku tygodniach został brutalnie zamordowany we własnym domu na oczach żony i dzieci, przez Bojówkę Polską[28]. "Wola Ludu" posługując się hasłem "Górny Śląsk dla Górnoślązaków" oskarżała ZG-BdO, że jest identycznie jak Oberschlesische Volkspartei (Górnośląska Partia Ludowa), narzędziem Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Obydwie organizacje odwołujące się do hasła ZG-BdO, zarówno propolska Górnośląska Partia Ludowa, jak i proniemiecki Górnośląski Komitet Plebiscytowy wprowadzały spory zamęt propagandowy.

[edytuj] Rozwój struktur "wolnokrajowców"

18 sierpnia 1920 roku w Bytomiu odbyła się konferencja zastępców Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, na którą przybyło 68 delegatów. Wybrano wówczas zarząd biura: przewodniczącego Józefa Musioła (Josepha Musiola) z Bytomia, sekretarza Hugona Kotułę (Hugo Kotullę) z Tarnowskich Gór i ławników Matonię (Mathonię) z Bytomia i Maczingę z Mikulczyc (dziś dzielnica Zabrza). 17 listopada 1920 roku w lokalu katolickich związków zawodowych w Bytomiu odbyła się II konferencja delegatów Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, na którą przybyło około 300 przedstawicieli, reprezentujących 175 grup miejscowych , tej wówczas około 300-tysięcznej organizacji[29]. Konferencji tej przewodzili Ewald Latacz z Wodzisławia, poseł Józef Musioł z Bytomia, ks. Wiktor Durynek z Tarnowskich Gór i Hubert Kraft hrabia Strachwitz z Lądka Zdroju. Ustalono tam, że górnośląskim symbolem narodowym i ewentualnym godłem państwowym Republiki Górnośląskiej będzie herb opolskiej (górnośląskiej) linii Piastów – złoty orzeł na błękitnym polu, który uchwałą konferencji umieszczono wkrótce w nagłówku organu prasowego organizacji.

Pod kierownictwem Ewalda Latacza Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier urósł w siłę rozrastając się do 198 grup miejscowych na terenie całego pruskiego Górnego Śląska. O ówczesnej sile tej organizacji świadczy również nakład tygodnika „Bund-Związek”, który w roku 1920 liczył 20 tysięcy egzemplarzy, w roku 1921 przed plebiscytem wzrósł do 40 tysięcy, zaś w po plebiscycie osiągnął kilkaset tysięcy. Sojusznikiem ZG-BdO stał się były dowódca powstańczy i działacz obozu polskiego Alojzy Pronobis – lider Polskiego Związku Górnośląskich Autonomistów, który optował za „autonomią zupełną” (niepodległością) pruskiego Górnego Śląska zjednoczonego ze Śląskiem Cieszyńskim. Według słów ówczesnych działaczy polskich oraz dokumentów pruskiego ministra spraw wewnętrznych Carla Severinga, Alojzy Pronobis był później wydawcą tygodnika „Bund-Związek”. 26 grudnia 1920 ukazał się pierwszy numer (41 w kolejności) odnowionego tygodnika „Bund-Związek” („für den Freistaat Oberschlesien - dla wolnego Państwa Górnośląskiego”). W nagłówku pojawił się górnośląski orzeł w średniowiecznej stylizacji. Zmienił się również podtytuł, dotychczas: wiadomości (później organ) „Związku Górnoślązaków”. W owym świątecznym numerze ukazał się tekst samego Ewalda Latacza Górnoślązacy na front!: „Polska chce Górny Śląsk posiąść, a Niemcy nie chcą go utracić […] My zaś Górnoślązacy […] Jesteśmy narodem jednolitym, wprawdzie dwujęzycznym, ale jednego szczepu i jednej krwi”.

W marcu roku 1921 działacze Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier wysłali swoją delegację, najpierw 14 marca do Warszawy, a następnie 16 marca do Berlina, w celu zorientowania się u władz obydwu państw, jakie stanowiska prezentują wobec niepodzielności i autonomii Górnego Śląska w ramach tych państw. Wyjazd liderów Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier na rozmowy do Warszawy i Berlina, próbował wykorzystać Anzelm Stroka (Anselm Strocka) – były członek Zjednoczonych Związków Górnoślązaków Wiernych Ojczyźnie (Vereinigte Verbände Heimattreuer Oberschlesier), z których wystąpił, gdyż przewodzili jej głównie Niemcy z głębi Rzeszy. W roku 1920 wstąpił więc do Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, lecz wkrótce został stamtąd usunięty za próbę dokonania rozłamu. Chciał on bowiem podzielić przedstawicieli górnośląskiego ruchu narodowego zgodnie z plebiscytowym wyborem państwowości na Górnoślązaków opcji niemieckiej i polskiej. 17 marca 1921 roku zamieścił na łamach „Oberschlesischer Wanderer” odezwę skierowaną przeciwko liderom Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, mającą na celu dokonanie rozłamu na łonie tej organizacji. Próba ta identycznie jak poprzednia zakończyła się fiaskiem.

[edytuj] "Górnoślązacy ratujcie się sami"

Bezpośrednio przed plebiscytem kierownik Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier – Ewald Latacz dodatkowo upowszechnił swe poglądy w niemieckojęzycznej broszurze „Górnoślązacy, ratujcie się sami! Pismo w obronie wolności i niepodzielności Górnego Śląska” (Oberschlesier, rettet Eucht selbst! Eine Streitschrift für ein freies und unteilbares Oberschlesien von Dr. Latacz – Geschäftsleiter des Bundes der Oberschlesier), wydanej przez wydawnictwo braci Wenske – Oberschlesische Zeitung GmbH, Beuthen O.S. (Gazeta Górnośląska sp. z o.o., Bytom Górny Śląsk). Jeszcze raz przedstawił tam wszystkie punkty programu Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier oraz historyczne, ekonomiczne i etniczne argumenty na rzecz utworzenia niepodległego państwa górnośląskiego. W ostatnim rozdziale prognozował nierozstrzygnięty wynik plebiscytu oraz przedstawił swoje obawy, dotyczące podziału Górnego Śląska. Broszurę zamykało hasło „Oberschlesien für Oberschlesier” (Górny Śląsk dla Górnoślązaków). Niektórzy polscy autorzy twierdzą, że ZG-BdO poparł w plebiscycie opcję niemiecką. Tymczasem w dwóch numerach "Bund-Związek" wydanych bezpośrednio przed plebiscytem agitował: Obowiązkiem honorowym każdego wolnokrajowca jest brać udział w głosowaniu na rzecz Polski lub Niemiec, aby stosunek liczbowy obydwu partii doznał wyjaśnienia. Im liczniejszy będzie udział w głosowaniu, tym większe będzie prawdopodobieństwo, iż głosy oddane dla obydwóch partii zrównoważą się. Im mniejsza zaś będzie różnica między liczbą głosów oddanych na rzecz Polski a Niemiec, tym większe są widoki zneutralizowania Górnego Śląska[30].

[edytuj] Plebiscyt górnośląski

Plebiscyt przeprowadzony 20 marca 1921 roku wygrali zdecydowanie Niemcy zdobywając 59,6% głosów. Skutkiem plebiscytu było wysłanie do Paryża przez obradujących w Opolu członków Komisji dwóch memoriałów. Projekt angielsko-włoski przewidywał przyznanie Polsce tylko tych powiatów (rybnicki, pszczyński, ziemski katowicki, tarnogórski, wschodnia część lublinieckiego) gdzie ta opcja uzyskała większość w plebiscycie. Natomiast w projekcie francuskim, opartym na tzw. linii Korfantego, przewidziano przekazanie Polsce większości terytorium plebiscytowego, sięgającej niemal rogatek Olesna, Opola, Koźla i Raciborza, w tym całego okręgu przemysłowego. Dla przeforsowania francuskiego projektu podziału Polacy wywołali tzw. III powstanie śląskie, zwane też górnośląską wojną domową, przygotowane już w styczniu w sztabie Wojska Polskiego w Warszawie. Dr Ewald Latacz przewidując wypadki wydał odezwę do narodu górnośląskiego: Górnoślązacy!! Górny Śląsk zostaje niepodzielny! […] Kto chce kraj nasz poćwiartować, ten myśli o tym, aby nas gospodarczo zamordować, w zamiarze odziedziczenia czegoś po nas. Ale my żyć chcemy. W zgodzie i spokoju my Górnoślązacy polskiego i niemieckiego języka chcemy żyć społem i kraj nasz doprowadzić do rozkwitu. A to jest możliwe tylko wtedy, gdy Górny Śląsk zostanie niepodzielny. W przeciwnym razie domagamy się głosowania ludowego nad tem, czy Górny Śląsk ma być podzielony albo nie […] Korfanty zaś opowiada, że swego planu podziału będzie bronił do ostatniej kropli krwi. Górnoślązacy ostrzegamy Was. Nie dajcie zamienić sobie ojczyzny Waszej w pustynię. Jeśli ma płynąc krew to nie górnośląska i nie na Górnym Śląsku. Górnoślązacy nie dajmy się nadużyć do żadnych aktów terrorystycznych. Każdy terror należy stłumić w zarodku. Górnoślązacy pamiętajmy o tym, iż jesteśmy jednolitym narodem bratnim. Podajmy sobie ręce, zachowajmy spokój, a wtedy osiągniemy Górny Śląsk wolny a niepodzielny. (…) Rada koalicji pozna, że jedynym rozwiązaniem sprawy górnośląskiej jest zneutralizowanie spornego ogniska. Wtedy obchodzić będziemy nasze zmartwychwstanie, jako wolni obywatele w Wolnym Państwie Górnośląskim[31]. W maju wybuchło tzw. III powstanie śląskie, które zgodnie z przewidywaniami Ewalda Latacza przerodziło się w krwawą, bratobójczą wojnę domową. W pewnym jej momencie wszyscy dowódcy powstańczy zażądali od Korfantego proklamacji "suwerennego państwa śląskiego"[32]. Jednak do tego nie doszło i jedynym skutkiem walk był bardziej korzystny dla Polski, niż w projekcie angielsko-włoskim, podział terenów plebiscytowych. W tym czasie w każdym numerze „Bund-Związek” pojawiała się drukowana dużą czcionką informacja, że „co drugi Górnoślązak jest jawnym lub ukrytym członkiem Związku Górnoślązaków”. Wg samej organizacji Ewalda Latacza, jej liczebność w szczytowym momencie swej działalności osiągnęła 500 000 członków[33].

5 sierpnia 1921 roku jeden z powstańczych dowódców frontowych, którzy domagali się od Korfantego proklamacji „suwerennego państwa śląskiego”, Franciszek Merik z Opola stworzył Związek Dawniejszych Powstańców na rzecz Górnośląskiej Niepodległości (Bund der ehemäligen Insurgenten für oberschlesische Selbständigkeit). Franciszek Merik próbował wykorzystać fakt, że Wojsko Polskie i Reichswehra nie zajęły jeszcze podzielonych między Rzeczpospolitą i Rzeszę terenów plebiscytowych, kolportując ulotki, dotyczące planów wywołania przewrotu i proklamacji suwerennej Republiki Górnośląskiej. Idea ta zyskała sporą popularność wśród powstańców, niezadowolonych z coraz większych wpływów na Górnym Śląsku, osiąganych przez przedsiębiorców, urzędników i wojskowych, pochodzących z centralnej Polski. Inicjatywa Merika została jednak skutecznie storpedowana przez obóz Korfantego, z którego polecenia powstańcze zebranie zorganizowane przez Związek Dawniejszych Powstańców na rzecz Górnośląskiej Niepodległości (Bund der ehemäligen Insurgenten für oberschlesische Selbständigkeit) zostało rozbite przez wierny Polakom oddział powstańców z Pszczyny. 9 sierpnia dwujęzyczne stowarzyszenie „Wydział Górnośląski-Oberschlesischer Ausschuß”, powołując się na "naród górnośląski" wystosowało petycję do Komisji Międzysojuszniczej w Opolu w sprawie "neutralizacji kraju". W owej petycji napisano: My rodowici Górnoślązacy nie jesteśmy Prusakami, ale również nie jesteśmy Polakami […] Jesteśmy odrębną masą narodową, narodem z własnymi, narodowymi obyczajami, zwyczajami i własnym językiem ojczystym […] Społeczność górnośląska składa się z ponad 2 milionów rodowitych, dwujęzycznych Górnoślązaków oraz zaledwie ok. 100 000 Niemców z Rzeszy i ok. 50 000 poznańskich Polaków. 21 sierpnia 1921 roku, jeden z liderów Wydziału Górnośląskiego-Oberschlesischer Ausschuß, Anzelm Stroka (Anselm Strocka) założył niemieckojęzyczną organizację Jedność Górnośląska (Oberschlesische Einheit), która sprzeciwiła się planom podziału terytorium plebiscytowego. Jej cele były jednoznaczne – "utworzenie neutralnej Republiki Górnośląskiej pod opieką Ligi Narodów", "rozbudzanie górnośląskiej świadomości narodowej", wyłonienie w wyborach "reprezentacji rodowitych Górnoślązaków", "usunięcie z urzędów elementu napływowego". W związku z planami podziału Prowincji Górnośląskiej, działacze Jedności Górnośląskiej wystosowali pismo protestacyjne do Ligi Narodów. Zażądali w nim utworzenia "Wolnego Państwa Górny Śląsk", argumentując iż gdyby w plebiscycie dano Górnoślązakom możliwość głosowania za niepodległością swojej ojczyzny, tą opcję wybrałoby 98% biorących udział w plebiscycie. Organizację Anzelma Stroki wspierał książę Karol Maksymilian von Lichnowsky z Raciborza i członek Katolickiej Partii Ludowej (Katholische Volkspartei), jeden z oficerów Samoobrony Górnośląskiej (Selbstschutz Oberschlesiens) – hrabia Jan Jerzy von Praschma z Niemodlina. Na łamach pisma „Bund-Związek” pojawiły się ostrzeżenia przed byłym członkiem Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, wichrzycielem i szpiegiem Stroką. Był to skutek wcześniej próby Stroki (Strocki) dokonania rozłamu w tej organizacji. Działalność niewielkich organizacji Franciszka Merika i Anzelma Stroki nie przyniosła żadnych rezultatów. Nie dokonały tego, czego nie udało się 500 000 członków Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier. Alianci podtrzymali decyzję o podziale terenu plebiscytowego.

[edytuj] Na podzielonym Górnym Śląsku

W październiku 1921 roku ks. dr Wiktor Durynek, który został przeniesiony z Tarnowskich Gór (które miały przypaść Polsce) do Bytomia, zrezygnował z funkcji redaktora naczelnego „Bund-Związek” i wycofał się z działalności politycznej. Jego obowiązki przejęli Józef Musioł i bytomski architekt Bruno Petzel – były członek poznańskiej Naczelnej Rady Ludowej, który wcześniej opuścił obóz polski i zasilił szeregi górnośląskich „wolnokrajowców”. Bruno Petzel – jako kierownik nowopowstałego, polskiego oddziału Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier opublikował również obszerny tekst "Co oznacza podział Górnego Śląska dla nas Górnoślązaków" na łamach opolskiego tygodnika społeczno-kulturalnego „Der Oberschlesier”, który już od 1919 roku lansował koncepcję "narodowości śląskiej" wśród ludności niemieckojęzycznej. W czerwcu roku 1922 rodzinne miasta Ewalda Latacza – Katowice i Wodzisław zostały włączone do Polski. Lider Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier został więc oddzielony granicznym kordonem od głównej siedziby swej organizacji Bytomia, co uniemożliwiało mu swobodną działalność. Po wtóre trudno sobie wyobrazić by działania na rzecz niepodległości tolerowały władze Polski. Sejm Śląski przyjął ustawę językową. Zgodnie z jej zapisem język polski stał się jedynym językiem urzędowym w województwie. Dotyczyło to oczywiście również aktów notarialnych i rozpraw sądowych. Ewald Latacz, który w ogóle nie znał języka polskiego, nie mógł więc w tych warunkach kontynuować pracy adwokata i notariusza w Wodzisławiu. Jako orędownik oderwania Górnego Śląska od Niemiec nie mógł liczyć na wsparcie liderów mniejszości niemieckiej (Volksbundu) w Województwie Śląskim. Władze niemieckie, chcąc się go pozbyć z terytorium Górnego Śląska, złożyły mu propozycję objęcia funkcji syndyka w spółce petrochemicznej Öl und Petroleum Gesellschaft w Berlinie. W tej sytuacji Ewald Latacz zrezygnował więc z działalności politycznej i ofertę pracy przyjął.

Wówczas na czele ZG-BdO stanął, pełniący w nim funkcję kierownika propagandy i sekretarza, dotychczasowy jego wicelider, poseł pruskiego Landtagu Józef Musioł. Wskutek nagłego odcięcia finansowania Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier przez górnośląskich przemysłowców, od marca 1922 roku, jego organ prasowy „Bund – Związek” ukazywał się nieregularnie, by ostatecznie ulec likwidacji w maju tego samego roku. Znacząca jest jednak jego poczytność, bowiem nawet ostatnie majowe numery rozchodziły się w nakładzie 40 000 egzemplarzy[34]. W tej sytuacji ZG-BdO nie miał nawet możliwości publicznego zabrania głosu w kwestii referendum na temat wyłączenia Prowicji Górnośląskiej z Prus i przekształcenia jej w autonomiczny kraj związkowy Rzeszy. Wszystkie niemieckie partie wystąpiły przeciw takiemu rozwiązaniu (w tym nawet Katolicka Partia Ludowa (KVP), która zawarła z kompromis z pruskimi władzami, które w zamian rozszerzyły zakres uprawnień samorządu Prowincji). Do tego grona przyłączył się nawet Związek Dawniejszych Powstańców na rzecz Górnośląskiej Niepodległości - Franciszka Merika. W opozycji byli jedynie Polacy. Wynik był wymowny 91% głosujących opowiedziało się przeciwko tak szerokiej autonomii i pokrywał się z wynikiem Polsko-Katolickiej Partii Górnego Śląska odnotowanym w wyborach do sejmiku górnośląskiego. Polaków wsparł finansowo przewodniczący polskiej sekcji Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier – architekt Bruno Petzel. Inny czołowy „wolnokrajowiec” – adwokat Henryk Skowronek postanowił wystawić do sejmiku górnośląskiego (Provinziallandtag) listę konkurencyjną dla Centrum i Polaków. W miejsce powszechnie znanej nazwy organizacji Bund der Oberschlesier (Związek Górnoślązaków) wprowadził zupełnie nową Oberschlesische Katholische Volkspartei (Górnośląska Katolicka Partia Ludowa). Sam pomysł stworzenia katolickiego ugrupowania, reprezentującego najliczniejszą tu narodowość górnośląską, konkurującego z katolickimi partiami Polaków i Niemców był bardzo dobry. Jednak wprowadzenie nowego szyldu, którego nie było możliwości skutecznie rozpropagować, wskutek braku własnego organu prasowego i znaczących środków finansowych było błędne. Taktyka wyborcza, oparta na inteligentnej nazwie, bez jakiejkolwiek kampanii nie miała najmniejszych szans na odniesienie sukcesu, zwłaszcza, że na liście znaleźli się wyłącznie kandydaci z jednego miasta tj. samego Bytomia, poza Skowronkiem zupełnie nie znani. Konkurencyjne Centrum dysponowało kilkoma dużymi tytułami prasowymi (m.in. „Oberschlesische Volkszeitung”, „Oberschlesische Volksstimme”, „Neisser Zeitung”), a Polacy poczytnym „Katolikiem” i kilkoma lokalnymi tytułami. W tej sytuacji lider „wolnokrajowców” poseł Józef Musioł, nie chcąc się skompromitować, zdecydował się w ogóle nie kandydować. Lista ta zanotowała śladowe poparcie, a jej kandydaci wrócili na łono Katolickiej Partii Ludowej (KVP)[35].

[edytuj] Kres organizacji

Po październikowych wyborach Adam Napieralski utworzył przy „Katoliku” biuro obrony prawnej. Jego kierownikiem został Józef Musioł – były poseł pruskiego Landtagu, który właśnie stracił swój mandat. Reprezentował on w pruskim Sejmie KVP, z której został usunięty jeszcze w kwietniu 1921 roku, za działalność niepodległościową. Zatrudnienie byłego posła Józefa Musioła w biurze obrony prawnej „Katolika” zdaje się potwierdzać sympatię Napieralskiego dla idei niepodległości Górnego Śląska. Działalność biura obrazuje następujący tekst: Jeżeli się zdarzy, że nauczyciel gdzieś ukarał dziecko w szkole za używanie języka polskiego, natenczas należy natychmiast zawiadomić o tym biuro obrony prawnej „Katolika” w Bytomiu – ustnie lub też pisemnie. Adresować należy: "Katolik" in Beuthen O.-S.. Kierownik tego biura – Józef Musioł rozsyłał kwestionariusze w sprawie dyskryminowania polskojęzycznych Górnoślązaków w kopertach z nadrukiem Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, w którym do jego rozwiązania w roku 1924, pełnił funkcję sekretarza generalnego. Równolegle kierownik Musioł nadal pełnił funkcję sekretarza robotniczego, udzielał porad kółkom rolniczym w powiecie bytomskim (m.in. w Bobrku) oraz był członkiem Związku Ochrony Lokatorów. Mimo rozpadu Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier idee narodu górnośląskiego i niepodległości Górnego Śląska pozostały żywe wśród Górnoślązaków. Jeszcze w roku 1925 prezydent policji w Gliwicach w swym raporcie, sporządzonym dla nadprezydenta Prowincji Górnośląskiej – Alfonsa Proskego, informował że idea wolnego państwa jest wciąż żywa na niemieckim Górnym Śląsku. Podobnie jak w granicach Niemiec, również w granicach Polski, byli działacze ZG-BdO jeśli mogli wracali na łono macierzystych partii politycznych. Głównie była to Katolicka Partia Ludowa (Katholische Volkspartei), która stała na stanowisku, że reprezentuje Niemców oraz "po niemiecku usposobionych Ślązaków" na terenie Województwa Śląskiego, gdzie szczególnie mocno akcentowała znane hasło ZG-BdO "Górny Śląsk dla Górnoślązaków". Identyczne hasło głosił Związek Obrony Górnoślązaków, założony w roku 1925 przez Jana Kustosa. Mimo kontynuacji linii ZG-BdO przez ZOG, który również stał na stanowisku odrębności narodowej Ślązaków, nie ma śladu powiązań personalnych pomiędzy obydwoma organizacjami. Żaden ze znanych "wolnokrajowców" nie przystąpił do organizacji Jana Kustosa, której wszyscy liderzy rekrutowali się spośród dotychczasowych polskich działaczy.[36] "Prawo Górnego Śląska do samostanowienia" głosiła też Komunistyczna Partia Górnego Śląska, która dążyła do proklamacji niepodległej Górnośląskiej Republiki Rad.

Po II wojnie światowej z inicjatywą uczynienia ze Śląska "wschodnioeuropejskiej Szwajcarii" wystąpili Carl Ulitzka, Karl Schodrok i Adolf Kaschny, a odrębność narodową Ślązaków propagował pisarz Erwin Goj, znany jako Óndra Łysohorsky. W czasach współczesnych, kilka lat działała organizacja, która wprost odwoływała się do tradycji "wolnokrajowców" (zob. Związek Górnoślązaków (1992-1999)).

[edytuj] Struktury i działacze

Na czele organizacji stali kolejno: ks. Tomasz Reginek - wikary z Mikulczyc - w roku 1919, dr Ewald Latacz - prawnik z Wodzisławia - w latach 1920-1922 i seretarz robotniczy Józef Musioł (Joseph Musiol) - poseł w latach 1922-1924. Inni czołowi działacze to dr Jan Reginek - nauczyciel z Raciborza, Hugon Kotuła (Hugo Kotulla) - socjaldemokrata z Tarnowskich Gór, dr Henryk Skowronek (Heinrich Skowronek) - prawnik z Bytomia, Jerzy Cibis (Georg Cibis) - redaktor z Bytomia, ks. dr Wiktor Durynek - redaktor z Tarnowskich Gór, Bruno Petzel - architekt z Bytomia, wydawcy "Bund-Związek" Fritz Wenske z Królewskiej Huty i Alojzy Pronobis z Bytkowa (dziś dzielnica Siemianowic), działacze bytomskiego Biura Głównego: Maczinga z Mikulczyc, Mathonia - oberżysta z Bytomia i panna Kopecka (Kopetzki) z Biskupic. Pod kierownictwem dr Ewalda Latacza Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier rozrósł się do ok. 500 000 członków, skupionych w 198 grupach miejscowych na terenie Górnego Śląska. Największe z nich, liczące przeciętnie kilka tysięcy członków posiadał w największych miastach okręgu przemysłowego. Mniejsze działały w wielu miejscowościach, rozsianych na całym Górnym Śląsku. Niemiecka badaczka Andrea Schmidt-Rösler stwierdziła, że organizacja ta miała więcej zwolenników na terenach wiejskich, niż w miastach. Oto znane kilkadzisiąt spośród 198 grup miejscowych, składających się na struktury Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier.

[edytuj] Bytom, Piekary i okolice

Najliczniejsza grupa „wolnokrajowców” była skupiona przy biurze głównym w Bytomiu i liczyła 12 000 członków. Jej czołowymi działaczami byli dwaj członkowie zarządu Katolickiej Partii Ludowej (KVP), sekretarz katolickich związków zawodowych, poseł Józef Musioł i adwokat Henryk (Heinrich) Skowronek, a także adwokat Rościński (Roscinski), inżynier dyplomowany Langer, oberżysta Matonia (Mathonia), wydawca Wenske (brat Fritza), nauczyciel Karol (Karl) Hoffmann, kupiec Edward Czaja, adwokat Hugon (Hugo) Macha, mistrz krawiecki Paweł (Paul) Bularczyk, kowale Józef (Josef) Frenzel, Teodor Szeja (Theodor Scheja) i Jan Tłuczykont (Johann Tluczykont), radny miejski Juliusz Gałuszka (Julius Galuschka), piekarz Franciszek Karaś (Franz Karas), maszynista Alojzy (Alois) Kuhna oraz właściciel kamienicy Ryszard (Richard) Brisch. Do lata roku 1920 jednym z bytomskich liderów był również Jerzy (Georg) Cibis – pierwszy redaktor naczelny tygodnika „Bund-Związek”, który jednak przeszedł do obozu niemieckiego. Natomiast nieco później dołączył do nich bytomski architekt i przedsiębiorca budowlany Bruno Petzel – były reprezentant Górnego Śląska na łonie poznańskiej Naczelnej Rady Ludowej. Grupy miejscowe Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, działały również na terenie powiatu bytomskiego. W Miechowicach (dziś dzielnica Bytomia) liderami grupy byli Józef Waszek (Josef Waschek) – górnik kopalni „Concordia” i Józef (Josef) Burzyk, a zebrania odbywały się w lokalu socjaldemokraty (SPD) Hugona (Hugo) Schindlera. Aktywna była grupa miejscowa Łagiewniki (dziś dzielnica Bytomia), licząca 150 członków. Jej przewodniczącym był Anzelm Mosz (Anselm Mosch), sekretarzem Wieńczysław Dworaczek (Wenzeslaus Dworatzek), natomiast Wawrzyniec (Lorenz) Polewka i Teodor Szopa (Theodor Schoppa) – członkami zarządu. Należał do niej także nauczyciel A. Przyklenk – publicysta tygodników „Der Oberschlesier” i „Bund-Związek”. Zebrania grupy odbywały się w lokalu Stasia (Stascha). Małe grupy miejscowe działały także w Karbie (dziś dzielnica Bytomia. Jej zebrania odbywały się w lokalu Olszy (Olschy), a liczyła 35 członków, a także w Bobrku (dziś dzielnica Bytomia) – jej liderem był Czyż oraz w Rozbarku – jej liderem był Schläger. Aktywna grupa miejscowa „wolnokrajowców”, licząca 100 członków, działała w Brzezinach (dziś dzielnica miasta Piekary Śląskie). Jej przewodniczącym był górnik Ludwik Proksz (Ludwig Proksch), wiceprzewodniczącym – górnik Filip (Philipp) Wilczek, sekretarzem – operator Paweł (Paul) Faulhaber, pozostałymi członkami zarządu – nadgórnik Paliwoda, maszynista Mainka, stolarz Hermann Kot i górnik Karol (Karl) Goj. Do grupy tej należał także malarz i poeta Józef (Joseph) Ubaczek – publicysta tygodników „Bund-Związek” i „Der Oberschlesier”.

[edytuj] Tarnowskie Góry, Lubliniec i okolice

Również w sąsiednim powiecie tarnogórskim Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier posiadał licznych zwolenników. Sama grupa miejscowa Tarnowskie Góry liczyła "blisko 1000 zapisanych członków". Jej zarząd tworzyli: mistrz blacharski Liszka (Lischka) – przewodniczący, mistrz rzeźnicki Tomala (Thomalla) – wiceprzewodniczący, ks. Wiktor Durynek – redaktor naczelny „Bund-Związek” i kupiec Lepel – sekretarze oraz członkowie zarządu: mistrz ładowniczy (lub kąpielowy) Prauser, listonosz Schröter, pielęgniarz Pache, mistrz bednarski Andersch, manewrowy Kleinert, kasjer Latussek, maszynista kolejowy Zaporowski, sekretarz Jäntsch, asystent kolejowy Wallosek. Znaczącym członkiem grupy miejscowej Tarnowskie Góry był socjaldemokrata Hugon Kotuła (Hugo Kotulla), płodny publicysta „Bund-Związek”, który zasiadał w centralnym biurze w Bytomiu. Inne znane grupy miejscowe „wolnokrajowców” w powiecie tarnogórskim to: Kalety, Lasowice-Huta Hugo, której zebrania odbywały się w lokalu Golki, Stare Chechło i Nakło, której zebrania odbywały się w lokalu Neblicha. Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier miał także licznych zwolenników w powiecie lublinieckim. Znane grupy miejscowe działały w Lublińcu, w Myślinie oraz sąsiednim Dobrodzieniu, dziś należącym do powiatu oleskiego. Ogrodnik Jan (Johann) Mokross z Kochanowic i Piotr (Peter) Mandla z Lubecka byli liderami „wolnokrajowców” w Kochanowcicach koło Lublińca. Stolarz Matyl przewodził grupie miejscowej w Lubszy koło Woźnik.

[edytuj] Zabrze, Ruda (Śląska), Gliwice i okolice

Bastionem Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier był ówczesny powiat zabrski. 18 lipca 1920 roku, w hotelu Glasera zorganizowano nawet odrębną konferencję zarządów grup miejscowych powiatu zabrskiego. "Obecnych było 14 panów i pani Drost z towarzystw miejscowych: Zabrze, Zaborze, Ruda, Sośnica, Borzygwerk, Kunatów i Mikulczyce". W samym Zabrzu grupa miejscowa liczyła "kilka tysięcy członków". Jej przewodniczącym był działacz centrowy (KVP) – kupiec Józef Gojny (Josef Goiny), wiceprzewodniczącym – kupiec Milka, sekretarzami – Chlubka (Hlubka), Schmalz, Scheliga, pozostałymi członkami zarządu: działacz centrowy (KVP) – elektromonter Józef Pełka (Josef Pelka), Górnik (Gornik), Mainka, Pürschel, Kubik, Jahn i Stachulla. Członkiem tej grupy był także Horaczek – autoru listu otwartego do Komisji koalicyjnej w Opolu, opublikowanej na łamach „Bund-Związek”. Zebrania odbywały się w salach lokalu Grätzego i kasyna Deichsela. Grupa miejscowa "wolnokrajowców" w Mikulczycach (dziś dzielnica Zabrza), pod której działalność fundamenty podłożył ks. Tomasz Reginek już na początku roku 1919, liczyła ponad tysiąc członków. Jej przewodniczącym był Alfons Starościk, wiceprzewodniczącym Alojzy (Allois) Funke, sekretarzami Konstanty (Konstantin) Prokscha oraz Maczinga – od sierpnia 1920 ławnik zarządu biura centralnego Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier w Bytomiu, natomiast pozostałymi członkami zarządu – Adolf Czolek, Paweł (Paul) Latos, Henryk (Heinrich) Broja, Józef (Josef) Kozok, Paweł (Paul) Borosch, Piotr (Peter) Wagner. Zebrania odbywały się w lokulu pani Schoppka – „Schwarz Adler”. Kilkusetosobowe grupy miejscowe działały w Zaborzu B oraz w Biskupicach (dziś dzielnica Zabrza), której liderką była panna Kopecka (Kopetzki), zasiadająca w biurze głównym w Bytomiu. Również w Maciejowie (dziś dzielnica Zabrza) "grupa miejscowa liczy obecnie (w kwietniu 1920) kilkaset członków, a liczba ta jeszcze stale wzrasta" (na jednym zebraniu o 55 członków). Jej zebrania odbywały się w sali Wilhelma Noconia (Notzona) – sekretarza grupy w Kunatowie (dziś Kończyce (dzielnica Zabrza). Grupa miejscowa Kunatów (od roku 1922 Kończyce, dziś Kończyce (dzielnica Zabrza) liczyła 80 członków. Jej przewodniczącym był układacz rur Emil Werner, wiceprzewodniczącym – górnik Piotr (Peter) Grzenczyk, członkiem zarządu Wilhelm Nocoń (Notzon) – właściciel lokalu w Maciejowie. Niewielka grupa, licząca zaledwie 25 członków, działała w Borzygwerku (dziś część Zabrza-Biskupic). Jej zarząd współtworzyli Mrozek, Kandziora i Skora. Jedna z bardziej licznych i aktywnych grup miejscowych Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier działała w Rudzie (dziś Ruda Śląska 1). Jej przewodniczącym był Paweł Janecki (Paul Janetzki), działacz centrowy (KVP), wykonujący zawód mistrza kąpielowego, a będący jednocześnie publicystą tygodnika „Bund-Związek”, natomiast sekretarzem Jan (Johann) Stürz – z zawodu ślusarz. Poza nimi zarząd tej grupy współtworzyli: Franciszek Szaffrański (Franz Schaffranski), Jerzy (Georg) Kalytta, socjaldemokrata (SPD) Józef (Josef) Schuba i pani Gottschlich. Na terenie współczesnej Rudy Śląskiej znana była jeszcze jedna grupa miejscowa "wolnokrajowców" we Frydenshucie (dziś Nowy Bytom), której przewodzili dwaj hutnicy – Ciupa i Jan (Johann) Twardoń – członek Katolickiej Partii Ludowej (KVP). Sporo tekstów na łamach „Bund-Związek” wyszło spod pióra inżyniera Bertolda (Bertholda) Skiby – przewodniczącego grupy miejscowej Sośnica (dziś Sośnica (dzielnica Gliwic), liczącej 80 członków. Zebrania tej grupy odbywały się w lokalu Hoffmana. Liderami grupy miejscowej „wolnokrajowców” w Gliwicach byli fabrykant Knopp i adwokat Waschek, a najprawdopodobniej także Karl Sczodrok – publicysta opolskiego tygodnika „Der Oberschlesier”. Na terenie ówczesnego powiatu gliwickiego, znana grupa miejscowa działała w Szywałdzie (dziś Bojków (dzielnica Gliwic). Jej przewodniczącym był Kaffanke, wiceprzewodniczącym – Paweł (Paul) Chudoba, zaś pozostałymi członkami zarządu – Stangner, Antoni (Anton) Cimander i Adof Tille.

[edytuj] Królewska Huta (Chorzów), Świętochłowice, Siemianowice i okolice

Duże struktury miał Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier na terenie współczesnego Chorzowa. Grupa miejscowa w Królewskiej Hucie (dziś Chorzów II) liczyła około 2000 członków, a 30 stycznia 1921 roku "założono dla południowej dzielnicy miasta (dziś Centrum (dzielnica Chorzowa) osobną grupę miejscową i wybrano zarząd”. Znani królewskohuccy „wolnokrajowcy” to Gonza – lider grupy, robotnik Ferdynand (Ferdinand) Festera – działacz socjaldemokracji (SPD), kasjer Gunzer, hutnik Ginzel, wydawca pism centrowych (KVP) Fryderyk (Fritz) Wenske, robotnik Karol Biszaga (Karl Bissaga) i Jan (Johann) Wycisk – publicysta „Bund-Związek”. W sąsiednich Wielkich Hajdukach (dziś Chorzów Batory) działał robotnik i poeta ludowy (autor wiersza "Wolne państwo górnośląskie") Kiołbasa (Kiolbassa), zaś w Nowych Hajdukach (w latach 1934-1939 Chorzów IV) – robotnik Zmieszkoł (Smiskol). Jedyna znana grupa miejscowa Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier na terenie współczesnych Świętochłowic działała w Zgodzie, pod wodzą H. Gogolina – przewodniczącego, Jana (Johanna) Stawiarskiego – wiceprzewodniczącego i K. Adamka – sekretarza. Na terenie współczesnych Siemianowic działał Polski Związek Górnośląskich Autonomistów (Polnische Verband der Oberschlesischen Autonomisten) – Alojzego Pronobisa (wydawcy tygodnika „Bund-Związek”) z siedzibą w Bytkowie. Był on odłamem "wolnokrajowców", który poprzez przymiotnik polski w swej nazwie, oficjalnie odcinał się od ugrupowania Ewalda Latacza, w opinii polskiej prasy uznany za proniemiecki wytwór centrowców i wielkiego przemysłu.

[edytuj] Katowice, Mysłowice i okolice

Aktywna była grupa miejscowa Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier w Katowicach, która liczyła kilka tysięcy członków. Sam jej przewodniczący – kupiec Jerzy (Georg) Böhm był autorem dwóch publikacji propagandowych[37]. Wiceprzewodniczącym tej grupy był Seifert zaś sekretarzami: Kołodziej (Kolodziej) – kolejarz z zawodu i P. Kozioł (Koziol). Poza nimi zarząd tej grupy współtworzyli: Strunk, Cichy, Dylla, Sobek i Falgowski. Jej działaczem najprawdopodobniej był także Hugon Kozioł (Hugo Kosiol), autor tekstu Oberschlesiens Oberschlesier (Górnośląski Górnoślązak), opublikowanego w lutym 1920 roku na łamach opolskiego tygodnika społeczno-kulturalnego „Der Oberschlesier”. Niejasna jest rola, jaką odegrał w działalności „wolnokrajowców”, sekretarz Katolickiej Partii Ludowej (Katholische Volkspartei), katowicki poseł Reichstagu - Franz Ehrhardt, który 9 grudnia 1918 roku w Kędzierzynie, jako pierwszy poparł rezolucję Ewalda Latacza, dotyczącą proklamacji niepodległości Górnego Śląska, a w styczniu prawdopodobnie był współzałożycielem Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier. Później oficjalnie popierał opcję autonomii Górnego Śląska w ramach Rzeszy i odcinał się od działalności „wolnokrajowców”, twierdząc iż idea niepodległości była uzasadniona do czasu ogłoszenia traktatu pokojowego w czerwcu 1919. Grupy miejscowe Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier działały także na terenie ówczesnego powiatu katowickiego, m.in. w Roździeniu-Szopienicach (dziś dzielnice Katowic), której liderem był Zajosz (Sajosch). Nic nie wiadomo na temat działalności niepodległościowców górnośląskich w Mysłowicach. Brak informacji na temat tamtejszej grupy miejscowej Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier spowodował, że Dariusz Jerczyński wysunął hipotezę, iż na jej czele mógł stać nauczyciel i radca szkolny ks. Sczeponik (od roku 1922 Thomas Szczeponik) – lider Katolickiej Partii Ludowej (KVP) w Mysłowicach, który nie chciał się z tą działalnością afiszować, oficjalnie popierając stanowisko władz swej partii, rozumianego jako autonomia w formie górnośląskiego państwa związkowego w ramach Rzeszy. Taką tezę zdaniem Jerczyńskiego uzasadnia późniejsze wielokrotne odwoływanie się Thomasa Szczeponika do tez i haseł "wolnokrajówców", jego ówczesne publikacje na łamach "Oberschlesische Kurier" - wprawdzie centrowego, ale wyraźnie sympatyzującego z ZG-BdO oraz fakt, że po ogłoszeniu przez aliantów decyzji o podziale terytorium plebiscytowego nawet oficjalnie "nie przeciwstawiał się już rozwiązaniu w formie wolnego państwa dla Górnego Śląska", co uzasadniał stwierdzeniem, że „idee państwa narodowego i narodowości już odchodzą w przeszłość" zwłaszcza "w pogranicznym kraju Górny Śląsk". Zdaniem tego autora pewną wskazówką może tu być artykułu "Do sprawy górnośląskiej", opublikowany na łamach "Bund-Związek" i propagującego ideę niepodległego państwa górnośląskiego, a rozpoczętego słowami: Nie jestem Niemcem, ani Polakiem. Ale jestem Górnoślązakiem, podpisany przez tajemniczego Sczeponika w Bytomiu[38].

[edytuj] Pszczyna, Mikołów, Rybnik, Wodzisław i okolice

Mniej znana jest działalność „wolnokrajowców” na terenie powiatów pszczyńskiego i rybnickiego, w znacznej części kontrolowanych przez bojówki Polskiej Organizacji Woskowej. W samej Pszczynie, aktywnym propagatorem niepodległości Górnego Śląska był książę Jan Henryk XV Hochberg von Pless – główny sponsor Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, jednak grupa miejscowa tej organizacji powstała tam dopiero 1 sierpnia 1920 roku. Jej liderem był najprawdopododobniej lekarz powiatowy dr Malisch – publicysta opolskiego tygodnika "Der Oberschlesier". Nie ma natomiast informacji na temat działalności grupy miejscowej w Rybniku. Przyjmuje się, że mimo rozbicia przez Polaków zebrania zorganizowanego przez Ewalda Latacza już w grudniu 1918 roku, grupa taka ostatecznie powstała, a jej liderami byli współorganizatorzy rozbitego zebrania: dwaj socjaldemokraci (SPD) Fritz Wassner i Johann Auch oraz centrowiec (KVP) von Kunowski, którzy nie chieli się ujawnić, by nie narazić się na szykany w szeregach macierzystych partii[39]. Co najmniej kilka grup działało na terenie współczesnego powiatu mikołowskiego. Brak informacji na temat grupy miejscowej Mikołów. Borzucki (Borsutzki) był liderem „wolnokrajowców” w Łaziskach Górnych, a górnik Ciwis w Bradzie (dziś dzielnica Łazisk Górnych). Dwie grupy działały w okolicach Orzesza. Jedna odbywała zebrania w lokalu Cylki w Zawiści (dziś Zawiść (dzielnica Orzesza) i liczyła kilkudziesięciu członków. Jej zarząd tworzyli: Rother – przewodniczący oraz Kopietz i pani Urbatsch – członkowie. Druga odbywała zebrania w lokalu Pawełczyka (Pawelziga) w Gardawcu (dziś Orzesze-Gardawice) i liczyła 27 członków. Jej zarząd tworzyli: Scholtz – przewodniczącu oraz Poprawa i pani Dziwok – członkowie. Większe grupy miejscowe Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier działały na terenie współczesnego powiatu wodzisławskiego W samym Wodzisławiu mieszkał niekwestionowany lider „wolnokrajowców” dr Ewald Latacz, a przewodniczącym tutejszej grupy miejscowej był rewizor mięsa i właściciel kamienicy Antoni (Anton) Filius. W jej zarządzie prawdopodobnie zasiadał także weterynarz Fritz Heinisch – orędownik Wolnego Państwa Górnośląskiego na łamach opolskiego tygodnika „Der Oberschlesier”. Gryczka (Gritzka) i centrowiec (KVP) – restaurator August Kowol (August Kowoll) byli liderami grupy miejscowej „wolnokrajowców” w Radlinie, liczącej "kilkaset członków". Kolejna znana grupa działała w Olszy (dziś Olza k. Wodzisławia), a w jej zarządzie zasiadali Höhnisch – pracownik huty „Paul” i Jan (Johann) Krakowka – członek Katolickiej Partii Ludowej (KVP).

[edytuj] Opole, Kluczbork, (Kędzierzyn-)Koźle, Głubczyce, Racibórz, Strzelce i okolice

Działalność grup miejscowych Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier na terenie powiatów zachodnich, również była w znacznym stopniu utrudniona. Tutaj jednak problemu nie stanowili Polacy, lecz terror bojówek niemieckich. W Opolu grupa miejscowa powstała latem 1920 roku. Jej jedynym znanym liderem był właściciel posesji Anastazjusz Kucz (Anastasius Kutz) – publicysta „Bund-Związek”. Natomiast pozostałymi najprawdopodobniej Juliusz Sojka (Julius Soika) i dr Ernest (Ernst) Laslowski – redaktorzy tygodnika „Der Oberschlesier” oraz jego wydawca Jerzy Wencel (Georg Wenzel), którzy - w zgodnej opinii badaczy - swe dążenia do niepodległości Górnego Śląska maskowali fasadą apolityczności. Na terenie powiatu opolskiego znana jest tylko działalność grupy miejscowej "wolnokrajowców" w Luboszycach, licząca 63 członków. Jej zarząd tworzyli Jan Połednia (Johannes Polednia) III – przewodniczący, mistrzowie krawieccy Karol (Karl) Ziemba i Wawrzyn (Lorenz) Waletzko oraz mistrz masarski Paweł Strzyż (Paul Strys) – członkowie. Trudno sobie wyobrazić by takiej grupy nie było w Dobrzeniu Wielkim - rodzinnej miejscowości braci Reginków - wspołzałożycieli ZG-BdO. Znane grupy miejscowe Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier w powiecie kluczborskim (zamieszkałym w większości przez protestantów i stanowiącym bastion niemieckich konserwatystów – DNVP) działały m.in. w samym Kluczborku oraz sąsiednim Wołczynie, gdzie grupa licząca 262 członków, sformowała się w przeciągu zaledwie dwóch dni. Małe grupy działały także w powiecie kozielskim m.in. w Kędzierzynie. Edward Pietrowski (Eduard Petrowski) z Kłodnicy był tam liderem grup z Koźla-Portu i sąsiedniej Kłodnicy (dziś dzielnica miasta Kędzierzyn-Koźle), a właściciel młyna Perlik i architekt Komander przewodzili grupie Łęka (dziś Łąki Kozielskie). Grupy „niepodległościowców górnośląskich” był aktywne również w Głubczycach i powiecie głubczyckim. Grupa miejscowa w Raciborzu, została prawdopodobnie założona jeszcze przez dr Jana Reginka, a jej jedynym znanym liderem był mierniczy Hupka – publicysta „Bund-Związek”. W powiecie raciborskim grupy miejscowe Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier tworzono w jego części południowej tj. w Studziennej (dziś dzielnica Raciborza), Bojanowie oraz Borutyni (dziś Borucin k. Krzanowic), zamieszkałej przez tzw. Morawców, czyli Górnoślązaków posługujących się dialektem laskim (śląsko-morawskim). Do bastionów idei „wolnego państwa” należał obszar powiatu strzeleckiego. Kierownik interesu Tyszbirek (Tischbierek) był tam liderem grupy miejscowej „wolnokrajowców” w samych Strzelcach Wielkich (dziś Strzelce Opolskie). Leśniczy Wagner był liderem 80-osobowej grupy miejscowej w Leśnicy pod Górą św. Anny. Grupa miejscowa Staniszcze Wielkie, do której należeli również mieszkańcy Fosowskiej (dziś Fosowskie dzielnica Kolonowskich) i Staniszek (dziś Staniszcze Małe), która liczyła 170 członków. Jej zarząd tworzyli: ślusarz Plewnia z Fosowskiej – przewodniczący, mistrz krawiecki August Krystek (Christek) z samych Staniszcz Wielkich i sekretarz pocztowy Mischke z Fosowskiej – członkowie. Działały tam także inne grupy m.in. w Jemielnicy – pod wodzą Mainki, w Górażdżach koło Gogolina, w Kielczy koło Zawadzkich.

[edytuj] Terror plebiscytowy

Próby tworzenia grup miejscowych Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier częstokroć udaremniały polskie lub niemieckie bojówki. O takich wypadkach informował „Bund-Związek”. W numerze 7 powiadomił czytelników o próbie rozbicia przez Polaków zebrania w Miechowicach. Gdy polscy bojówkarze krzykiem zagłuszali mówcę, próbując wywołać awanturę, zagłuszył ich okrzyk zebranych "na cześć niepodległego państwa górnośląskiego". Wcześniejszy przykład rozbicia przez polskich bojówkarzy zebrania w Rybniku został opisany w sekcji "geneza". W numerze 20, tekst Terroryzm „Heimatrojów” donosił o wypadkach w Studziennej k. Raciborza. Napisano tam, iż 22 lipca 1920 roku na zebraniu tamtejszej grupy miejscowej „wolnokrajowców” pojawiła duża grupa niemieckich bojówkarzy, którzy nadużywając gościnności, przerywali mówcy posłowi Józefowi Musiołowi i szkalowali Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier, nazywając go „urządzeniem polskim”. W efekcie Polacy, także goszczący na tym zebraniu, chcieli ich wysadzić w powietrze. "Aby nie dopuścić do rozlewu krwi musiał kierownik zebranie zamknąć". Jednak terror na terenie powiatu raciborskiego był bezskuteczny. "Bund-Związek" pisał: W Raciborzu słynnej domenie ks. proboszcza Uliczki, zdaję się zrobiony został ogromny wyłom przez „Związek”. Inaczej bowiem nie można pojmować alarmującej wiadomości przybocznego organu ks. proboszcza Uliczki. Powiat raciborski jest w najwyższym stopniu zagrożony przez „Związek Górnoślązaków”. Wiadomość ta przychodzi tym niespodzianiej, że jeszcze niedawno „Neue oberschlesische Volkszeitung” zapewniała, iż w powiecie raciborskim nie ma podatnego gruntu dla idei wolnopaństwowej, jak dowodzi nieudana próba założenia grupy miejscowej w Studziennej i Borutyni. Bojówki „Hajmatrojów” rozbiły bowiem te zebrania.

Terroru wobec Ślązaków to nie był on tylko zmorą „wolnokrajowców” pruskim Górnym Śląsku. Jeszcze brutalniejszą formę przybrał on na terenie Śląska Cieszyńskiego. Tutaj działacze Śląskiej Partii Ludowej i Śląskiej Partii Socjaldemokratycznej byli ofiarami napadów polskich bojówek, nie mieli natomiast żadnych konfliktów z tutejszymi Czechami i Austriakami. Na północy Księstwa Cieszyńskiego (w okolicach miast Strumień i Skoczów) strumieński wikary ks. Trombala, zwany przez publicystów "Ślązaka" - "księdzem-rewolwerowcem" stał na czele polskiej bojówki, która z bronią w ręku napadała na działaczy obydwu partii Ślązaków. Największy postrach siała jednak bojówka Polskiej Partii Socjalistycznej z Trzyńca, która w większości składała się z napływowych robotników rodem z Małopolski i pod wodzą Baczy działała na południu (w okolicach miast Cieszyn, Goleszów, Ustroń, Wisła, Trzyniec). Rozbijała ona zebrania śląskich ugrupowań, wrzucała granaty do mieszkań ich działaczy, demolowała śląskie sklepy, restauracje i inne lokale. Polacy uzbrojeni w kije, noże i rewolwery dokonywali brutalnych napaści na Ślązaków, w tym nawet na kobiety. Gdy polscy bojówkarze natrafiali na opór zdeterminowanych śląskich działaczy, dochodziło do krwawych starć z użyciem broni palnej i śmiertelnymi ofiarami.

[edytuj] Nieznane struktury

W związku z powyższym wiele grup miejscowych Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier nie afiszowało się ze swoją działalnością, chcąc uniknąć napaści ze strony polskiej lub niemieckiej. Dlatego na łamach „Bund-Związek” można znaleźć informacje o działalności zaledwie około 60 spośród 198 lokalnych grup „wolnokrajowców”. Istnienia takowych w Rybniku, Siemianowicach i Mysłowicach można się jedynie domyślać, a trudno sobie wyobrazić, by nie było ich w takich miastach, jak Piekary Śląskie, Olesno, Prudnik, Mikołów, czy Żory. Wielu górnośląskich działaczy niepodległościowych wolało zachować anonimowość, by w przypadku nieuzyskania przez Górny Śląsk niepodległości, zaoszczędzić sobie szykan ze strony przyszłych niemieckich lub polskich władz. Przykładem tego był brak jakichkolwiek informacji na temat działaczy znanych grup miejscowych (np. Pszczyna, Lubliniec, Dobrodzień, Myślina, Kędzierzyn, Bojanów, Głubczyce, Kalety, Kluczbork, Wołczyn) oraz artykuły na łamach „Bund-Związek” podpisane L.K. z Raciborza, J.M. z Wołczyna, H.P. – dzierżawca dóbr rycerskich w powiecie głubczyckim itp. W wielu małych miejscowościach, gdzie liczba członków była mniejsza, niż statutowe minimum 20 osób, grupy miejscowe Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier nie mogły powstać ze względów formalnych. Pojedynczy członkowie tej organizacji zamieszkiwali całą Prowincję Górnośląską, również miejscowości poza terytorium plebiscytowym np. Nysę, Otmuchów, Grodków, Prudnik i Niemodlin oraz ich okolice, a nawet przygraniczne tereny dolnośląskie. Informowała o tym niemiecka prasa[40], a za nią „Der Bund-Związek”, który zacytował następujący tekst: W niezajętych dotąd powiatach górnośląskich na lewym brzegu Odry, już zaczęła po wsiach działać propaganda w kierunku oderwania się od Niemiec a przyłączenia do powstać mającego wolnego państwa górnośląskiego pod hasłem "Precz od Berlina"; również stwierdzono ruch ten w powiecie sycowskim i namysłowskim. Do komisji koalicyjnej w Opolu nadeszły już z różnych miejscowości obszaru niezajętego prośby o dopuszczenie ich do głosowania ludowego na Górnym Śląsku.

[edytuj] Działacze zamieszkali poza Górnym Śląskiem

Znanym liderem „wolnokrajowców” na Dolnym Śląsku był Hubert Kraft hrabia Strachwitz z Lądka Zdroju k. Kłodzka. Członkami tej organizacji byli także Górnoślązacy zamieszkali w głebi Rzeszy, jak anonimowy czytelnik z Berlina, czy jeden z najbardziej płodnych publicystów tygodnika „Bund-Związek” – Eugeniusz (Eugen) Woehl – Górnoślązak z powiatu prudnickiego, zamieszkały w Oberammergau na Bawarii. O ówczesnej sile Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier świadczą dane z raportów pruskiej policji, w których szacowano liczebność tej organizacji na około 350 000 członków. Potwierdza to również nakład tygodnika „Bund-Związek”, który w roku 1920 liczył 20 tysięcy egzemplarzy, w roku 1921 przed plebiscytem wzrósł do 40 tysięcy, zaś po plebiscycie osiągnął kilkaset tysięcy.

[edytuj] Bibliografia

  • Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006 ISBN 978-83-60540-50-3
  • Dariusz Jerczyński, Historia Narodu Śląskiego, wyd. II (uzupełnione i poprawione), Zabrze 2006, ISBN 978-83-60540-55-8.
  • Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  • Guido Hitze, Carl Ulitzka (1873-1953) oder Oberschlesien zwischen den Weltkriegen, Düsseldorf 2002.

Przypisy

  1. Na wzór Szwajcarów bez względu na używany język
  2. Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006 ISBN 978-83-60540-50-3
  3. Piotr Dobrowolski, Ugrupowania i kierunki separatystyczne na Górnym Śląsku i w Cieszyńskiem w latach 1918-1939, Warszawa – Kraków 1972; Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  4. Większość polskich autorów rezerwuje tą nazwę dla podobnych kierunków politycznych, wywodzących się ze Śląska Austriackiego
  5. Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  6. Piotr Dobrowolski, Ugrupowania i kierunki separatystyczne na Górnym Śląsku i w Cieszyńskiem w latach 1918-1939, Warszawa – Kraków 1972.
  7. Guido Hitze, Carl Ulitzka (1873-1953) oder Oberschlesien zwischen den Weltkriegen, Düsseldorf 2002.
  8. Edmund Klein, Miarodajne czynniki niemieckie a sprawa Górnego Śląska w grudniu 1918 roku, „Studia Śląskie” tom XIII, Opole 1968; Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  9. Edmund Klein, Niemieckie plany separatystyczne w listopadzie i grudniu 1918, „Prawo XXXIV”, Wrocław 1971.
  10. „Gazeta Opolska” nr 5 z 8.01.1919, za poufnym pismem starosty rybnickiego H. Lukaschka do prezydenta Rejencji Opolskiej z 20.12.1918; Alojzy Targ, Opolszczyzna pod rządami Lukaschka i Wagnera, Katowice 1958; J. Ligęza (red.), Ziemia rybnicko-wodzisławska, Katowice 1970; Praca zbiorowa, Wypisy do dziejów Rybnika i Wodzisławia Śląskiego, Opole 1985.
  11. Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1
  12. Dariusz Jerczyński, Historia Narodu Śląskiego, wyd. II (uzupełnione i poprawione), Zabrze 2006.
  13. Guido Hitze, Carl Ulitzka (1873-1953) oder Oberschlesien zwischen den Weltkriegen, Düsseldorf 2002.
  14. [Ewald Latacz], Górny Śląsk dostał się na subhastę, Bytom G.Ś. 1920
  15. Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  16. Jan Przewłocki, Czechosłowacja wobec problemu Górnego Śląska w latach 1919-1921, „Zaranie Śląskie” styczeń –marzec 1968.
  17. "Der Oberschlesier" 25.12.1919.
  18. Eugeniusz Woehl, Pod fałszywą flagą, „Der Bund-Związek” nr 37, 28.11.1920.; por. Eugen Woehl, Unter eine falsche Flagge, „Der Bund-Związek” nr 37, 28.11.1920.
  19. Narodowe przebudzenie, „Der Bund-Związek” nr 15, 27.06.1920.
  20. Rudolf Vogel, Deutsche Presse und Propaganda des Abstimmungkampfes in Oberschlesien, Beuthen O.S. 1931.
  21. Wolny Śląsk panem na wolnej śląskiej ziemi, „Bund-Związek” nr 7, 30.04.1920.
  22. Maksymilian Harden, Wolne państwo górnośląskie punktem środkowym polityki wszechświatowej, „Der Bund-Związek” nr 20, 1.08.1920.
  23. Dariusz Jerczyński, Historia Narodu Śląskiego, wyd. II (uzupełnione i poprawione), Zabrze 2006.
  24. Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  25. Edmund Klein, Niemieckie separatystyczne koncepcje na Śląsku w okresie konferencji wersalskiej, „Studia Śląskie” tom XXXV, Opole 1979.
  26. Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  27. Prawdziwe oblicze "Górnośląskiej Partii Ludowej", "Bund-Związek" 14.05.1920. za „Katholische Volksblatt” („Katolicki orędownik ludowy dla powiatów pszczyńsko-rybnickich”), 6.05.1920.
  28. Bojówka Polska to nazwa oficjalna, zob. Z. Zarzycka, Polskie działania specjalne na Górnym Śląsku, Warszawa 1989.
  29. Günther Doose, Die separatistische Bewegung in Oberschlesien nach dem Ersten Weltkrieg (1918-1922), Wiesbaden 1987.
  30. Pobudka do głosowania!, „Bund-Związek” nr 11, 13.03.1921 oraz „Bund-Związek” nr 12, 20.03.1921.
  31. Dr. Latacz, Górnoślązacy!! Górny Śląsk zostaje niepodzielny, „Bund-Związek” nr 13, 27.03.1921 oraz Dr. Latacz, Dla niepodzielnego Górnego Śląska, „Bund-Związek” nr 14, 3.04.1921.
  32. Dariusz Jerczyński, Historia Narodu Śląskiego, wyd. II (uzupełnione i poprawione), Zabrze 2006
  33. Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  34. Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
  35. Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006
  36. Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006
  37. Georg Böhm, In der Heimat gibt’s ein Wiedersehen (W ojczyźnie słychać o ponownym spotkaniu), Kattowitz 1919; Georg Böhm, Oberschlesien am Schiedewege (Górny Śląsk na drogach rozejmu), Kattowitz 1921.
  38. Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006
  39. Nazwiska Wassnera i von Kunowskiego nie pojawiały się później na listach wyborczych SPD i KVP.
  40. „Fränk. Kurier” 22.10.1920.; „Chemnitzer Tageblat” 24.10.1920.

Our "Network":

Project Gutenberg
https://gutenberg.classicistranieri.com

Encyclopaedia Britannica 1911
https://encyclopaediabritannica.classicistranieri.com

Librivox Audiobooks
https://librivox.classicistranieri.com

Linux Distributions
https://old.classicistranieri.com

Magnatune (MP3 Music)
https://magnatune.classicistranieri.com

Static Wikipedia (June 2008)
https://wikipedia.classicistranieri.com

Static Wikipedia (March 2008)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com/mar2008/

Static Wikipedia (2007)
https://wikipedia2007.classicistranieri.com

Static Wikipedia (2006)
https://wikipedia2006.classicistranieri.com

Liber Liber
https://liberliber.classicistranieri.com

ZIM Files for Kiwix
https://zim.classicistranieri.com


Other Websites:

Bach - Goldberg Variations
https://www.goldbergvariations.org

Lazarillo de Tormes
https://www.lazarillodetormes.org

Madame Bovary
https://www.madamebovary.org

Il Fu Mattia Pascal
https://www.mattiapascal.it

The Voice in the Desert
https://www.thevoiceinthedesert.org

Confessione d'un amore fascista
https://www.amorefascista.it

Malinverno
https://www.malinverno.org

Debito formativo
https://www.debitoformativo.it

Adina Spire
https://www.adinaspire.com